Sprawność duszpasterstwa parafialnego zależy od pracy duszpasterzy, którzy kierują parafią troszcząc się o nadprzyrodzone i doczesne dobro powierzonych im przez Kościół wiernych. W ocenie jakości duszpasterstwa parafialnego pomaga zwrócenie uwagi na pewne okoliczności życia parafialnego, które są związane z kultem, nauczaniem prawd wiary, administrowaniem sakramentów, zarządzaniem parafią, czy statusem kulturalno-gospodarczym społeczności parafialnej. Warto więc zwrócić uwagę na te okoliczności, które dają pewien obraz sprawności duszpasterstwa parafialnego.

Duszpasterstwo przede wszystkim realizuje się w parafii. Parafię bowiem tworzą wierni, którzy potrzebują duchowej formacji, pouczeń etycznych opartych na wierze, opieki w realizacji ewangelicznej doskonałości i zdobywania świętości oraz pomocy w zaspokajaniu ich potrzeb religijnych. Parafia dysponuje środkami materialnymi i nadprzyrodzonymi do realizacji tych celów, ale od gorliwej i odpowiedzialnej pracy duszpasterzy oraz współpracy z nimi wiernych zależy duchowy pożytek i jakość pracy duszpasterskiej.

[nextpage title=”Parafia oraz jej zadania”]

Kodeks Prawa Kanonicznego omawia sprawy parafii w kanonach 515 – 552. Każdy duszpasterz powinien przynajmniej raz w roku przestudiować te wskazania, aby sumiennie spełniać ten ważny urząd, który powierzył mu Kościół. W oparciu o wspomniane przepisy Prawa Kościelnego można sformułować określenie parafii oraz zadania, które spełniać powinna parafia względem wiernych do niej przynależnych. Parafia, to kościelna jednostka administracyjna obejmująca wiernych na
określonym terenie lub przynależnych do ściśle określonych grup społecznych (parafie personalne), którzy pod opieką duszpasterską mianowanego przez biskupa
diecezjalnego proboszcza i jego współpracowników w przypisanym im kościele parafialnym realizując posłannictwo Kościoła Powszechnego:
poznają zasady wiary katolickiej, uczestniczą w świętej Liturgii, korzystają z świętych sakramentów, dążą do świętości życia i wiecznego zbawienia.
Już to bardzo pobieżne i skrótowe określenie parafii pozwoli na refleksję nad sprawnością duszpasterskiej pracy w parafii.

[nextpage title=”Kościół parafialny”]

Centrum życia religijnego parafii jest kościół parafialny. Właściwe jego usytuowanie w topografii terenu, architektura zewnętrzna i wewnętrzna świątyni, jej wystrój piękny, poważny nie dyletancki sprawiają właściwą duchową atmosferę, nastrajają do modlitwy i przywiązują parafian do kościoła, w którym się oni dobrze czują, który szanują i o który dbają.

Wprawdzie nie zawsze duszpasterz ma wpływ na wybudowanie kościoła parafialnego, ale gdy to od niego zależy powinien przeciwstawiać się „fanaberiom” architektów próbujących narzucić swój nieraz dziwaczny artystycznie styl świątyni, która ma być wybudowana. Świątynia katolicka musi mieć wygląd Domu Bożego, a nie hangaru, który może służyć do różnych, także nie liturgicznych celów. Urządzenie wnętrza kościoła ma pomagać w skupieniu, nastrajać do modlitwy i budzić poważne refleksje nad życiem. Dużą role odgrywa tu wystrój kościoła, zwłaszcza na różne szczególne okazje. Nie na miejscu jest zasłanianie nieraz pięknej architektury wnętrza starych kościołów kiczowatymi pseudo-dekoracjami. Warto zastanowić się co jest przyczyną, że niektórzy, nieraz jest i wielu parafian, którzy nie uczęszczają do własnego kościoła „błąkając się” po obcych parafiach, w których muszą czuć się jak „nieproszeni goście” i nie zobowiązani do żadnych świadczeń na rzecz tego obcego dla nich kościoła i parafii. A przyczyny tego może być odległość od własnego kościoła, przyzwyczajenie do „swojego” dotąd kościoła, z którym łączą ich ważne przeżycia religijne jak chrzest, I Komunia Święta, bierzmowanie, sakrament małżeństwa itp. Trudno się temu dziwić, a jeszcze trudniej przeciwstawiać, bo „consvetudo altera natura”. Trzeba to uszanować i z tym się pogodzić, choć powinno się starać o kontakt tych ludzi z parafią, do której de facto należą. Innymi przyczynami stronienia od własnego kościoła parafialnego mogą być: godziny nabożeństw, sposób sprawowania liturgii, a przede wszystkim brak świadomości czym jest i powinna być dla nich parafia oraz kościół parafialny, bo o tym się nigdy nie mówi ani na katechezie, ani w kazaniach. Nie porusza się też tego tematu w czasopismach katolickich.

Duszpasterska troska o Dom Boży, to także uwrażliwianie wiernych na zachowanie w kościele nie tylko podczas nabożeństw, ale i przed nabożeństwem, a także przy sprzątaniu kościoła, czy innych pracach wykonywanych w kościele. Nie może też ujść szczególniejszej uwagi duszpasterza ubiór w jakim wierni przychodzą do kościoła, zwłaszcza w porze letniej. Wierni, a zwłaszcza ludzie młodzi oraz ich rodzice muszą zrozumieć, że w kościele obowiązuje „ubiór godny, a nie wygodny!”. Niestety, ale„coraz częściej nie szata, lecz szatan zdobi człowieka”jak słusznie zauważa Franciszek Kucharczak – redaktor cyklu felietonów pod nazwą: „Tabliczka sumienia” w Gościu Niedzielnym (nr 5/2010, s. 58). Nie wypada też podczas Mszy św. dopuszczać gry na instrumentach nadających się raczej na imprezę świecką, zabawę, do barów, czy klubów muzycznych.

 

 

[nextpage title=”Proboszcz i jego współpracownicy”]

Czynnikiem jednoczącym parafię i odpowiedzialnym za społeczność parafialną jest proboszcz mianowany przez biskupa diecezjalnego zgodnie z przepisami prawa kościelnego w kanonach 519, 534, 539, 55.

W większych parafiach proboszcza w jego posłudze duszpasterskiej wspomagają wikariusze, czy rezydujący na terenie parafii inni kapłani. Proboszcz powinien przyuczać do pracy w duszpasterstwie parafialnym księży wikariuszy, a także korzystać z doświadczenia kapłanów starszych, zwłaszcza byłego proboszcza tejże parafii, który dobrze zna problemy tej społeczności i może służyć życzliwą i praktyczną radą w niejednej sprawie, czy problemach parafii swojemu następcy. Nie jest dobrze jeśli lekceważy się poprzedniego proboszcza, nie interesuje się jego potrzebami, traktuje jako niepotrzebny „balast”. To bowiem bardzo gorszy bacznych i bardzo krytycznych parafian, którym niejednokrotnie przypomina się obowiązki wobec starych rodziców. Poprzedni proboszcz zasługuje ex justitia na zadbanie o jego potrzeby duchowo-materialne przez następcę i jego pomocników. Niekiedy proboszcz, czy księża wikariusze zapominają, że starszy ksiądz ma prawo przewodniczyć w tak dziś powszechnie nadużywanej możliwości koncelebrowania, a nie tylko korzystać z łaskawego zezwolenia obecności przy ołtarzu. Jakie racje ludzkie i kapłańskie przemawiają za tym, aby ci kapłani byli po prostu „stojakami” w koncelebrze, której przewodnictwo bezprawnie zastrzega się tylko proboszczowi, lub wikariuszom. Czy wierni tego nie widzą i nie komentują? A może zupełnie zabronić starszym księżom publicznego celebrowania, bo oni poważniej i pobożniej sprawują Mszę Świętą.

W wielu parafiach są kościoły filialne, w których duszpasterzowanie może proboszcz zlecić wikariuszom, oczywiście pod jego nadzorem. W ten sposób młody kapłan nabiera wprawy w osobistym duszpasterzowaniu i odpowiedzialności za powierzoną mu cząstkę parafii. Proboszcz powinien także przyuczać wikariusza (szy) do pracy w kancelarii parafialnej.

Współpracownikami proboszcza w szerszym, ale bardzo ważnym znaczeniu są też przedstawiciele wiernych parafii, którzy tworzą tzw. Radę Parafialną. Do ich utworzenia zobowiązują przepisy prawa diecezjalnego. W Diecezji Przemyskiej np. zawartego w Synodzie Archidiecezji Przemyskiej R. II. Statuty 52-55, które w dołączonym aneksie 9 § 1-30 określają zakres ich działania jako organu doradczego i pomocniczego w duszpasterskiej pracy proboszcza. Rada Duszpasterska, jak sama nazwa wskazuje nie może rządzić w parafii i kierować proboszczem, ale ma pełnić funkcję doradczą w duszpasterskich problemach parafii i decyzjach proboszcza, który wyłącznie sam odpowiada za parafię i styl duszpasterzowania tylko w swoim sumieniu i przed władzami kościelnymi.

 

 

[nextpage title=”Duszpasterstwo parafialne”]

Duszpasterstwo parafialne kierowane przez proboszcza obejmuje: nauczanie prawd wiary, posługę sakramentalną, stwarzanie warunków pełnego rozwoju duchowego parafian, a także troskę pasterską o materialne dobro parafii.
Dlatego do obowiązków duszpasterza należy nauczanie religii czyli Katechizacja dzieci, młodziezy i dorosłych
To ważne zadanie duszpasterskie należy traktować bardzo poważnie,odpowiedzialnie i solidnie przez nauczanie religii dzieci i młodzieży w szkole oraz w katechezach organizowanych przy parafii, zwłaszcza przed I spowiedzią i Komunią Świętą oraz bierzmowaniem. Nie można utwierdzać dzieci i młodzież w przekonaniu, dość częstym niestety, że religii nie trzeba się uczyć, bo i tak otrzymują ocenę „bardzo dobry” od „bardzo dobrych”, ale i nie do końca odpowiedzialnych katechetów. Ponadto ocena z religii powinna obejmować nie tylko wymaganą wiedzę, ale i całokształt zachowania religijnego, jak regularne uczęszczanie na Mszę św. w niedziele i święta, przystępowanie do spowiedzi i Komunii Świętej, kulturę zachowania w kościele i w innych miejscach publicznych, przynależność do stowarzyszeń religijnych, udział w życiu parafialnym itp.,

Katecheza szkolna choć niewątpliwie jest dobrodziejstwem dla Kościoła, staje się niestety tylko przekazywaniem wiadomości religijnych dla oceny na świadectwie ucznia, ale niekoniecznie jest kształtowaniem umysłu i serca uczniów w wierze, nie przekonuje do wyrażania wiary w praktykach życia religijnego oraz autentycznego związku z Kościołem i parafią.
Dlatego konieczna jest:

Katechizacja sakramentalna związana z przygotowaniem do I spowiedzi i Komunii Świętej, bierzmowania, sakramentalnego małżeństwa (niezależnie od poważnie przeprowadzonego Kursu Przedmałżeńskiego dla narzeczonych). Spotkania katechetyczne z rodzicami i chrzestnymi przed sakramentem chrztu ich dzieci, a także rodzicami dzieci, które przygotowują się do I spowiedzi, Komunii Świętej, czy bierzmowania.
Katechizacja grup apostolskich, które istnieją w parafii oraz regularna katecheza dla dorosłych, która jest dziś koniecznym wymogiem duszpasterskim. W każdej parafii na pewno znajdą się osoby, które zechcą dokształcać się religijnie rozumiejąc niedosyt swojego wykształcenia wyniesionego z katechezy szkolnej.

 

[nextpage title=”Kazania”]

Zwyczajną i nieodzowną formą nauczania prawd wiary katolickiej są kazania.Głoszenie kazań jest nie tylko przywilejem i zaszczytem, ale i wielkim obowiązkiem duszpasterza jako przedstawiciela Urzędu Nauczycielskiego Kościoła. Kazania powinny być oparte na osobistych przemyśleniach prawd Bożych i zasad postępowania, które przekazuje się wiernym. Nie wypada „popisywać się” cudzymi opracowaniami, nieraz nieudolnie odczytywanymi z ambony, jak to dość często obecnie praktykuje wielu młodych księży. Kazania, które się głosi powinny być przemyślane na modlitwie oraz dogmatycznie, merytorycznie i stylistycznie poprawne w myśl dawnej zasady homiletycznej: „Ut sermo doceat, moveat et placeat”.
Wygłasza się wiele wzniosłych i „miłych dla ucha”(por. 2 Tm 4,3) kazań, homilii, nieraz nawet gromko oklaskiwanych, po których praktycznie nic nie zostaje w świadomości słuchaczy oraz w ich wiedzy katechetycznej.
Potrzebne są:
Kazania katechetyczne oparte na tradycyjnym katechiźmie Kościoła Katolickiego. Dziś bowiem niestety mamy do czynienia z wtórnym analfabetyzmem religijnym; przeciętny katolik nie zna podstawowych prawd wiary i zasad chrześcijańskiej moralności.
Homilie biblijne objaśniające teksty Pisma św., występujące w czytaniach mszalnych. Obecnie zaciera się rozróżnienie pomiędzy kazaniem, a homilią. W kazaniach mało jest odniesień do zdarzeń z historii biblijnej, zwłaszcza Starego Testamentu.
Kazania okolicznościowe związane z uroczystościami roku kościelnego oraz konkretnymi sytuacjami w jakich znajdują się wierni w dzisiejszej rzeczywistości zakłamania i zobojętnienia na zasady etyki i moralności, odnośnie życia osobistego, rodzinnego, społecznego i narodowego. Potrzeba też uwrażliwiać wiernych na ich pełny, ważny, pobożny i autentyczny udział w Liturgii.

 

[nextpage title=”Czasopisma Katolickie”]

Dopełnieniem ambony dla wiernych jest lektura katolickich czasopism, które obudzają katolicką świadomość oraz uzupełniają i powiększają religijną wiedzę często zapomnianych z katechezy szkolnej prawd wiary, historii biblijnej, katolickiej etyki postępowania, czy historii Kościoła. Przeciętny bowiem polski katolik ma wiedzę religijną na poziomie dzieci z II klasy szkoły podstawowej.
Niestety pod tym względem nie jest dobrze w wielu parafiach, bo nie promuje się czytelnictwa prasy katolickiej, nie zwraca się uwagi wiernych na teksty, które warto przeczytać w danym wydaniu czasopisma. Inną sprawą są ceny obecnie wydawanych czasopism katolickich. Wydaje się, że są one nastawione raczej na zysk wydających, niż na dobro duchowe potencjalnych czytelników. Ponadto od czytania tych czasopism nieraz „odstrasza” mało interesująca treść, wielość zamieszczonego materiału i brak wspomnianej zachęty do czytania. Denerwująca jest także praktykowana przez niektóre wydawnictwa tzw. „sprzedaż wiązana”, gdy na siłę dołącza się do głównej gazety różne dodatki, – oczywiście płatne – których czytelnik może nie chce. Jest to po prostu niesmaczne „uszczęśliwianie na siłę” Trzeba czytelnikowi, dać do wyboru kupno takiego, czy innego dodatku lub zakup tylko pisma głównego.

 

[nextpage title=”Biblioteki i czytelnie parafialne”]

Osobną sprawą, którą powinien się zainteresować proboszcz jest utworzenie i funkcjonowanie biblioteki oraz czytelni parafialnej.
W każdej parafii można założyć bibliotekę w oparciu o książki ofiarowane przez księży, parafian, czy zakupione z funduszu parafialnego przeznaczonego na ten cel. Każdego roku ukazuje się wiele bardzo dobrych pozycji wydawniczych, które powinny zasilić księgozbiór parafialnej biblioteki.
Księgozbiór parafialnej biblioteki powinien obejmować książki z zakresu teologii dla świeckich, biblistyki, historii Kościoła, prawa kanonicznego, liturgii, ascetyki, etyki katolickiej, pedagogiki, misjologii, a także książki z innych dziedzin wiedzy popularno-naukowej, czy beletrystyki oraz poezji katolickiej. W bibliotece nie może zabraknąć Pisma świętego (i to w kilku egzemplarzach), czy encyklopedii katolickiej oraz słowników do nauki języków obcych.
Dopełnieniem, a zarazem upowszechnieniem biblioteki w parafii powinna być czytelnia parafialna, w której zainteresowani mogą poszerzać swoją wiedzę religijną w oparciu o dostępne książki oraz czasopisma katolickie. Wśród tych czasopism powinny być: „L’Osservatore Romano”, „Nasz Dziennik”, Gość Niedzielny”, „Przewodnik Katolicki”, „Niedziela”, „Miłujcie się”, „Posłaniec Niepokalanej”, „Posłaniec Najświętszego Serca Jezusowego”, czy inne czasopisma diecezjalne, parafialne, a nawet regionalne.
Parafie dysponują pomieszczeniami, które służyły jako sale katechetyczne. Dziś, gdy katecheza odbywa się w szkole, sale te są nie wykorzystywane. Można by je przeznaczyć na pomieszczenia biblioteczne i na czytelnię.
Sprawne funkcjonowanie biblioteki i czytelni uzależnione będzie od osób, które zechcą ofiarnie służyć innym swoją wiedzą, doświadczeniem i życzliwością wspierając ewangelizacyjne posłannictwo Kościoła.

 

Grupy apostolskie istniejące w parafii świadczą o jej żywotności duchowej. Dlatego duszpasterz powinien zadbać o powstanie tychże grup i szczególnie się nimi opiekować. Do takich grup apostolskich w parafii należą np.: Krucjata Eucharystyczna, Koło Misyjne, Koło Ministrantów, Liturgiczna Schola Parafialna, Żywy Różaniec, Towarzystwo Przyjaciół Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego (TP KUL), Apostolstwo Katolickich Środków Przekazu Społecznego, Akcja Katolicka, Caritas Parafialna i Szkolna lub inne znane w miejscowej tradycji, czy też dyktowane aktualną potrzebą duszpasterską. Można reaktywować dawniej istniejące w parafii Bractwa Religijne np.: III Zakon św. Franciszka, Bractwo Aniołów Stróżów, Bractwo Dobrej Śmierci itp. Wspomniane wyżej katechezy, odpowiednim programem powinny obejmować te, czy inne grupy apostolskie parafian, którzy dążąc do doskonałości życia chrześcijańskiego uświęcają się, pogłębiają swój związek z Chrystusem i Kościołem oraz parafią i są duchowym zapleczem duszpasterstwa parafialnego.

Szczególną opieką katechetyczną należy objąć Liturgiczną Służbę Ołtarza, a więc ministrantów, lektorów i schole parafialne.

 

[nextpage title=”Ministranci”]

Warto rozważyć kilka proponowanych tu zasad pracy nad ministrantami:
1. Nie każdy chłopiec nadaje się na ministranta.
2. Do funkcji ministranta dopuszczać od IV klasy (nie wcześniej). Po okresie przynajmniej półrocznej kandydatury. Dzieci młodsze pragnące być ministrantami powinny się najpierw bliżej przypatrzeć usługiwaniu przy ołtarzu zanim sami będą usługiwać. Dlatego trzeba tym, którzy zainteresowani są służeniem jako aspiranci, zarezerwować odpowiednie miejsce przed ołtarzem i w żadnym przypadku nie pozwalać im ubierać w komeżki, które przysługują tylko ministrantom.
3. Za ministrantów uważać tylko tych, którzy rzeczywiście usługują do Mszy św. także w dni powszednie, a nie tylko pokazują się w niedziele, czy święta i większe uroczystości; tłoczą się w prezbiterium korzystając z wygodnego miejsca, po prostu jako obserwatorzy liturgii. Jest to nie poważne i wprost gorszące ich samych oraz młodszych gorliwych ministrantów. Tym zaś, którzy już nie spełniają posługi ministranckiej można zaproponować funkcję lektorów Słowa Bożego wymagając od nich rzeczywistego jej spełniania.

4. Ministrant powinien:
• Być formalnie liturgicznie przyjęty do grona ministrantów. Usługujący sporadycznie, czy z konieczności do Mszy św. nie są ministrantami, ale tylko usługującymi w liturgii mszalnej.
• Strojem ministranta jest biała komeżka oraz kołnierzyk w kolorze dnia. Dobrze, jeśli w parafii są sutanny dla ministrantów czarne lub czerwone, oczywiście prawdziwe, a nie ich imitacja w formie spódnic i narękawków.
• Przyjęty formalnie ministrant posiada legitymację oraz nosi poświęconą i wręczoną podczas obrzędu przyjęcia odznakę ministrancką.
• Przyjęcie do grona ministrantów powinien poprzedzić przynajmniej półroczny okres kandydatury obejmujący przygotowanie teoretyczne, praktyczne i duchowe. • Pozdrowieniem ministrantów jest modlitewne hasło: „Króluj nam Chryste – Zawsze i wszędzie”

5. Ministranci wymagają stałej katechezy formacyjnej w zakresie obrzędów liturgicznych, roku liturgicznego oraz życia duchowego. Dlatego konieczne są cotygodniowe sobotnie zebrania ministrantów, w których wszyscy mają obowiązek uczestniczyć. To cotygodniowe zebranie jest bezpośrednim przygotowaniem do liturgii niedzielnej, omówienie spraw organizacyjnych oraz rozkład służenia w nadchodzącym tygodniu.
6. Co pewien czas, kapłan opiekujący się ministrantami powinien mieć spotkanie z ich rodzicami w celu omówienia domowej formacji ministranta, zamierzeń oraz problemów związanych z grupą ministrantów w parafii.
7. Od ministranta należy wymagać poważnego traktowania swojego powołania do służby ołtarza przez:
Sumiennie wypełnianie wyznaczonego obowiązku służenia,
Dobrowolne służenie do Mszy św. w dni nie wyznaczone,
Pobożne zachowywanie się przy ołtarzu, w kościele i w zakrystii,
Kulturalne zachowanie w miejscach publicznych,
Nie zaniedbywanie się w nauce szkolnej,
Wzorowe korzystanie z lekcji religii,
Częste i pobożne przyjmowanie Komunii Świętej oraz modlitwa po jej przyjęciu. Nie wolno dopuścić do byle jakiego przyjmowania (łykania) Komunii Świętej przez ministranta, co niestety bardzo często ma miejsce, a co jest najprostszą drogą do lekceważenia tej najważniejszej dla człowieka chwili, zaniechania pracy nad sobą, utraty wiary oraz bezbożności. Czytanie książek, czy czasopism religijnych zwłaszcza przeznaczonych dla dzieci, i młodzieży, a także pomoc w rozprowadzaniu w parafii czasopism katolickich. 8. Bardziej ambitnych i zdolnych ministrantów można przygotować do usługiwania we Mszy św. w rycie trydenckim, o ile duszpasterz parafii uzna za stosowne ubogacić parafian także tą formą czcigodnej celebry Najświętszej Ofiary. 9. Wypada, aby parafia co pewien czas wynagradzała w jakiś sposób swoich ministrantów za ich świętą, zaszczytną i szlachetną służbę dla parafii. Może to być np. pielgrzymka do jakiegoś sanktuarium, wycieczka do jakiegoś ciekawego miejsca w okolicy, w diecezji, czy w kraju. Najgorliwszych zaś ministrantów powinno się też w jakiś konkretny sposób odznaczać publiczną pochwałą, dyplomem, upominkiem, czy w innej formie. 10. Nie można tolerować nieodpowiedniego zachowania ministranta, ale po upomnieniu, braku poprawy, zawieszeniu w na jakiś czas w służeniu i po powiadomieniu rodziców należy usunąć z grona ministrantów.

11. Lepiej, aby było w parafii mniej, ale dobrych ministrantów, niż cała „plejada” pseudo-ministrantów. Z ministrantów najczęściej wychodzą powołania kapłańskie i zakonne, ale też wyrafinowani ateiści, wrogowie Kościoła, czy obojętni religijnie i nie praktykujący tzw. katolicy „z metryki”, którzy dość często chełpią się, że kiedyś byli ministrantami.
Swoiste obycie się ze świętymi obrzędami i czynnościami, z którymi ministranci mają do czynienia usługując przy ołtarzu, rutyna usługiwania, przyzwyczajenie do pewnego komfortu podczas obecności w kościele, brak duchowego przygotowania do służby ołtarza, nie zawsze dobre przykłady pobożności kapłanów, których bacznie obserwują ministranci, brak roztropnej dyscypliny formacji tej grupy, prowadzą w przyszłości do wspomnianych negatywnych postaw byłych ministrantów.

 

[nextpage title=”Lektorzy”]

To druga grupa, której należy poświęcić odpowiedni czas na ich właściwą formację duchową i praktyczną. Są pewne wymagania od lektorów Pisma świętego w liturgii mszalnej, które należy przestrzegać ze względu na cześć należną Słowu Bożemu, piękno liturgii oraz szacunek dla uczestniczących we Mszy św.
Zasady doboru lektorów czytań mszalnych:
1. Nie każdy nadaje się do funkcji lektora. Nie można bowiem funkcję te powierzać komuś, kto nie jest w stanie właściwie ją spełniać. W przeciwnym razie będzie kompromitować siebie, duszpasterza, który do tego dopuszcza, znieważać Słowo Boże, denerwować i do pewnego stopnia obrażać słuchających.
2. Lektorami nie mogą być dzieci, ale ewentualnie starsi ministranci, którzy faktycznie już nie służą jako ministranci w ścisłym tego słowa znaczeniu (patrz wyżej). Najpoważniej jednak wygląda liturgia, w której lektorem jest dorosły mężczyzna (nie kobieta).
3. Do funkcji prawdziwego lektora dopuszcza specjalny obrzęd liturgiczny, który powinien mieć miejsce w parafii, czy dla kandydatów z kilku parafii w którymś kościele dekanatu. Obrzędu powierzenia kandydatom posługi lektora dokonuje biskup lub inny kapłan poproszony przez proboszcza, względnie sam proboszcz.
4. Do posługi lektora przygotowuje cykl katechez poświęconych temu urzędowi w Kościele. Mają one za cel duchowe przygotowanie kandydatów do tego zadania, które mają spełniać w parafii. Ponadto, katechezy te mają nauczyć kandydatów właściwego, poprawnego i pobożnego odczytywania Słowa Boże. Wielu bowiem dzisiejszych młodych ludzi nie umie ładnie (kaligraficznie), ortograficznie i stylistycznie pisać, mówić, ani też poprawnie, zrozumiale czytać, z uwzględnieniem akcentu wyrazowego (sylabicznego) i akcentu zdaniowego (logicznego) Na pewno jest to wina dzisiejszej szkoły, ale to nie może usprawiedliwiać dopuszczania do odczytywania w kościele świętych tekstów Słowa Bożego takich niedouczonych, choć promowanych przez nauczycieli z klasy do klasy nieuków. Niechże proboszcz nie kompromituje się dopuszczaniem takich pseudo-lektorów do czytania tekstów Słowa Bożego.
5. Lektor powinien dobrze zapoznać się z tekstem, który ma czytać i zastanowić się jak go odczytać, jeśli zaś tego nie potrafi, to raczej niech zrezygnuje z profanacji Słowa Bożego w swoim wykonaniu.

Oprócz przygotowania duchowego i technicznego kandydatów do spełniania posługi czytania a lektorów, ustanowieni już lektorzy wymagają stałej formacji katechetycznej. Katechezy te powinny obejmować m.in. następujące tematy:
• Rola lektora w Liturgii Mszy św.,
• Słowo Boże w życiu lektora Słowa Bożego,
• Odpowiedzialność za przekazywanie Słowa Bożego przez lektora,
• Kultura zachowania w kościele i w innych miejscach publicznych.

Bardzo wskazanym byłyby spotkania dekanalne, czy diecezjalne lektorów, podobnie jak są organizowane spotkania ministrantów diecezji.

Tylko poważne traktowanie przez duszpasterzy posługi lektora ukaże jej ważność i pożyteczność dla dobra duchowego uczestników liturgii mszalnej i będzie oznaką szacunku dla Słowa Bożego oraz gorliwości duszpasterskiej, aby ono było godnie głoszone i przeżywane przez wiernych.

 

[nextpage title=”Schola liturgiczna”]

Oprócz ministrantów i lektorów poważną rolę w liturgii spełnia schola liturgiczna, którą nie można uważać tylko za zespół wykonujący śpiewy międzylekcyjne, ale za grupę apostolską w parafii, toteż scholę należy także objąć opieką duszpasterską.
Spotkania katechetyczne tej grupy liturgicznej mają dwojaki cel: praktyczną naukę śpiewów liturgicznych oraz formacja duchowa.
Nauka śpiewu nie powinna się ograniczać tylko do wykonywania śpiewów międzylekcyjnych, ale także naukę innych pieśni odpowiednich do Mszy św. łącznie z chorałem gregoriańskim, który nadaje liturgii majestat i tworzy niepowtarzalną atmosferę modlitwy, powagi i sakralnego piękna. Bardzo zubożona jest liturgia Mszy św. pozbawiona śpiewów gregoriańskich. Warto też zwrócić uwagę na poprawne, według zasad polskiej gramatyki akcentowanie słów śpiewanych tekstów. Naukę śpiewów liturgicznych można zlecić organiście, który dzięki scholi będzie mógł łatwiej nauczyć wiernych nowych śpiewów, co należy do obowiązków ambitnego organisty.
Formacja duchowa jest szczególnym zadaniem duszpasterza. Celem tej formacji jest obudzanie pobożności eucharystycznej, głębszego życia religijnego, praca nad własnym udoskonaleniem oraz większe związanie z Kościołem i parafią. Katechezy tej grupy powinny obejmować np. tematy:
• Wartość, potrzeba i piękno religijnego śpiewu w liturgii,
• Chorał gregoriański w liturgii Kościoła,
• Księga Psalmów – powstanie, podział,
• Bogactwo duchowe psalmów,
• Modlitwa psalmami poza Mszą św.,
• Liturgia Godzin dla osób świeckich,
• Obrzędy Mszy św.,
• Pieśni a piosenki religijne,
• Przyjmowanie Komunii Świętej – przygotowanie i modlitwa po jej przyjęciu,
• Zachowanie w kościele i podczas Mszy św.,
• Miejsce scholi w liturgii Mszy św.

Schola jako Liturgiczna Służba Ołtarza powinna wykonywać śpiewy przy ołtarzu celebry zwrócona do wiernych, a nie na chórze muzycznym, czy w innym zakamarku kościoła.
Wypada też aby schola występując przy ołtarzu miała własne poważne stroje. Parafię musi na to stać i o to się postarać.
Wypada również urządzić liturgiczne przyjęcie do scholi, powierzając członkom scholi w imieniu Kościoła i parafii posługę śpiewu podczas Najświętszej Ofiary.
Scholę zasadniczo tworzą dziewczęta w wieku 10 do 14 lat, ale można też tworzyć schole starszych dziewcząt, niewiast, a także chłopców (nie ministrantów), czy mężczyzn jako „Schola cantorum”.
Wypadało by też podobnie jak w przypadku ministrantów, organizować spotkania z rodzicami dzieci należących do scholi, a także pozaliturgiczne spotkania scholi np. opłatkowe, czy z okazji świąt Wielkanocnych, a w okresie wakacyjnym urządzić atrakcyjne pielgrzymki, czy wycieczki.

Istnienie w parafii dobrze prowadzonej scholi świadczy o prawdziwej trosce duszpasterza o parafialną liturgię i dobro duchowe członków tej apostolskiej grupy.

 

[nextpage title=”Misje i rekolekcje”]

Szczególną okazją ożywienia życia religijnego parafii są misje, czy rekolekcje, które należy bardzo solidnie przygotować i przeprowadzić. Jest to zadanie tak duszpasterzy, jak misjonarza (y), czy rekolekcjonisty, którym zleca się ich przeprowadzenie. Do misji i rekolekcji trzeba parafian odpowiednio przygotować przez modlitwę, katechezę lub w inny dostępny dla duszpasterza sposób np. stronę internetową, gazetkę parafialną itp., a misjonarza (rekolekcjonistę) zobowiązać do poruszenia istotnych dla środowiska problemów duszpasterskich. W rekolekcjach szczególne miejsce zajmują nauki stanowe dla małżeństw oraz młodzieży. Ograniczanie nauk tylko do jednej dla małżeństw i to obojga małżonków oraz wspólnie młodzieży męskiej i żeńskiej nie jest poważnym traktowaniem misji czy rekolekcji. W dzisiejszych czasach powszechnego lekceważenia zasad moralnych i poważnego kryzysu życia rodzinnego, na misjach czy rekolekcjach powinny być głoszone przynajmniej trzy nauki stanowe: osobno dla mężczyzn, osobno dla niewiast i jedna wspólna, połączona z jakimś specjalnym dla nich nabożeństwem. Również dziewczęta i chłopcy powinni mieć osobne nauki oraz jedną wspólną z odpowiednim nabożeństwem.

 

[nextpage title=”Liturgia parafialna”]

Parafia jest społecznością, która się modli liturgią Kościoła. Szczytem liturgii Kościoła jest Msza Święta poważnie i pobożnie sprawowana. Pomagają w tym przepisy liturgiczne, które mają obowiązek dokładnie przestrzegać: celebrans i służba liturgiczna, a więc ministranci lektorzy, schola, kantorzy, organista oraz uczestnicy liturgii.
Celebrans występujący „in persona Christi”, nie jako aktor, czy rzemieślnik spełniający sprawnie” ryt Mszy św. w społeczności zgromadzonych, ale jako „alter Christus” składający Najświętszą Ofiarę Chrystusa i Kościoła, w imieniu Kościoła i za Kościół, a więc w imieniu zgromadzonych na Mszy św., zmarłych tej społeczności, niekoniecznie polecanych w płatnych intencjach mszalnych oraz za „cały lud odkupiony” (III Modlitwa Eucharystyczna) a także „wszystkich, którzy szczery sercem Ciebie (Boże) szukają” (IV Modlitwa Eucharystyczna).
Korzystanie tylko z jednego, II kanonu Mszy św., odmawianie, zamiast śpiewania ( we mszy śpiewanej) prefacji, bardzo zubaża liturgię i pozbawia wiernych wielu religijnych myśli oraz duchowych przeżyć.
Ministranci, lektorzy i schola należą do ścisłego i bardzo ważnego grona Sług Ołtarza. Należy im poświęcić wiele uwagi w pracy duszpasterskiej, o czym była mowa wyżej.
Plagą naszych parafii jest stanie poza kościołem w czasie Mszy św. Zachowują się tak pseudokatolicy, ludzie małej wiary, obojętni religijnie, „praktykujący” ateiści. Nie można udawać, ze się tego nie widzi, bo przez to umacnia się tych ludzi w ich uporze i zaślepieniu graniczącym z grzechem przeciwko Duchowi Świętemu. Wprawdzie duszpasterz nie będzie w stanie ich przekonać do zmiany tej kpiącej z Najświętszej Ofiary postawy, ale powinien zwalczać tę plagę wszystkimi dostępnymi sposobami, a jest ich wiele: osobiste rozmowy, kazania, katechezy, przy spowiedziach, a także w czasopismach parafialnych oraz przy innych okazjach.

 

[nextpage title=”Organista”]

Organista spełnia bardzo ważną i odpowiedzialną rolę w liturgii sprawowanej w kościele parafialnym. Jest odpowiedzialny za śpiew parafii zwłaszcza podczas Mszy św. i ma obowiązek nauczania śpiewu parafian. Organista powinien mieć wykształcenie muzyczne, liturgiczne i duchową formację uprawniającą do pełnienia tej funkcji w parafii. Parafia może zatrudniać organistę, który posiada kwalifikacje potwierdzone przez Diecezjalny Instytut Muzyki Sakralnej. Proboszcz zaś powinien zawrzeć umowę z organistą obejmującą wynagrodzenie za pracę oraz zakres jego obowiązków w parafii i żądać dokładnego ich wypełniania. Organista jest szczególnie odpowiedzialny za śpiew w liturgii Mszy św. i nie może własnowolnie „zaśmiecać” jej niewłaściwymi pieśniami, czy piosenkami religijnymi, które bezczeszczą liturgię i wydają niechlubne świadectwo o duszpasterzu i samym organiście. Proboszcz jest zobowiązany wymagać od organisty nie tylko poprawnego wykonywania ustalonych obowiązków w parafii, ale też żądać, aby organista brał udział w organizowanych przez władze diecezjalne spotkaniach, rekolekcjach i kursach dokształcających.

 

Uczestnicy liturgii najczęściej nie mają większego, a nieraz nawet żadnego wpływu na sprawowanie liturgii; są bowiem skazani na liturgię w wydaniu duszpasterzy nie zawsze liturgicznie uformowanych. „Nemo dat, quod non habet” mówi łacińskie przysłowie. Nie może dać kapłan wiernym tego, czego sam nie posiada w swojej świadomości i gorliwości duszpasterskiej w dziedzinie liturgii. Obserwuje się bowiem, że wielu księży, zwłaszcza młodych nie docenia strony liturgicznej duszpasterstwa. Trudno się więc dziwić, że wierni nie doceniają świętej liturgii Kościoła, nie rozumieją potrzeby żywego uczestniczenia w liturgii, a przede wszystkim liturgicznego uczestniczenia we Mszy św. i nie rozumieją na czym to uczestnictwo polega.

 

[nextpage title=”Zaniedbane sfery duszpasterstwa liturgicznego”]

Obecnie życie liturgiczne naszych parafii jest bardzo zubożone i ograniczone właściwie tylko do Mszy św. sprawowanej „na zawołanie” przy każdej, nie zawsze ważnej okazji. Takimi zaniedbanymi sferami w dzisiejszym duszpasterstwie są:
• Liturgia Godzin dla osób świeckich.
• Tradycyjne Nieszpory Niedzielne.
• Godzinki o Niepokalanym Poczęciu NMP.
• „Dni Krzyżowe” z procesją, (Poniedziałek, wtorek, środa przed uroczystością. Wniebowstąpienia Pańskiego.
• „Suche Dni” ( środa, piątek sobota po I niedzieli W. Postu, w tygodniu po Zesłaniu Ducha Świętego, po święcie Podwyższenia Krzyża św., po dniu św. Łucji 13 grudnia).
• Kwartalne dni modlitwy za zmarłych.
• Procesje niedzielne.
• Uroczyste poświęcenie wody i pokropienie podczas Mszy św.
• Spowiedzi odpustowe.

Duszpasterstwo liturgiczne powinno przede wszystkim ukazywać wiernym świętość, majestat i piękno także materialne Najświętszej Ofiary. Niestety w dzisiejszym „wydaniu” w niejednym środowisku duszpasterskim Msza św. staje się ”imprezą” religijną mającą maksymalnie umilić spotkanie towarzyskie wiernych, swego rodzaju „piknikiem” religijnym, w którym zamiast prawdziwego, poważnego i pobożnego uwielbienia Boga w Jezusie Chrystusie, ma miejsce „komedia” ubóstwiania człowieka i wspólnej „adoracji” celebransa, jako przewodniczącego spotkania oraz zgromadzonych przed nim wiernych, najczęściej bezmyślnie oczekujących końca „imprezy”. Czy to można nazywać Świętą Liturgią Kościoła? Najwyższy czas przywrócić „sacrum” Mszy Świętej w jej celebrowaniu (nie odprawianiu) i uczestnictwie wiernych. Dlatego:
Potrzebna jest permanentna katecheza liturgiczna wiernych.
Krzyż postawić w centralnym miejscu ołtarza, nie z boku jako dodatek do ołtarza, jak to ma obecnie miejsce w naszych kościołach.
Celebrans nie musi odgrywać rolę „sklepikarza” za ladą, ale nawet w obecnej liturgii może uwidaczniać, że sprawuje Najświętszą Ofiarę „In persona Christi” w imieniu wiernych, zwrócony ku Bogu, jak dawniej, w stronę tabernakulum i krzyża ołtarzowego.
Udostępniać wiernym całe bogactwo treści wszystkich Modlitw Eucharystycznych, a nie tylko jednej, tej najkrótszej – II.
Umożliwić wiernym przeżywanie „sacrum” Najświętszej Ofiary przez uczestnictwo we Mszy św. sprawowanej według rytu trydenckiego, który przez wieki kształtował pobożność eucharystyczną, utwierdzał w wierze i prowadził do świętości.
Unikać nowoczesnych „dziwactw” pseudo-liturgicznych, które mają za cel zdobycie taniej popularności i poklasku spragnionych rozrywki także w kościele zwłaszcza młodzieży i dzieci, a dokładnie przestrzegać przepisów liturgicznych.
Należy przywrócić parafii wspomniane wyżej tradycyjne, czy zaniedbane nabożeństwa para-liturgiczne, poświęcenia i błogosławieństwa zaznaczone w rytuale, modlitwę za Papieża, Kościół i Ojczyznę, uroczyste poświęcenie wody z pokropieniem wiernych.
„Sumie” parafialnej przywrócić należną tej Mszy św. uroczystą oprawę liturgiczną.
Przynajmniej w niektórych okolicznościach udzielać po Mszy św. błogosławieństwa Najświętszym Sakramentem w „puszcze”.
Korzystać z bogactwa teologicznego i piękna „uroczystych błogosławieństw” zawartych w mszale.
Ukazywać wiernym piękno Liturgii Godzin i umożliwić im wspólne w kościele oraz indywidualne odmawianie tej modlitwy Kościoła.
Odnowić zwyczaj dzwonienia na „Anioł Pański” i modlitwy w zjednoczeniu z Kościołem wielbiącym cud zstąpienia Boga na ziemię i pozostawania z nami w tajemnicy Ołtarza.
Umożliwić wiernym korzystanie z sakramentu pokuty przede Mszą św., a nie w czasie jej sprawowania, gdy wierni mają czynnie i świadomie uczestniczyć we Mszy św.
Uczyć godnego przyjmowania Komunii Świętej i odpowiedniej modlitwy po jej przyjęciu.
Nie dopuszczać do samowoli organisty w doborze pieśni podczas Mszy św. i zobowiązywać go do uczenia wiernych także chorału gregoriańskiego – najważniejszego śpiewu Kościoła we Mszy św.
Powrócić do polskich pieśni mszalnych (tzw. „Msze Polskie”), które zawierają wielkie bogactwo teologicznych prawd oraz zachęcają do przeżywania tajemnic wiary chrześcijańskiej w łączności z Najświętszą Ofiarą; śpiewać je podczas Mszy św., choć w odpowiednio zmodyfikowanej kolejności zwrotek.
Nie dopuszczać do „komercjalizacji” Mszy św. przez przyjmowanie intencji na Msze św., których prawnie nie może sprawować kapłan, gdy w danym dniu już celebrował Mszę św. Uczyć wiernych, że Msza św. jest ofiarą nie tylko ze względu na stypendium mszalne, ale przede wszystkim ofiarą osobistą czasu i trudu włożonego w uczestnictwo w niej także w dzień powszedni, a nie tylko w niedzielę, w którą obowiązuje katolika uczestnictwo we Mszy św.

 

[nextpage title=”Msza święta w parafii”]

Głównym i najważniejszym nabożeństwem w parafii jest Msza święta.Dlatego sprawowanie Mszy świętej winno być otoczone szczególną troską i gorliwością duszpasterską. Wiernych nie wystarczy zachęcać do uczestnictwa we Mszy świętej, ale trzeba ich nieustannie pouczać czym jest Msza święta, jakich łask udziela i jak należy w niej uczestniczyć. W tym opracowaniu zwrócono uwagę w bardzo ograniczonej formie tylko na niektóre tematy odnoszące się do Mszy świętej w parafii. Wkrótce ukaże się szersze opracowanie tematu Mszy świętej.

 

[nextpage title=”Megorsze Griańskie”]

Wytłumaczenia wiernym wymaga zwyczaj Mszy św. „gregoriańskich”, które są sprawowane za duszę jednego zmarłego (nie wielu zmarłych). Zdarza się bowiem ostatnio w niektórych parafiach zamawianie tych mszy za duszami kilku zmarłych. W ten wyrachowany sposób, „wyłudza” się od Kościoła Mszę św. za swoich zmarłych, uspokajając sumienie rzekomą troską o tych zmarłych. Trzeba wyraźnie wyjaśniać proszącym o to, że w tym przypadku będzie to 30 mszy za wymienionych zmarłych, ale nie Msza gregoriańska w prawdziwym i tradycyjnym tego słowa znaczeniu. I w tej sytuacji, kapłan nie jest zobowiązany do sprawowania tych mszy bez przerywania ich ciągłości. W żadnym też przypadku nie można sprawować mszy gregoriańskiej, za nie zmarłego jeszcze, bo i o to nieraz wierni proszą.

 

[nextpage title=”Msza za parafian”]

Mszę św. za parafian żywych i zmarłych nie można sprawować w inny dzień, jak tylko w niedzielę jako w Dniu Kościoła i Parafii; powinien ją sprawować proboszcz podczas sumy niedzielnej informując o tym wiernych. Przyjęcie intencji nie zwalnia z tego obowiązku.

 

[nextpage title=”Msza św. niedzielna w sobotę”]

W większych liczebnie parafiach wiejskich oraz we wszystkich kościołach w miastach powinno się sprawować Mszę św. niedzielną już w sobotę wieczorem, gdy w Kościele rozpoczyna się świętowanie niedzieli (I Nieszpory niedzieli lub święta).
Dziś wielu ludzi musi pracować w niedzielę, nieraz przez cały dzień. Wiele osób studiuje i właśnie całą niedzielę ma zajęcia na uczelni. Są też inne poważne powody opuszczania przez wiernych Mszy św. w niedzielę. W tej sytuacji wiele osób bardzo rzadko uczestniczy we Mszy św. Dlatego koniecznością jest umożliwienie im uczestnictwa we Mszy św. niedzielnej w sobotę, skoro Kościół na to zezwala.
Należy więc:
• Informować wiernych o tej możliwości w parafii lub w najbliższej okolicy.
• Wyjaśniać warunki korzystania z tego udogodnienia, a mianowicie, że nie można korzystać z przywileju Mszy św. w sobotę jako mszy niedzielnej, gdy nie ma poważnych przeszkód w niedzielnym uczestnictwie. A więc, że wycieczka turystyczna czy zwykłe lenistwo (tłumaczone nieraz zmęczeniem) nie upoważnia do zastępowania niedzielnej Mszy św. sobotnią.
• Przypominać, że spełnienie obowiązku niedzielnej Mszy św. w sobotę nie zwalnia od obowiązku świętowania niedzieli w miarę rzeczywistych możliwości.
• Uświadamiać, że obowiązek Mszy św. niedzielnej w sobotę można wypełnić tylko w kościele, w którym sprawuje się tę Mszę św. jako niedzielną. W żadnym przypadku bowiem udział we Mszy św. sprawowanej z okazji sakramentu małżeństwa w soboty, czy w zwykłej mszy wieczornej „ z dnia”, nie jest wypełnieniem obowiązku mszy niedzielnej.
Tym, którzy naprawdę nie mogą uczestniczyć w niedzielę we Mszy św. należy umożliwić uczestnictwo w sobotę. Ta msza w sobotę jest mszą niedzielną, a więc z formularzem niedzielnym, kazaniem oraz obrzędowością należną niedzielnej Mszy św.
Duszpasterz odpowiada za wszystkie Msze św. opuszczone przez parafian w niedziele z powodu jego obojętności, wygodnictwa czy nieodpowiedzialności.
Nic nie zwalnia proboszcza z obowiązku umożliwienia uczestnictwa we Mszy św. niedzielnej w sobotę parafianom, którzy nie mogą być w kościele w niedzielę.
Permanentne opuszczanie Mszy św. niedzielnej jest prostą drogą do zobojętnienia religijnego, praktycznego odejścia od Kościoła i utraty wiary.
Czy każdy duszpasterz zdaje sobie sprawę z konsekwencji swojej obojętności na te sprawy? Nie ma usprawiedliwienia taka postawa duszpasterza.

 

[nextpage title=”Zbieranie tacy”]

Zbieranie tacy należy do ludzi świeckich – przedstawicieli parafii, którzy zbierają od zebranych ofiarę świadomie i ochotnie składaną na potrzeby parafii. Zbieranie tacy przez księdza, świadczy o braku zaufania co do świadomości religijnej i uczciwości jego parafian. Tłumaczenie, że gdy ksiądz zbiera składkę, jest ona większą niż gdy zbiera ktoś inny, świadczy o pazerności na pieniądze duszpasterza oraz utwierdza parafian w ich postawie obłudy i faryzeizmu. A co ma zrobić kapłan, który jest sam w parafii, czy odejść od ołtarza i pójść za składką? – były i takie dziwactwa. Duszpasterz powinien brzydzić się takim podstępnym „wyłudzaniem” od wiernych pieniędzy, choćby na szczytne cele. W czasie zbierania tacy śpiewa się odpowiednią pieśń, celebrans powinien czekać, aż składka zostanie zebrana i przyniesiona do ołtarza. Po odebraniu darów chleba i wina, celebrans przyjmuje zebraną kolektę błogosławiąc ją, następnie kładzie przed ołtarzem, nie na ołtarzu. („Kapłan weźmie koszyk z twoich rąk i położy go przed ołtarzem Pana Boga twego” «Pwt 26, 4 » i dopiero wtedy celebruje obrzęd ofiarowania.

Kilka razy w roku, z rozporządzenia władz kościelnych organizowane są po Mszy św. przed kościołem zbiórki do puszek ofiar pieniężnych na różne cele. Przy tej okazji dochodzi niestety do nieuczciwości świadczącej o pazerności na pieniądze duszpasterza. Celowo nie ogłasza się kolekty w poprzedzającą niedzielę – jak to jest nakazywane – ale informuje się o tym wiernych dopiero na zakończenie Mszy św. w ogłoszeniach w sam dzień zbiórki. Wiadomo, że parafianie pieniądze, z którymi przyszli do kościoła złożą na tacę w czasie Mszy św., natomiast zaskoczeni przez „sprytnego” duszpasterza, do puszek po Mszy św. jeśli jeszcze mają jakieś pieniądze, wrzucą przysłowiowe „grosze”. Proboszcz natomiast z „czystym”, ale faryzejskim sumieniem, oddaje „wielkodusznie” w całości ofiary z puszek na ogłoszony cel. Jest to nieuczciwe i niegodne duszpasterza kłamstwo oraz przyswajanie parafii ofiar, które do niej nie powinny należeć. Jest to po prostu okradanie tych, dla których te pieniądze powinny być uczciwie zebrane i którym w całości przekazane.

 

[nextpage title=”Sakramentalia Kościoła”]

Należy dokładać wiele starania o to, aby wierni rozumieli i doceniali wartość nadprzyrodzoną sakramentów świętych i godnie je przyjmowali oraz pobożnie, ale nie zabobonnie korzystali z dobrodziejstw sakramentaliów Kościoła, który swoją modlitwą w imię Chrystusa wyprasza błogosławieństwo Boże różnym potrzebom wiernych i sytuacjom ich życia.

 

[nextpage title=”Pielgrzymki”]

Parafia powinna organizować pielgrzymki do różnych sanktuariów, zwłaszcza sanktuarium narodowego w Częstochowie, czy do innych miejsc pielgrzymkowych poświęconych tajemnicom Męki Pańskiej, Matki Bożej lub Świętych. Trzeba jednak uświadamiać wiernych, że pielgrzymka choć dziś na ogół w wygodnych warunkach przejazdu autokarem, nie może się stać po prostu wycieczką turystyczną, dlatego trzeba się zatroszczyć o jej wybitnie religijny charakter. Należy więc umożliwić wiernym skorzystanie z sakramentu pokuty przed wyjazdem, urządzić nabożeństwo z przewidzianą w rytuale modlitwą i błogosławieństwem. Modlitwa wspólna i prywatna uczestników powinna towarzyszyć drodze pielgrzymkowej, a po powrocie, zakończyć pielgrzymkę nabożeństwem dziękczynnym. Każda pielgrzymka powinna mieć jakieś szczególne hasło i cel nadprzyrodzony, który pragnie się osiągnąć (dziękczynienie, przebłaganie, prośba).
Religijny charakter pielgrzymki powinien się uwidaczniać także w zachowaniu uczestników w drodze i w miejscu pielgrzymkowym.
Nie można też zapominać o wymowie tradycyjnej pielgrzymki pieszej. Można ją organizować każdego roku do najbliższego parafii sanktuarium.

 

[nextpage title=”Zgromadzenia zakonne w parafii”]

Siostry zakonne w parafii to wielki potencjał duchowy wspomagający pracę duszpasterską. Osoby zakonne na terenie parafii samą swoją obecnością świadczą o wartościach nadprzyrodzonych, którym się poświęcają z miłości do Boga, Chrystusa, Kościoła i ludzi, wśród których przebywają. Siostry zakonne służą parafii nie tylko wtedy, gdy spełniają różne funkcje konieczne i pożyteczne dla dobra parafii w kościele, przedszkolu, szkole, kancelarii parafialnej itp., ale także wspomagając pracę duszpasterzy swoją modlitwą i ofiarną miłością, którą otaczają parafian. Za tę ofiarną służbę Kościołowi lokalnemu należy się siostrom zakonnym wdzięczność, szacunek i zainteresowanie ze strony duszpasterza i wiernych. Dlatego duszpasterz powinien podkreślać rolę sióstr zakonnych w Kościele i parafii, otaczać duchową opieką, wspomagać w potrzebach materialnych, uwrażliwiać parafian na te potrzeby i ukazywać piękno powołania zakonnego. Otaczając opieką różne grupy apostolskie istniejące w parafii, nie można pominąć także osobnych spotkań duszpasterskich z siostrami zakonnymi.
Szczególną troską należy otoczyć siostry zakonne współpracujące w duszpasterstwie parafialnym. Można im zlecić np:
• Katechezę przedszkolną i szkolną.
• Prowadzenie dziecięcych grup modlitewnych.
• Sprawę śpiewu liturgicznego (zwłaszcza organistce).
• Redagowanie gazetki, czy gablotki parafialnej.
• Opiekę nad kościołem w charakterze zakrystianki.
• Troskę o chorych.
• Kierowanie pracą charytatywną.
• Zbieranie tacy podczas Mszy św.
• W niektórych sytuacjach funkcję lektora, czy kantora.
W celu budzenia powołań do zakonu, przynajmniej raz w roku należało by umożliwić siostrom przeprowadzenie prezentacji swojego zgromadzenia oraz profilu działalności, której się oddają. Potrzebna też jest modlitwa o powołania do zakonu oraz za zmarłe siostry, które pracowały w parafii lub z tej parafii pochodziły.

 

[nextpage title=”Kapłani starsi w parafii”]

Wskaźnikiem kultury duchowej kapłana (proboszcza) jest jego stosunek do kapłanów starszych, a zwłaszcza do poprzednika. To jak się odnosi nowy proboszcz do swojego poprzednika, oddziałuje na najbliższe i dalsze otoczenie środowiska parafialnego. Księża współpracujący – zazwyczaj młodzi – widzą traktowanie przez proboszcza swojego poprzednika i bezwiednie nasiąkają tą atmosferą, którą stworzą kiedyś swoim poprzednikom, gdy zostaną proboszczami. Również parafianie bacznie obserwują jak ich obecny proboszcz traktuje swojego poprzednika i albo gorszą się, albo obojętnieją na nieraz jawną niewdzięczność, którą otoczony jest nieraz bardzo zasłużony dla parafii były proboszcz, nieraz chory, zniedołężniały, pozbawiony godziwych warunków życia. Na nic przydadzą się choćby kwieciste słowa kazań o miłości bliźniego, czy rodziców, jeśli czyny świadczą o wyrządzaniu im krzywdy i niesprawiedliwe ich traktowanie. Tak więc obowiązkiem sprawiedliwości, jeśli już nie miłości bliźniego i wdzięczności za dobro, które odziedziczyła parafia i kierujący nią nowy proboszcz jest:
Zapewnienie godziwych warunków mieszkaniowych oraz utrzymania.
Zainteresowanie aktualnymi potrzebami poprzednika, a więc intencje, które oprócz „głodowej” emerytury państwowej i skandalicznie niskiej diecezjalnej, są konieczne do godnego życia kapłana.
Parafię na pewno jest stać i musi stać na szlachetny gest opieki nad potrzebującym jej byłym proboszczem – ojcem duchownym, nauczycielem i przewodnikiem na drogach godnego życia. Ale trzeba to uświadamiać parafianom, bo tylko wtedy następca będzie mógł się spodziewać podobnego traktowania u kresu swojej pracy duszpasterskiej w parafii.
Zasięganie niewiążącej opinii doświadczonego w miejscowych warunkach poprzednika w poważniejszych sprawach dotyczących parafii, aby uniknąć błędnych rozwiązań trudnych problemów, zamierzeń, czy rozczarowań.
Doceniać wkład pracy poprzednika włożonej w dobro duchowe i materialne parafii.
Nie krytykować publicznie, czy „pokątnie” tego co się nie udało zrobić poprzednikowi pamiętając, że „errare humanum est” i że nikt nie ma „patentu” na nieomylność, zwłaszcza w duszpasterstwie.
Warto, aby młodzi księża nie zapominali znamienną maksymę, którą zdają się mówić kapłani starsi – byli proboszczowie: „Kim ty jesteś, ja byłem, kim ty będziesz, ja jestem”.
Żadne przepisy prawa świeckiego, czy kościelnego, coraz bardziej nieprzychylne ludziom starszym, żadne sugestie nawet władz kościelnych, nie mogą niweczyć obowiązku ludzkich i kapłańskich zachowań, z których rozliczy wszystkich nas Najwyższy Pasterz Jezus Chrystus, którego reprezentuje w Kościele „Sacerdos – alter Christus”.

 

[nextpage title=”Kolęda zwana Wizytą Duszpasterską”]

Koniecznej reformy wymaga współczesna forma „Wizyty Duszpasterskiej” zwanej „kolędą”. Należałoby skończyć z „maratonem kolędowym”, gdy ksiądz ma zaledwie kulka minut na tzw. „odwiedziny duszpasterskie”. Jest to niepoważne i śmieszne w wykonaniu księdza i odbiorze przez nawiedzaną rodzinę. Zamierzeniem Wizyty Duszpasterskiej powinno być:
• Wspólna modlitwa rodziny.
• Błogosławieństwo mieszkania (domu).
• Poważna i szczera rozmowa na tematy religijne, problemów rodziny i parafii.
• Uzupełnienie danych „Kartoteki Parafialnej”.
• Błogosławieństwo kończące nabożeństwo rodzinne.

Niemożliwością jest poważne potraktowanie takiego spotkania duszpasterza z wiernymi w ściśle określonym minimum czasu. Ponadto parafianie powinni wiedzieć dokładnie kiedy spodziewać się księdza, a nie oczekiwać w niepewności do późnych nieraz godzin wieczornych. Dlatego należy konkretnie określić czas odwiedzin (np. od 15.00 do 19.00 – nie później. Należałoby odejść od zwyczaju odwiedzin tylko w okresie Bożego Narodzenia. Były przecież zwyczajem odwiedziny Wielkanocne. I nic nie stoi też na przeszkodzie, aby Wizyta Duszpasterska była kontynuowana przez cały rok, oczywiście w porozumieniu z rodziną, którą duszpasterz zamierza odwiedzić. Taka forma odwiedzin duszpasterskich może nadać im prawdziwy sens jako konstruktywne spotkanie duszpasterza z parafianami. Obecnie ludzie są bardzo ograniczeni czasem i liczą się z czasem. Dlatego nie można parafian terroryzować koniecznością oczekiwania na księdza po kolędzie nieraz do późnych godzin, a nierzadko stawiać ich przed faktem nie doczekania się w tym dniu odwiedzi. Dlatego trzeba wyraźnie określić, które domy, czy mieszkania i o której godzinie będą odwiedzone. Kolędę bezwzględnie nie powinno się przeciągać się poza godzinę 20.00. Ludzie bowiem zmęczeni całodzienną pracą muszą iść w dniu następnym znów do pracy, dzieci do szkół i trudno zmuszać ich do oczekiwania wcale już nie oczekiwanej wizyty księdza.
Wizyta duszpasterska powinna dostarczyć duszpasterzowi informacje o życiu religijnym rodzin parafii, jak np.: czy w rodzinie jest Pismo Święte, prasa katolicka, książki religijne, przedmioty kultu religijnego, jakie są warunki życia osób starszych – rodziców, czy w rodzinie jest praktykowana modlitwa wspólna itp. Te i inne informacje pomagają duszpasterzowi w pracy duszpasterskiej kształtowania religijnego profilu parafii.

 

[nextpage title=”Kancelaria parafialna”]

Kancelaria parafialna to szczególne miejsce, w którym duszpasterz w imieniu Chrystusa i Kościoła nie tylko pomaga przychodzącym załatwianiu formalności związanych z przynależnością do Kościoła i parafii (s. małżeństwa, chrztu, bierzmowania, chorych, pogrzeb), ale także w rozwiązywaniu problemów życia religijnego osobistego, rodzinnego, sąsiedzkiego itp. Wiele problemów życia religijno-społecznego parafian może i powinno być omawianych z duszpasterzem właśnie w kancelarii parafialnej, która jest najodpowiedniejszym miejscem po konfesjonale do omawiania i rozwiązywania spraw sumienia czy życia społecznego w parafii. Dlatego kancelaria parafialna powinna być dostępna dla parafian, czy innych interesantów w dogodnych dla nich godzinach, choć trudno bezwzględnym określeniem dniu urzędowania – jak w urzędach świeckich – uniemożliwiać parafianom załatwianie koniecznych spraw z duszpasterzem. Nie można jednak dniem załatwiania tych spraw w kancelarii czynić niedzieli, w której nieraz zatrudnia się odpłatnie wynajętą osobę (kapłana, osobę zakonną czy świeckiego) bowiem także i w tych sprawach obowiązuje III Przykazanie Boże: „Pamiętaj, abyś dzień święty święcił”.

 

[nextpage title=”Udzielanie sakramentów świętych”]

Oprócz sprawowania Mszy św. podstawowym obowiązkiem duszpasterza jest udzielanie sakramentów świętych. Chodzi tu o s. chrztu, bierzmowania, I spowiedzi i Komunii Św., s. chorych, s. małżeństwa, s. pokuty oraz udzielanie Komunii Św. poza Mszą św. I tak:

 

Sakramentu chrztu udziela się w oznaczoną niedzielę, a nie w sobotę, bo tak życzą sobie rozkapryszeni rodzice, którzy chcą jak najprędzej i bez większego rozgłosu „cichcem” ochrzcić swoje dziecko, aby mieć „z głowy” ten obowiązek i więcej czasu na rodzinną „imprezę” chrzcielną. Parafian trzeba wychowywać w rozumieniu tego sakramentu w kontekście przynależności do Kościoła i parafii, która przyjmuje nowego członka do swojej społeczności właśnie w Dniu Kościoła, czyli w niedzielę, cieszy się tym faktem i zobowiązuje do duchowej opieki nad dzieckiem. Tylko w szczególnych przypadkach jaką może być choroba dziecka, czy ze względów braku pewnych wymogów prawnych lub emocjonalnych, dopuszczalny jest chrzest w sobotę, czy w inny dzień tygodnia, nawet bez Mszy św.

Duszpasterz nie może też dopuszczać na nadawania dziecku pogańskich, czy wprost „dziwacznych” imion, bo taka niestety zapanowała dziś moda, zwłaszcza w niektórych środowiskach i wśród ludzi ogłupiałych reklamą seriali telewizyjnych, czy nowoczesnością nie liczącą się z zasadami wiary i tradycji katolickiej. Trzeba ludzi pouczać, że wierzący chrześcijanie i katolicy nadają swoim dzieciom imiona świętych, których opiece polecają dzieci na całe ich życie. A jeśli nawet upór niedojrzałych religijnie rodziców nie chce ustąpić logicznej perswazji, należy żądać nadania przynajmniej drugiego imienia – jakiegoś świętego lub samemu je nadać. Nie można krzywdzić bezbronnego dziecka głupotą jego rodziców i pozbawiać je nadprzyrodzonej opieki i wzoru życia świętego patrona. Kościół ma prawo żądać od katolickich rodziców, aby nadawali swoim dzieciom imiona świętych jako patronów ich życia i drogi do zbawienia. Niestety nie zawsze duszpasterze ingerują w tej sprawie.
Jeżeli chrzest ma miejsce w łączności ze Mszą św., wypada, aby ją sprawować w intencji dziecka, jego rodziców i chrzestnych.
Niezmiernie ważną też sprawą jest wymóg, aby chrzestnymi byli ludzie dojrzali wiekowo i duchowo, a nie młokosy, którzy jeszcze sami wymagają wychowania i opieki. Od chrzestnych zaś z innych parafii, należy wymagać zaświadczenia wydanego przez ich proboszcza, że są praktykującymi katolikami, samo zaświadczenie o odbytej spowiedzi nie świadczy jeszcze o tym.
Wiernym trzeba też wyjaśniać, że nie można ochrzcić dziecka rodziców niewierzących, obojętnych religijnie, czy niepraktykujących jeśli nie ma pewności, że dziecko będzie wychowywane w wierze katolickiej.

 

[nextpage title=”Bierzmowanie”]

Sakrament bierzmowania nie może być tylko formalnością wpisu do ksiąg metrykalnych, a praktycznie zakończeniem formacji duchowej i żywego związku z Kościołem przyjmujących ten sakrament, najczęściej pod presją rodziny, czy konieczności. Solidne przygotowanie katechetyczne i duchowe do tego sakramentu jest wielkim i odpowiedzialnym obowiązkiem katechetów młodzieży. Kryterium dopuszczenia do tego sakramentu musi być znajomość wiary katolickiej. Stąd trzyletnie przygotowanie do bierzmowania powinno być przypomnieniem i poszerzeniem wiadomości katechizmowych, biblijnych, z etyki katolickiej, liturgii, nauki o sakramentach świętych oraz nauki o Kościele.
Oprócz wiadomości katechizmowych kandydat do bierzmowania powinien wykazać się dojrzałością duchową, której zewnętrznym znakiem jest uczestnictwo we Mszy św. w każdą niedzielę i święto (w kościele, a nie poza nim), częsta spowiedź i Komunia Święta, czynny udział w życiu parafialnym jak: udział w rekolekcjach parafialnych, pielgrzymkach, imprezach religijnych organizowanych przez parafię, przynależność do stowarzyszeń religijnych istniejących w parafii, zainteresowanie prasą katolicką prenumerowaną w parafii oraz lektura książek religijnych, poważne traktowanie spraw religijnych, taktowne, kulturalne zachowanie w miejscach publicznych.
Bez duchowej dojrzałości do tego sakramentu, bierzmowany będzie wyuczonym religijnie ateistą, nierzadko kpiącym sobie z wiary i Kościoła, czego mamy wiele przykładów w dzisiejszym młodym społeczeństwie.
Z sakramentem bierzmowania łączy się też nadanie nowego imienia świętego patrona. Trzeba wyraźnie podkreślać, że nie jest to wybór jakiegokolwiek imienia, ale imienia jakiegoś świętego, który ma być dla bierzmowanego wzorem życia prawdziwie chrześcijańskiego i wierności Kościołowi Katolickiemu.
Odrębna sprawą jest świadek bierzmowania, który nie powinien być zbyt młodym,  prawie rówieśnik bierzmowanego. Cóż to bowiem będzie za świadek, czy wzór dla bierzmowanego? Dlatego dobrze, gdy na świadka prosi się chrzestnych lub inne osoby dobrze znajome i religijne. W żadnym przypadku nie może być świadkiem bierzmowania osoba niewierząca, czy niepraktykująca, lub żyjąca w nieprawym związku małżeństwa cywilnego. Dlatego konieczne jest, aby świadek wykazał się zaświadczeniem swojej parafii o tym, że jest praktykującym i wzorowym katolikiem.

 

[nextpage title=”Sakrament pokuty”]

Wierni powinni mieć łatwy dostęp do sakramentu pokuty przed każdą Mszą św. Należy wyjaśniać wiernym, że uczestnictwo we Mszy św. obowiązkowe w niedziele i święta nie może być przerywane przygotowaniem do spowiedzi, samą spowiedzią i odprawianiem zadanej pokuty. Dlatego niestosowną jest praktyka spowiadania w czasie Mszy św.
Obserwując spowiedź wielu ludzi, zwłaszcza młodych i dzieci, można mieć poważne wątpliwość co do ważności tych spowiedzi, które w wielu przypadkach są czystą formalnością, bez prawdziwego przeżycia i pragnienia pojednania się z Bogiem. Dlatego trzeba wiernym przypominać na czym polega przystępowanie do tego sakramentu przez nauki o poszczególnych warunkach, które musi spełnić penitent, jeśli ma otrzymać prawdziwe odpuszczenie grzechów przez Boga, a nie tylko być świadkiem słów rozgrzeszenia wypowiedzianych przez spowiednika. Nie słyszy się niestety nauk na ten temat, niejednokrotnie nawet na rekolekcjach. Okazją do przypomnienia wiernym jak należy przystępować do s. pokuty jest urządzana przynajmniej trzy razy w roku (przed Wielkanocą, Bożym Narodzeniem i Odpustem parafialnym) spowiedź parafialna.
Szczególną uwagę należy przykładać w przygotowanie dzieci do I spowiedzi, której nie powinno się urządzać w przeddzień I Komunii, ale nieco wcześniej, a więc w piątek, a nie w sobotę, gdy cała myśl dziecka jest nastawiona na dzień I Komunii, prezentów i gości.
Również w katechezach dzieci i młodzieży, a zwłaszcza przed organizowaną dla nich spowiedzią, należy przypominać na czym polega sakrament pokuty, jak trzeba się do tego sakramentu przygotowywać, jak wyznawać grzechy i jak odprawiać zadaną pokutę.
W związku ze spowiedzią, niedopuszczalną, niestety nie wszędzie respektowaną praktyką jest brak foliowych zasłonek na kratkach konfesjonału. Przecież to tak niewiele kosztuje! Wielu ludzi jest chorych na różne schorzenia, nieraz niebezpieczne dla innych, wielu penitentom obrzydliwie cuchnie z ust (zwłaszcza palaczom). Nie można terroryzować spowiednika, czy penitenta odrażającym i niebezpiecznym dla zdrowia oddechem.
Należałoby też postarać się o możliwość obustronnego spowiadania podczas dużych spowiedzi, w których spowiednik zmuszony jest tylko na jednym boku spowiadać.
Zauważa się też powszechnie w parafiach brak odpowiedniego miejsca dla spowiadania osób z przytępionym słuchem. Nie informuje się też wiernych o konieczności spowiadania się tych osób w oddzielnym miejscu w kościele, czy w zakrystii.

 

[nextpage title=”Komunia Święta”]

Przyjmowanie Ciała i Krwi Pana Jezusa w sakramentalnej postaci chleba (i wina), to szczyt możliwości zjednoczenia się (communio) człowieka z Bogiem.
Bardzo zachęca się wiernych do jak najczęstszego przyjmowania komunii świętej. Rosną statystyki przyjmujących, ale czy zawsze godnie, z należytym przygotowaniem, uszanowaniem, uwielbieniem i dziękczynieniem za ten niewysłowiony Dar Nieba? Można mieć poważne zastrzeżenia co do tego obserwując przystępujących do komunii świętej niektórych osób starszych, a przede wszystkim powszechnie młodzież i dzieci. Za wiele tu liberalizmu, arogancji i lekceważącego zachowania wobec tej Najświętszej Tajemnicy Wiary.
Obecnie, po „soborowym przewrocie” w liturgii, księża nie udzielają komunii świętej, ale po prostu ją „rozdają” jak obrazki, czy cukierki dzieciom. Wielu przyjmuje komunię świętą niejako machinalnie, z przyzwyczajenia, „z rozbiegu”, na stojąco, bo oduczono ich klękania przed Bogiem, bez uszanowania, nieraz nawet na rękę, w „sportowym” tempie rozdającego komunię świętą kapłana, przy akompaniamencie nieraz zupełnie nie eucharystycznych śpiewów. Za ten stan odpowiadają przede wszystkim duszpasterze. Prawie nigdy nie porusza się tego tematu w kazaniach i katechezach. Przygotowanie do I Komunii św. to zaledwie kilka katechez, które muszą wystarczyć na całe życie młodemu, a później dorosłemu człowiekowi.
Zamiast „tresować” dzieci przed uroczystością pierwszej komunii w perfekcyjnym opanowaniu przez nie zewnętrznych obrzędów uroczystości, należałoby więcej czasu i gorliwości poświęcić na to, aby dzieci naprawdę godnie przyjęły pierwszą komunię świętą, która ma być dla nich wzorem każdej następnej. Wielce pożytecznym byłoby zorganizowanie minirekolekcji dla dzieci przed I Komunią Świętą. Rekolekcje te dostosowane do wieku i mentalności tych dzieci zakończyłyby się krótkim nabożeństwem pokutnym oraz I spowiedzią tychże dzieci. Nie zwraca się też uwagi na to, aby dzieci i młodzież przystępując do komunii świętej korzystali z książeczki do nabożeństwa. Zupełnie się o tym nie mówi i tego od nich nie domaga. Trudno uwierzyć, aby ci tak jeszcze młodzi i nie doświadczeni w modlitwie ludzie, potrafili bez pomocy książeczki naprawdę dobrze się modlić po przyjęciu komunii świętej. Należałoby też zadbać o to, aby dzieci i młodzież, a także osoby dorosłe mieli odpowiednie dla ich wieku i mentalności książeczki do nabożeństwa. Wprost „komiczny” jest nieraz widok dorosłego człowieka modlącego się przed spowiedzią, czy po komunii świętej z pierwszokomunijnej książeczki do nabożeństwa.
Niepokojące jest zachowanie ministrantów po przyjęciu (łyknięciu) komunii świętej, którzy zupełnie nie trwają na modlitwie, zaabsorbowani usługiwaniem przy udzielaniu komunii świętej wiernym, czy przy innych czynnościach, nieraz nawet poza kościołem tuż po przyjęciu komunii świętej.
Przeraża obojętność niektórych księży na lekceważenie komunii świętej przez dorosłych i dzieci. Nie zwracają uwagi na cząsteczki, które odpadają podczas komunikowania. Nie zawsze przy udzielaniu komunii świętej używa się pateny komunijnej, a jeśli ją ministrant trzyma, to jakby dla „parady”, bo ministranci są nie douczeni po co trzymają patenę.
Z obawy, aby puryfikacją puszki komunijnej na ołtarzu, odrobinę nie przedłużyć czasu celebry, puryfikację jej dokonuje się często po Mszy św. bez żadnego szacunku, w zakrystii na nie nakrytej nawet korporałem komodzie lub gdzie indziej niż na ołtarzu. Nie świadczy to dobrze o czci Najświętszego Sakramentu kapłanów dopuszczających się tej profanacji i to publicznie na oczach ministrantów, czy innych obecnych w zakrystii, których taka postawa kapłana może poważnie gorszyć. Przecież puryfikację można przeprowadzić jeśli nie w czasie Mszy św., to po niej, ale na ołtarzu przy tabernakulum i przez celebransa lub koncelebrującego kapłana, a nie przez księdza udzielającego komunię świętą, który nie jest związany z daną celebrą.
Duszpasterz powinien nie tylko uczyć wiernych czci Najświętszego Sakramentu, a zwłaszcza naprawdę pobożnego przyjmowania Komunii Świętej, ale też dawać przykład czci Eucharystii. Wierni powinni widzieć kapłana modlącego się przede Mszą św. i po Mszy św.
Niegodne przyjmowanie komunii świętej jest wielką zniewagą Pana Jezusa oraz przyczyną słabnącego życia religijnego, prowadzi do zaniku prawdziwej pobożności, pogrąża duszę w zobojętnieniu na głębszą pracę nad sobą oraz umacnia w fałszywym przekonaniu o swojej „doskonałości”, która w rzeczywistości jest dewociarską pobożnością na pokaz. Lepiej rzadziej a godniej przystępować do komunii świętej, niż perfidnie znieważać Pana Jezusa niegodnym traktowaniem po jej przyjęciu. Trzeba zahamować falę bezmyślnego „łykania” komunii świętej.
W niektórych parafiach podczas spowiedzi parafialnych nie udziela się wiernym komunii świętej, co nie tylko dziwi, ale i denerwuje wiernych, którzy po spowiedzi chcieliby przyjąć komunię. Przepisy kościelne wprawdzie mówią o Komunii Świętej jako integralnej części Mszy św. i dopełnieniem w niej uczestnictwa, ale też rytuał przewiduje i wyraźnie zezwala na przyjmowanie komunii świętej poza Mszą św. (Patrz: „Komunia Święta i kult tajemnicy eucharystycznej poza Mszą Świętą”, Katowice 1985, Księgarnia św. Jacka).

 

[nextpage title=”Duszpasterstwo chorych”]

Troska o chorych, to ważna dziedzina pracy duszpasterskiej w parafii. Nie wolno dopuścić, aby z winy duszpasterza chory zmarł nie zaopatrzony sakramentami chorych.
Nieraz trzeba przełamywać opór rodziny przed udzieleniem sakramentu namaszczenia swoim najbliższym. Nieraz przekonywać samego chorego, że jest to sakrament chorych, a niekoniecznie umierających. Zdarzają się też przypadki żądania tego sakramentu za często, czy bez specjalnej konieczności.
Obecnie powszechnie praktykuje się udzielanie sakramentu namaszczenia raz w roku z okazji misji, czy rekolekcji parafialnych dla ludzi chorych, czy w podeszłym wieku (bo „Senectus ipsa est morbus”). Nie ma jednak racji udzielanie tego sakramentu ludziom młodym, nie poważnie chorym, a tylko z jakimiś dolegliwościami. Nie można bowiem dopuszczać do „frustrationis Sacramenti”. Trzeba to wyjaśniać wiernym. Nie głosi się jednak kazań o tym sakramencie, ani nie porusza tego tematu w czasopismach katolickich.
Dobrze, jeśli w parafii praktykuje się comiesięczne odwiedzanie chorych. Nie musi to jednak odbywać się w pierwsze piątki, czy soboty miesiąca, gdy duszpasterze są bardzo zajęci w kościele parafialnym. Można przecież w innych dniach odwiedzać chorych. Różnie jednak bywa z przygotowaniem mieszkania do odwiedzin kapłana z Najświętszym Sakramentem. Nieraz mieszkanie jest zupełnie nie przygotowane na liturgiczną wizytę kapłana. Zależy to przede wszystkim od uświadomienia wiernych jak ma wyglądać mieszkanie na tę okoliczność. Trzeba także pouczać jak domownicy powinni się zachować podczas odwiedzin chorego przez kapłana. Dużo jest zaniedbań pod tym względem. Również kapłani nie zawsze pamiętają o tym, że przychodząc do chorego powinni mu pomóc w godnym i pobożnym przyjęciu Komunii Świętej, czy sakramentu namaszczenia chorych. Nie ma tu miejsca na swobodne „pogawędki” z domownikami chorego, czy z samym chorym, który dopiero przyjął Komunię Świętą i powinien religijnie, pobożnie i w skupieniu przeżyć przyjęcie sakramentów.
Nawiedzając chorych należy zwrócić uwagę na warunki ich życia, które są nieraz skandalicznie krzywdzące tych ludzi, niestety z winy najbliższych. Duszpasterz nie może w tej sytuacji milczeć, ale skorzystać z wszystkich możliwości poruszenia sumień i zmiany sytuacji chorego – nieraz ojca, czy matki. Tylko poruszanie tego tematu publicznie może zmienić znieczulicę sumień i tragiczny nieraz los chorych w ich rodzinach.
W wielu rodzinach są samochody, ale domownicy nie uważają za stosowne przynajmniej od czasu do czasu podwieźć do kościoła osoby starsze, które nie są w stanie o własnych silach pójść do kościoła, choć tego bardzo pragną.
Sytuacja ludzi w podeszłym wieku, czy obłożnie chorych nie może też ujść uwagi duszpasterza podczas wizyty duszpasterskiej (kolędy). Trzeba też się zainteresować, czy te osoby chore mają możliwość duchowego uczestnictwa we Mszy św. transmitowanej przez radio lub telewizję oraz czy w miarę swoich możliwości mają dostęp do Pisma Świętego, książek i prasy katolickiej. Należy także uwrażliwiać sąsiadów do praktykowania uczynku miłosierdzia: nawiedzania chorych i modlitwy w ich intencjach.
Samym chorym duszpasterz powinien uświadamiać sens choroby i cierpienia jako ofiary wynagradzającej za grzechy swoje, czy innych oraz wypraszającej łaski Boże dla potrzebujących pomocy, dla Kościoła, świata i parafii. Trzeba chorym uświadamiać wielką wartość i skuteczność ich modlitwy oraz cierpienia jeśli jest ono świadomie złączone z cierpieniami Pana Jezusa w Jego męce i na krzyżu oraz z cierpieniami wszystkich chorych dopełniających „…braki cierpień Chrystusa za Jego Ciało, którym jest Kościół.” (Kol 1, 24)

 

[nextpage title=”Pogrzeb w parafii”]

Pogrzeb powinien odbywać się w atmosferze powagi i modlitwy, także w drodze na cmentarz. Wielce nieodpowiednie są swobodne rozmowy uczestników, czy kapłana (nów) w tym czasie. W pogrzebie najbliższych i sąsiadów powinny brać także udział dzieci. Niech się przyzwyczajają do tajemnicy śmierci i współczucia dla pogrążonych w smutku po śmierci najbliższych.
O kulturze religijnej i miarą wiary parafii w życie wieczne świadczy wygląd cmentarza parafialnego. Należy o tym przypominać parafianom nie tylko z okazji „Dnia Zadusznego”. Zmarłych zaś polecać Miłosierdziu Bożemu w codziennym „Anioł Pański”, a zwłaszcza w niedzielnej Mszy św. „pro parochianis” nie tylko jeszcze żyjących w społeczności parafialnej, ale także zmarłych.

 

[nextpage title=”Sakrament małżeństwa”]

Sakrament ten powinien być poprzedzony nie tylko określonymi przez prawo kościelne formalnościami, ale otoczony duszpasterską troską o ważne i godne jego przyjęcie. Dlatego nie można się ograniczać tylko do spisania protokołu małżeńskiego, ale należy otoczyć duszpasterską troską osoby, które zamierzają zawrzeć sakramentalne małżeństwo. Ma to miejsce podczas osobistej rozmowy duszpasterza z narzeczonymi, na którą musi się znaleźć czas przed dopuszczeniem ich do sakramentu małżeństwa.
Bardzo poważnie należy też traktować obowiązek I i II spowiedzi narzeczonych przed zawarciem małżeństwa.
Zasadniczo duszpasterz nie powinien brać udziału w przyjęciu weselnym, nie zawsze bowiem jest to wskazane. A jeśli już decyduje się na udział w imprezie weselnej, trzeba pamiętać o godnym zachowaniu, aby nie dać najmniejszego powodu do zgorszenia uczestnikom przyjęcia, którzy zawsze bacznie obserwują i oceniają zachowanie osób duchownych w takich okolicznościach.

 

[nextpage title=”Duszpasterstwo powołaniowe w parafii”]

Nakaz Chrystusa: Proście Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo…”(Mt 9, 38) zobowiązuje wszystkich członków Kościoła, a zwłaszcza społeczności parafialne oraz ich duszpasterzy do modlitwy o święte powołania kapłańskie i zakonne, uwrażliwiania ludzi młodych na budzące się w nich powołanie i roztropne wspieranie zauważonego powołania. Dlatego potrzebne są katechezy o kapłaństwie i życiu zakonnym na wszystkich poziomach nauczania dzieci i młodzieży. Potrzebne są także kazania poświęcone temu tematowi oraz uwrażliwianie rodziców na prawo Boga do powołania ich dzieci do służby Kościołowi w kapłaństwie, czy zakonie oraz ukazywanie wielkości i piękna tego powołania. Zwracać jednak należy uwagę na wysoce niewłaściwe i grzeszne, wywieranie jakiejkolwiek presji na przyjęcie kapłaństwa, czy obranie życia zakonnego jak również sprzeciwianie się głosowi powołania ich dzieci.
Jeżeli zaś parafia doczeka się powołania kapłańskiego czy zakonnego, należy je otaczać duchową opieką i wspierać w realizacji. Wielką niestosownością jest przy alumnach odwiedzających w okresie wakacyjnym czy świątecznym parafię, omawianie w ich obecności nieraz przykrych, czy gorszących sytuacji, krytykowania władz kościelnych lub innych konfratrów. Powinna tu obowiązywać zasada: „Non omnibus omnia”, zwłaszcza tego co mogłoby zgorszyć przygotowującego się do kapłaństwa czy zakonu. Nie zawsze księża kierują się tymi względami przy spotkaniach z alumnami seminarium.
Proboszcz zgodnie z sumieniem, w poczuciu wielkiej odpowiedzialności przed Bogiem i Kościołem jest zobowiązany do wystawiania obiektywnej i sprawiedliwej opinii o kandydacie do seminarium czy alumnie przebywającym w parafii na wakacjach, feriach świątecznych czy z okazji innych okoliczności.
Dobrze, jeśli w parafii istnieje stowarzyszenie wspierania powołań ( w Archidiecezji Przemyskiej: „Dzieło Pomocy Powołaniom im. bł. ks. Jana Balickiego”). Doceniając apostolską troskę, z jaką to stowarzyszenie zabiega o zapewnienie Kościołowi dobrych i świętych kapłanów, warto temu stowarzyszeniu także poświęcić nieco duszpasterskiej troski.

 

[nextpage title=”Sakrament kapłaństwa”]

Zrealizowaniem powołania jest przyjęcie święceń kapłańskich. Zwyczajnie nie jest ten sakrament udzielany w parafii, ale parafia powinna łączyć się duchowo z przyjmującymi święcenia modlić się w ich intencji, a prymicje rodaka przeżywać w duchu wiary i powagi należnej kapłaństwu.
Wstydem i prymitywną „błazenadą” jest robienie z prymicji kapłańskich wesela wiejskiego, czy bankietu. Wiele tu do powiedzenia mają proboszcz, czy sam prymicjant, który nie powinien godzić się z presją rodziny na urządzanie czysto świeckiej imprezy z okazji prymicji. Kompromituje to bowiem prymicjanta, jego rodzinę, proboszcza i parafię. Natomiast ciesząc się powołaniami kapłańskimi czy zakonnymi pochodzącymi z parafii, parafia powinna wspierać swoich rodaków w ich apostolskim trudzie służby Kościołowi stałą modlitwą w ich intencji oraz pamiętać o zmarłych kapłanach czy siostrach zakonnych zwłaszcza tych, którzy pracowali w parafii.

 

[nextpage title=”Odpust parafialny”]

Ważną uroczystością w życiu każdej parafii jest Odpust parafialny. Odpust powinien się odbywać „ipsa die”bez przenoszenia go na niedzielę, chyba z powodu specjalnych okoliczności, jak np. tradycyjnych uroczystości odpustowych obchodzonych w danej parafii w określoną niedzielę roku, czy też innych poważnych przeszkód. Odpust jest uroczystością w parafii inną niż niedziela i jako taki powinien zachować szczególny charakter święta lokalnego, choć nie zobowiązujący pod grzechem do świętowania jak w niedzielę. Jako uroczystość parafialna odpust, jeśli wypadnie w piątek znosi obowiązek zachowania wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych tak mieszkańców parafii, jak też przybyłych na odpust pielgrzymów, czy gości.
Aby wierni mogli skorzystać z dobrodziejstw duchowych odpustu, powinni być do tego przygotowani. Należy więc pouczać parafian, i to przed każdorazowym odpustem:
• Czym właściwie jest odpust.
• Dlaczego Kościół udziela odpustów.
• Jakie są warunki uzyskania przez wiernych odpustu.

Nie wystarczy więc ogłosić odpust w parafii i nawet dołożyć starań, aby imponująco, uroczyście na zewnątrz się odbył, ale należy postarać się, aby wierni mogli skorzystać z duchowych dobrodziejstw odpustu. Należy więc w urządzić spowiedź parafialną, a i w samym dniu odpustu dać możliwość przystąpienia do sakramentu pokuty, zwłaszcza pielgrzymom.
W dniu odpustu powinno się wspólnie z wiernymi pod koniec Mszy Świętej odmówić przepisane modlitwy lub przynajmniej poinformować wiernych o konieczności ich odmówienia jako warunku uzyskania odpustu.
Centralnym nabożeństwem odpustowym jest uroczyście sprawowana suma, na zakończenie której, jeśli warunki temu sprzyjają powinna być procesja eucharystyczna.
W głównej uroczystości odpustowej powinni brać udział kapłani z dekanatu, czy inni zaproszeni i to nie pod sam koniec Mszy Świętej, ale jeśli nie przy ołtarzu, to w konfesjonałach. Wymóg, aby odpustu nie przenosić na niedzielę, gdy kapłani są zajęci we własnych parafiach, temu właśnie sprzyja.
Bezwględnie należy wymagać aby stragany odpustowe, nieraz bardzo licznie oblegające plac przy kościele były zamknięte podczas Mszy Świętej, aby uczestnicy uroczystości poważnie uczestniczyli w nabożeństwie, a nie zabawiali się przy straganach rozmaitościami oferowanymi przez sprzedawców.
Kazanie odpustowe powinny dotyczyć przeżywanej tego dnia tajemnicy wiary, czy zdarzenia w powiązaniu z aktualnymi potrzebami Kościoła, Ojczyzny i miejscowej społeczności. Odpust jest szczególna okazją do zwrócenia uwagi na te sprawy zgromadzonych na uroczystość odpustową wiernych, nieraz także z innych miejscowości, czy parafii.
Splendoru odpustowi nadaje też zaproszenie na odpust osobnego celebransa i osobnego kaznodzieję. Mszę Świętą odpustową powinien sprawować (lub jej przewodniczyć) kapłan starszy, bardziej zasłużony. Kazanie zaś ksiądz młodszy.
Ozdabianie kościoła z okazji odpustu nie powinno zasłaniać architektury, czy naturalnego wystroju wnętrza. Niektóre stare kościoły mają naprawdę piękne wnętrze i sztuczne ozdoby mogą je tylko zniekształcać.

 

[nextpage title=”Działalność charytatywna parafii”]

„…Zawsze ubogich macie u siebie…” (Mt 26,11) Te słowa Pana Jezusa nie tylko przypominają przykrą rzeczywistość wielu ludzi w parafii, ale i zobowiązują do świadczenia im pomocy materialnej i duchowej. Duszpasterz nie może o tym zapominać.
Parafia powinna posiadać pewien fundusz dla wspomagania ubogich. Fundusz ten może zasilać jakaś kwota z każdej składki kościelne, pieniądze składane przez wiernych w skrzynce: „Na ubogich”, która powinna się znajdować w każdym kościele parafialnym, o czym też należy informować parafian okazyjnie z ambony, czy w konfesjonale nadając w niektórych sytuacjach za pokutę złożenie jakiejś ofiary na biednych. Również okazjonalne ofiary na tacę, czy do puszek organizowane na polecenie władz diecezjalnych mogą zasilić parafialny fundusz „Pro pauperibus.
Z okazji większych świąt: jak Bożego Narodzenia, czy Wielkiej Nocy powinno się organizować w parafii składanie produktów żywnościowych dla biednych.
W parafii powinien być „Zespół Charytatywny” – „Caritas parafialna” zrzeszające osoby, które mają się opiekować potrzebującymi pomocy na określonym terenie parafii. Zespoły te powinny właśnie z okazji świąt dostarczać potrzebującym zebrane przez parafię produkty jako dar świąteczny parafii dla potrzebujących pomocy. Nie można tych ludzi potrzebujących dodatkowo upokarzać żądaniem zgłaszania się i tym samym prośby o pomoc. Zespoły charytatywne powinny mieć okresowe spotkania z duszpasterzem w celu omawiania spraw związanych z pomocą charytatywną dla biednych w parafii.
Również dzieci trzeba uwrażliwiać na potrzebę pomocy dzieciom z biednych rodzin. Stąd piękna inicjatywa „Szkolnych Oddziałów Caritas”, które powinny istnieć w każdej parafii. Pięknej i ofiarnej pracy charytatywnej w parafii mają przyświecać słowa Pana Jezusa: „Co uczyniliście braciom moim najmniejszym, mnieście uczynili” (Mt 25, 40) oraz: „Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią (Mt 5, 7).

Nie wszystkie parafie w diecezji mają jednakowy status materialny. Są parafie bogate, biedniejsze i bardzo biedne. Uzależnione jest to od położenia geograficznego, miejscowych warunków, ilości i zamożności parafian. Niestety nie zawsze dostrzega się i reaguje właściwie na trudne sytuacje duszpasterzy tych parafii, a ocenia negatywnie ich pracę po braku zewnętrznych materialnych osiągnięć. Nie ma sprawiedliwej rotacji stanowisk duszpasterskich. Jedni kapłani po kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt lat duszpasterzują z uznaniem na eksponowanych i dobrze prosperujących parafiach, inni przez wiele lat muszą się zmagać z poważnymi trudnościami finansowymi biednych parafii.
Dlatego sprawiedliwość wymaga solidarności i samopomocy parafialnej. Parafie o dobrym statusie materialnym nie tylko powinny, ale wprost mają obowiązek ex justitia wspomagać biedne parafie, nie tylko ogólnie, nakazaną przez władze diecezjalne jednorazową roczną składką na ten cel, ale konkretnie, wybierając sobie parafię, którą w miarę możliwości będzie się wspomagać. Taka postawa charakteryzowała pierwsze gminy chrześcijańskie, które się nawzajem wspomagały materialnie przez pośrednictwo św. Pawła, czy jego uczniów.
(1 Kor 16, 1-4; 2 Kor 8, 8-15; 9, 6-8; 12-14; Rz 15, 26n; Ga 2,10); Dz 11, 29; 24,17;)
Niestety, ale sprawdzają się słowa powiedzenia: „Syty nie rozumie głodnego”. Duszpasterzowanie na bogatszej parafii zobowiązuje do pomocy biedniejszym parafiom, potrzeba tylko dobrej woli i poczucia sprawiedliwości i miłosierdzia chrześcijańskiego. Formy zaś tej pomocy podyktuje proboszczowi kapłańskie sumienie i ludzka życzliwość względem potrzebujących współbraci.
Nie powinno się też zapominać o parafiach polskich obecnie znajdujących się za naszą wschodnią granicą, które doświadczone wojną, grabieżą, prześladowaniem i przymusową ateizacją, z ogromnym trudem, z gorliwością i zapałem odbudowują swoją tożsamość kościelną i narodową.

 

[nextpage title=”Troska o paramenty liturgiczne”]

Warto zastanowić się, czy paramenty liturgiczne: kielichy, puszki komunijne, pateny, ornaty, kapy, mszały oraz inne księgi liturgiczne są godne sprawowania Najświętszej Ofiary. Zewnętrzny ich wygląd świadczy o poczuciu estetyki i religijnego szacunku dla Najświętszego Sakramentu u duszpasterza.

[nextpage title=” Nowoczesne formy komunikacji w duszpasterstwie”]

Obecnie w dobie komputeryzacji i łączności medialnej, trudno parafii ignorować nowoczesne formy łączności urzędowej z władzami diecezjalnymi, urzędami świeckimi, czy łączności z parafianami. Dlatego konieczną potrzebą jest, aby każda parafia posiadała komputer, łącze internetowe, własny adres poczty elektronicznej (email), własną stronę internetową, a także własne czasopismo, czy przynajmniej gablotkę ogłoszeń z zawsze aktualnymi informacjami dotyczącymi życia parafialnego. Również kościół parafialny powinien być wyposażony w sprawne urządzenia ugłaśniające oraz „rzutnik” do wyświetlania tekstów pieśni. Tylko parafie bardzo biedne materialnie, czy obojętne na te formy komunikacji społecznej na to nie stać, zważywszy, że dziś w prawie w każdej parafii są ludzie, którzy chętnie by pomogli w podniesieniu standardu technicznego swojej parafii porównując ją z sąsiednimi.

 

[nextpage title=”Dokumentacja ważniejszych wydarzeń życia parafialnego”]

Życie parafialne obfituje w różne, nieraz ważne wydarzenia, warto je dokumentować, gdyż one tworzą historię parafii, którą odczytywać będą przyszłe pokolenia parafian, aby odczytując je uczyć się przeszłości, pielęgnować ją i ubogacać nowymi wartościami duchowymi i materialnymi tworzącymi nową rzeczywistość życia religijnego i narodowego w oparciu o wiarę, wierność Kościołowi katolickiemu i miłość Ojczyzny.
Dziś jest wiele możliwości dokumentacji ważnych wydarzeń życia parafialnego przez nagrania magnetofonowe, filmy na taśmach VCR, czy relacje pisemne. Nie zwalnia to oczywiście od obowiązku prowadzenia i stałego uzupełniania przez każdą parafię „Kroniki Parafialnej”. Nie zdajemy sobie sprawę z tego jaką wartość dla historii parafii mają aktualnie przeżywane zdarzenia, czy uroczystości. Można w parafii utworzyć zespół osób, którzy chętnie by się tym zajęli.

 

[nextpage title=”Transponowanie „liturgii” ateistycznych do życia parafialnego”]

Dziwić może a zarazem gorszyć przyjmowanie świeckiej obrzędowości, którą wymyślili ateiści, aby stworzyć namiastkę świętych obrzędów Kościoła Katolickiego dla „wyznawców” religii bezbożnictwa. Dlatego wymyślono „uroczystość” nadania świeckiego imienia zamiast chrztu, parodię ślubu kościelnego, paradę pogrzebu państwowego oraz różne tzw. „Dni” jak np.: dzień babci 21 stycznia, dzień dziadka 22 stycznia, dzień kobiet 8 marca, dzień matki 26 maja, dzień dziecka 1 czerwca, i tym podobne błazeństwa jak np. aprobowanie przez niektórych nowoczesnych duszpasterzy łączenie z liturgicznym wspomnieniem św. Walentego. neopogańskiego „Dnia Zakochanych”, a właściwie dnia ogłupiałych erotyzmem nastolatków. Szczytem zaś głupoty jest przyjmowanie niestety przez dzieci i młodzież katolicką zwyczaju parodiującego chrześcijańskie i katolickie doroczne obchodzenie wspomnienia zmarłych pod nazwą: „halloween”. ( zwyczaj związany z maskaradą i odnoszący się do święta zmarłych). Trzeba pamiętać, że te wszystkie dziwactwa propaguje się w tym celu, aby stworzyć świecką obrzędowość przeciw chrześcijańskiemu obchodzeniu pewnych ważnych wydarzeń w życiu człowieka, lub uhonorowania pewnych stanów, czy zawodów służących społeczeństwu.
Dziwi jednak to, że i w naszych parafiach, piękne religijne tradycje Kościoła związane z ważnymi okolicznościami życia człowieka, czy społeczeństwa, transponuje się te ateistyczne „liturgie” do swojej obrzędowości. To nie jest, jak niektórzy „obrońcy” tychże świeckich obrzędowości „chrzczenie” ich i nadawanie im nowego religijnego wymiaru, ale po prostu „poganizacja” życia religijnego w Kościele oraz utwierdzanie wiernych w słuszności procesu dechrystianizacji życia. Czy więc chrześcijanin – katolik powinien „celebrować” te ateistyczne liturgie? Kościół Katolicki uroczyście obchodzi ważne wydarzenia w życiu jednostki, czy społeczeństwa, a czyni to poważnie, w dniach uświęconych chrześcijańską tradycją i wspomnieniem świętych.
Tak więc Dzień Matki można obchodzić w święto Bożej Rodzicielki Maryi – 1 stycznia, czy w innym dniu maryjnym, Dzień Babci i Dziadka – tradycyjnie 26 lipca, wspominając z całym Kościołem św. Joachima i Annę – 26 lipca, Dzień Kobiet jako dzień wdzięczności dla niewiast można łączyć z dniem poświęconym Najwspanialszej z niewiast – Najświętszej Maryi Pannie, w jakieś święto ku czci NMP, Dzień Dziecka można połączyć z zakończeniem Oktawy „Bożego Ciała” lub w innym odpowiednim czasie gdy udziela się specjalnego błogosławieństwa dzieciom.
Duszpasterz powinien ukazywać wiernym świętość i piękno sakramentów oraz obrzędów Kościoła katolickiego, które spełnia w imieniu Chrystusa błogosławiąc i uświęcając wszystkie etapy życia chrześcijanina prowadząc go przez życie do zbawienia. Dlatego nie powinno się akcentować świeckiej obrzędowości, ale ją ignorować i we właściwy sposób prostować według świętych tradycji Kościoła. Duszpasterz może ustanowić w swojej parafii „Calendarium proprium” dla poważnego i religijnego obchodzenia Dni Wdzięczności za dary Boże oraz dobrodziejstwa świadczone przez pośrednictwo ludzi.

 

[nextpage title=”Zakończenie”]

W niniejszym opracowaniu zostały poruszone sprawy związane z duszpasterstwem parafialnym.
Celem tego opracowania jest:
• Zwrócenie uwagi duszpasterzy na sposób sprawowania duszpasterstwa w parafii, które powinno mieć na uwadze chwałę Bożą, pomoc w uświęceniu i zbawieniu powierzonych swojej opiece a ludzi, a także dobro doczesne i godne życie członków Kościoła.
• Pomoc w ocenie swojej pracy przez duszpasterza w świetle przytoczonych sytuacji, problemów, trudności, nierzadko nadużyć oraz propozycji pewnych praktycznych rozwiązań pastoralnych.

Uważna lektura tego opracowania pomoże właściwie ocenić duszpasterską sprawność funkcjonowania parafii przez duszpasterzy, korzystających z ich posługi wiernych, a także wnikliwych obserwatorów życia Kościoła Katolickiego i ludzi wrogo nastawionych do Kościoła oraz jego kapłanów.

Polecane artykuły: