Konferencja XVIII

 

                                                    Wierność (17)

 

           Wierność powołaniu według św. Pawła Ap. (XII)

 

  Mieszkanie kapłana

 

„Biskup – (kapłan)  powinien być … dobrze rządzący własnym domem.

(Tm 3, 4)

 

Cz. III

Domem kapłana w ścisłym znaczeniu tego słowa jest budynek plebanii, dom parafialny czy mieszkanie, które zostało mu przeznaczone. Tu jesteśmy zawsze „u siebie” i powinniśmy czuć się dobrze. Niestety, obserwując wielu, zwłaszcza młodych kapłanów, można sądzić, że nie czują się dobrze w swoim mieszkaniu. Przeżywają swoistą „klaustrofobię”, lęk przed zamkniętym pomieszczeniem, dlatego najchętniej „uciekają” z domu, zwłaszcza gdy dziś prawie każdy ksiądz, nawet już neoprezbiter, dysponuje samochodem. Źle to świadczy o młodym kapłanie, któremu  źle w domu, dlatego szuka atrakcji poza nim, nierzadko wracając do domu późną nocą lub nad ranem. Nie dziwi więc, że nie mają czasu na spokojne i godne odprawienie oficjum brewiarzowego, studium teologii, solidne przygotowanie się do kazania czy katechezy. Dobrze jest, jeśli odwiedza współbraci w kapłaństwie czy utrzymuje  kontakty z rodziną, ale gorzej, gdy w swojej naiwności znajduje „życzliwych” przyjaciół wśród ludzi świeckich. Warto pamiętać ostrzeżenie starożytnego filozofa Seneki: „Ile razy poszedłem między ludźmi, mniejszym wróciłem człowiekiem” (Tomasz a Kempis  Księga I, R. XX). Nie wierz za bardzo w szczerość i czystość intencji przyjmujących cię i goszczących (nie daj Boże alkoholem) ludzi świeckich, bo oni obserwują ciebie i po swojemu osądzają twoje słowa i zachowanie. Pamiętaj, że najbezpieczniejszy jesteś w przysłowiowych czterech ścianach swojej „izdebki”.

Mieszkanie kapłana nie powinno być luksusowo urządzone, nie powinno być „muzeum” zbiorów bawiących oczy i wzbudzających zazdrość odwiedzających. Mieszkanie kapłana powinno być skromnie urządzone, zdrowe, czyste i sprzyjające pracy oraz odpoczynkowi jego mieszkańca.

Kapłani jeżeli to możliwe  powinni mieszkać w jednym budynku parafialnym. Jest to bardzo wskazane dla dobra duchowego, bezpieczeństwa i względów praktycznych kolegium kapłańskiego i poszczególnych jego członków (proboszcz, wikariusze, księża emeryci, rezydenci). Pismo św. w obrazowy sposób podkreśla  tę potrzebę  w słowach:

Oto jak dobrze i jak miło,
gdy bracia mieszkają razem;
jest to jak wyborny olejek na głowie,
który spływa na brodę,
Jak rosa Hermonu, która spada
na górę Syjon:
bo tam udziela
Pan błogosławieństwa,
życia na wieki.
  (Ps 133, 1-3).

 

W domach parafialnych, większych plebaniach, w których mieszka więcej księży, powinna być kaplica, lub przynajmniej oratorium, dla wspólnej modlitwy i adoracji osobistej mieszkańców nie tylko duchownych ale i świeckich.

Błędnie odczytywane przez biskupów zalecenie Kodeksu Prawa Kanonicznego (Kan. 538 § 3) tworzy corocznie „zastęp” przymusowych emerytów, którzy mogliby jeszcze owocnie pracować w duszpasterstwie. Dlatego można wykorzystać pustostany w wielu domach parafialnych, aby tam mogli zamieszkać „zdymisjonowani” kapłani służąc nadal swoją wiedzą, doświadczeniem duszpasterskim i pomocą kapłańską młodszym współbraciom w kapłaństwie i w parafii.

Prawo Kanoniczne jednak w nieco w innym „tonie” przedstawia odejście proboszcza z czynnej służby Kościołowi, nie wymaga bowiem bezwzględnie ustąpienia proboszcza, jak tego żądają dziś lokalne władze kościelne, drastycznie obniżając wiek emerytalny oraz bezwzględnie usuwając proboszcza z parafii, nie dbając wcale o warunki życia proboszcza usuniętego na mocy tak zinterpretowanego prawa.

Proboszcz, po ukończeniu siedemdziesiątego piątego roku życia, jest proszony o złożenie zrzeczenia się urzędu na ręce biskupa diecezjalnego, który rozważywszy wszystkie okoliczności osoby i miejsca, powinien zadecydować o przyjęciu lub odłożeniu zrzeczenia. Biskup diecezjalny obowiązany jest zapewnić zrzekającemu się odpowiednie utrzymanie i mieszkanie, mając na uwadze normy ustalone przez Konferencję Episkopatu.  (Kan. 538, §3)

 

Bezmyślne niszczenie zasobów kapłańskich domaga się bezzwłocznego, rozumnego i praktycznego rozwiązania, co będzie zadaniem przyszłych proboszczów, bo wikariusze nie mają głosu w tej sprawie.

Warto jednak już dziś nad tym się zastanawiać, bo każdego z nas w przyszłości może spotkać los wyrzucenia „za burtę”, gdy już osiągniemy bezdusznie interpretowanym prawem wiek, który nas w oczach władzy kościelnej uzna za niezdolnych do duszpasterstwa. Przykra to, ale prawdziwa rzeczywistość, z którą powinniśmy się liczyć. Trzeba uczyć się szacunku dla starszych kapłanów, korzystać z ich doświadczenia w swojej pracy duszpasterskiej i modlić się o godne przeżywanie  starości, a może i fizycznej niezdolności do wykonywania zadań kapłańskich. Szczególnie umiłowaną naszą modlitwą niech będzie codzienna Modlitwa na zakończenie dnia (in mente: suae vitae), tzw. „Kompleta” z brewiarza, której nigdy nie pozwólmy sobie opuścić.

 

Oby nasza praca duszpasterska dawała nam samym duchową radość ze spełnianego posłannictwa, które w imieniu Chrystusa (sacerdos alter Christus) i Kościoła spełniamy na chwałę Bożą i dla zbawienia dusz.

 

Dziś religię chce się sprowadzić do wymiaru folkloru, swoistej odmiany życia kulturalnego „wypranego” z wszelkiej nadprzyrodzoności i związku z Bogiem. I tak, niestety, nawet wielu katolików patrzy na swój kontakt z Bogiem w modlitwie, obrzędowości i pielęgnowanych bezdusznie tradycjach religijnych środowiska. Kapłana zaś chce się widzieć w roli działacza społecznego, dlatego urządza się np. niemądre plebiscyty na najpopularniejszego proboszcza. Księża nie powinni godzić się na takie groteskowe upraszczanie posłannictwa kapłańskiego, na manewrowanie sobą, na kreowanie siebie na gwiazdę. Kapłanie, szanuj siebie, swoją godność i posłannictwo i nie pozwól wyśmiewać się z siebie choćby pod pozorem uznania twojej działalności – nie całkiem duszpasterskiej. Rezygnuj kategorycznie z takich prymitywnych wyrazów uznania przez różne ośrodki świeckie w formie tytułu: „Duszpasterz Roku”. Służ wiernie i bezinteresownie Chrystusowi w Jego Kościele, aby zasłużyć na prawdziwą pochwałę i nagrodę od Niego i usłyszeć:

 

„Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana!” (Mt 25, 23).

 

Polecane artykuły: