Sposoby zniechęcania wiernych do uczestnictwa w nabożeństwach w swojej parafii

Spadająca frekwencja wiernych na Mszy św. niedzielnej to poważny problem duszpasterski, nad którym trzeba się zastanowić i przedsięwziąć odpowiednie działania. Niniejszy artykuł stara się ukazać przyczyny tego stanu i podpowiedzieć sposoby jego rozwiązywania.

 

Podstawową przyczyną zaniedbywania obowiązków i praktyk religijnych przez wielu ludzi jest osłabienie wiary płynące z braku podstawowej wiedzy religijnej, brak przykładu i zachęty otoczenia, presji ateistycznej propagandy o pełnej wolności człowieka i niezależności od jakichkolwiek nakazów czy zakazów religijnych wynikających z wiary w Boga i związku z Kościołem, a także pospolite lenistwo.

Są jednak pewne sytuacje sprzyjające zniechęceniu wiernych do uczestnictwa w nabożeństwach swojej parafii. Są to np.:

Nieodpowiedni czas nabożeństw dostosowany raczej do wygody duszpasterzy, niż możliwości parafian.

[nextpage title=”Długość trwania nabożeństw”]

Bynajmniej jednak nie tylko chodzi o „sprawną” krótkość celebry, wprost nieraz w „sportowym tempie”, gdyż wierni przychodzą do kościoła aby się naprawdę spotkać z Bogiem w świętej i poważnej liturgii, a nie „odfajkować” obecność w kościele, choć są i tacy uczestnicy nabożeństw kościelnych, których za wszelką cenę nowocześni duszpasterze chcą usatysfakcjonować 45- minutową niedzielną Mszą św., co jest po prostu jej profanacją obciążającą sumienie duszpasterzy i deprawującą pobożność wiernych. Również nie na miejscu jest niepunktualność rozpoczynania celebry Mszy św. co uczy wiernych niepunktualności przychodzenia do kościoła. W szczególnych i wyjątkowych sytuacjach można przedłużyć Mszę św., ale nie wolno rozpoczynać jej przed wyznaczonym czasem, ani bez bardzo ważnego powodu opóźniać jej rozpoczęcie.

[nextpage title=” Bylejakość celebracji”]

Tym co może zniechęcać ludzi do uczestnictwa we Mszy św. w swojej parafii jest bylejakość celebrowania Najświętszej Ofiary przez niektórych duszpasterzy objawiająca się w zbyt swobodnym, nieraz wprost niechlujnym zachowaniu się celebransa przy ołtarzu, a także skracaniu do minimum tekstów i obrzędów mszalnych (zawsze najkrótsza II Modlitwa Eucharystyczna, nigdy nie śpiewana prefacja, recytacje tekstów przeznaczonych do śpiewania tak przez celebransa jak przez wiernych, pośpiech w czynnościach liturgicznych, nie respektowanie wszystkich przepisów i zaleceń liturgii mszalnej, wyraźny pośpiech w „rozdawaniu”, a nie udzielaniu Komunii Świętej, brak zróżnicowania celebry Mszy św.(praktycznie nie istnieje dziś główna Msza św. w parafii zwana „Sumą”). Wszystkie Msze św. celebruje się w tym samym „ritus simplex” bez względu na uroczystości, święta, niedziele, czy dni powszednie. Zaniechanie przewidzianych przez liturgię dodatkowych obrzędów ubogacających celebrę Mszy św. (okadzenia, uroczyste poświęcenie wody i pokropienie wiernych, procesje itp.)
Warto mieć w pamięci ostrzeżenie: „Sicut tu Jesum tractabis in Missae sacrificio, ita Jesus te tractabit in tuo judicjo”.

[nextpage title=”Kazania”]

Jedną z form nauczania duszpasterza są kazania wygłaszane na podstawie własnych przemyśleń i doświadczeń, a nie odczytywane –nieraz nieudolnie, pozbawione treści biblijnej, teologicznej i katechetycznej, nastawione na płytką ciekawość słuchaczy. Duszpasterz odpowiedzialny za głoszone przez siebie Słowo Boże, przygotowuje się do kazania niedzielnego już od poprzedzającego kazanie poniedziałku, zastanawiając się nad tym czego chce nauczyć, do czego zachęcić słuchaczy i w jaki sposób kazanie wygłosić „ut sermo doceat, moveat et placeat”.

[nextpage title=”Brak zainteresowania się problemami życia religijnego wiernych.”]Wierni mają wiele problemów i trudności w przeżywaniu wiary oraz wierności Kościołowi a także wiele pytań, na które nie znajdują właściwej odpowiedzi. Dlatego bardzo pożyteczną inicjatywą byłoby założenie „skrzynki zapytań, propozycji i opinii wiernych” dotyczących spraw religijnych związanych z duszpasterstwem parafialnym. Niechże wierni mają możność wypowiedzenia się w sprawach duszpasterskich, na tematy kazań, które chcieliby słyszeć, czy nabożeństw, w których pragnęliby z pożytkiem uczestniczyć. Wiele problemów życia religijnego osobistego, rodzinnego i społecznego wymaga życzliwego zainteresowania duszpasterza (y). Problemami tymi można i należy się zainteresować w kazaniach, katechezach, artykułach pism parafialnych czy stronach internetowych parafii. Tematy pracy duszpasterskiej ustalone z góry przez władze kościelne powinny nadawać pewien kierunek duszpasterstwu parafialnemu, ale w kontekście potrzeb społeczności parafialnej, którą kieruje proboszcz ze swoimi współpracownikami duchownymi (wikariuszami) i świeckimi (przedstawicielami parafii).

[nextpage title=”Nastrój przygotowania do Mszy św.”]

Wierni przychodząc do kościoła powinni mieć okazję do skupienia, przygotowania się duchowego do Mszy św., osobistej modlitwy, okazję do spowiedzi, uciszenia wewnętrznego, sprecyzowania intencji z jakimi stają przed ołtarzem. Dlatego nie można im narzucać dewocyjnych praktyk grupy osób, które w swoisty sposób „terroryzują” innych głośnymi modlitwami różańca, koronki do Miłosierdzia Bożego, czy śpiewem, wspomagani urządzeniami nagłaśniającymi. Osoby te niech zaspakajają swoją zewnętrzną pobożność po Mszy św., czy w innym czasie, a nie tuż przede Mszą św. Wyjątek mogą stanowić tu tradycyjne „Godzinki o Niepokalanym Poczęciu NMP” , których śpiew powinien się zakończyć przynajmniej 10 minut przed rozpoczęciem Mszy św. Za dużo jest tego „świątobliwego” hałasu w naszych kościołach przede Mszą św., głośnego manifestowania pobożności różnych grup modlitewnych narzucających wszystkim obecnym w kościele temat i sposób modlitwy. To może denerwować przychodzących prędzej do kościoła z wspomnianych wyżej względów.
Sakralną ciszę w kościele i możliwość osobistej medytacji nierzadko zakłócają osoby, zazwyczaj w starszym wieku, które nie licząc się z innymi półgłosem odmawiają swoje modlitwy. Koniecznie trzeba zwrócić im uwagę, że nie sami są w kościele i nie wolno im swoją osobistą „pobożnością” denerwować innych i uniemożliwiać im modlitewne skupienie.

[nextpage title=”Pewne zachowania księży”]

Do uczestnictwa we Mszy św. w swojej parafii mogą także zrażać wiernych:
Sztuczna grzeczność> wyrażająca się w kazaniach (po wielekroć powtarzane slogany: „Ukochani w Chrystusie Panu, Drodzy bracia i siostry, Moi drodzy”itp.), „serdeczne” zapraszanie na nabożeństwa i równie mało szczere „wylewne” podziękowania za obecność (także celebrujących), czy używanie infantylnych zdrobnień typu: „pieniążki, grosik, króciutko, paciorek, kościółek”. Rażące i nieraz śmieszne jest też głaskanie dzieci podczas zbierania składki.

[nextpage title=”Pretensjonalność”]

Pogardliwe okazywanie „wyższości” nieraz graniczące z dziwactwem czy snobizmem, wyrażane w lekceważącym odnoszeniu się do parafian, zwłaszcza osób starszych, niewykształconych czy biednych (zwracanie się do nich przez„ty”. Takie zachowanie niektórych księży można nieraz zaobserwować przy ołtarzu, podczas zbierania składek (których nie powinni zbierać księża), poza kościołem, także w kancelarii parafialnej, czy podczas innych spotkań z parafianami

[nextpage title=”Koncelebry”]

Koncelebry są dziś powszechne i nadużywane w naszych parafiach. Trzeba chyba je określić jako „hurtowe” celebry księży, którym nie chce się celebrować indywidualnie, a przecież za przyjęte intencje mszalne pobierają chyba niesłusznie wynagrodzenie, nierzadko bezprawnie korzystając z możliwości binacji.
Wierni proszący o Mszę św. mają prawo do „całej” Mszy św. sprawowanej według ich intencji, a nie tylko do uczestnictwa w jednej Mszy św. sprawowanej w różnych intencjach przez wielu koncelebrantów.

[nextpage title=”Ponadto”]

Do uczestnictwa w nabożeństwach w swojej parafii mogą zrażać:

 

Brak miejsca w kościele, dlatego może należy pomyśleć o dodatkowych Mszach św. w kościele lub o rozbudowie kościoła.

[nextpage title=”Miejsca siedzące”]

Ludzie zmęczeni całotygodniowym trudem nieraz ciężkiej pracy, długą drogą do kościoła, osoby starsze wiekiem, nierzadko słabi fizycznie przychodząc do kościoła powinni mieć zapewnione miejsce siedzące w kościele. Dlatego proboszcz powinien postarać się o zapewnienie miejsc siedzących dla potrzebujących tego parafian.

Znakiem braku dobrego wychowania i kultury osobistej jest zajmowanie miejsc siedzących przez dzieci wraz z rodzicami. Nie chodzi tu oczywiście o dzieci całkiem małe trzymane na kolanach rodziców, ale o dzieci starsze, które deprawuje się sadzając je obok siebie w ławce, podczas gdy starsi stoją przy ławce, bo przychodząc zastali już ławki zajęte przez „młodocianych staruszków” i zapatrzonych w swoje „bóstwa” także niewychowanych rodziców. Niestety nie słyszy się w kościele upomnień duszpasterskich na ten temat.

[nextpage title=”Zimny, nieogrzewany kościół”]

Zwłaszcza dla ludzi starszych, zwyczajnie z różnymi dolegliwościami czy też dla dzieci może być przyczyną (i słuszną) uczęszczania do innych kościołów lub zaniedbywania obowiązku niedzielnej i świątecznej Mszy św.

[nextpage title=”Brak odpowiedniego nagłośnienia”]

Dobra słyszalność celebransa, lektora, kantora czy głoszącego kazanie mają bardzo wielki wpływ na samopoczucie uczestników nabożeństw oraz duchową korzyść z przeżywanych w kościele tajemnic wiary. Ważną tu rolę odgrywają odpowiednie urządzenia nagłaśniające oraz umiejętność posługiwania się nimi zwłaszcza przez korzystających z mikrofonu oraz obsługujących aparaturę radiową w zakrystii. Brak odpowiedniego nagłośnienia lub nieumiejętne posługiwanie się urządzeniami nagłaśniającymi mogą być przyczyną niechęci parafian do uczestniczenia w nabożeństwach parafialnych.

[nextpage title=”Wystąpienia lektorów”]

Wykonywanie czytań Pisma Świętego przez niedouczonych w rozumnym i poprawnym czytaniu , zwłaszcza akcentowaniu oraz korzystaniu z mikrofonu lektorów, może skutecznie zniechęcać wiernych do tych denerwujących wystąpień. Zanim pozwoli się komuś na wystąpienie w liturgii Mszy św. w charakterze lektora Słowa Bożego, musi ta osoba przejść odpowiedni okres formacji duchowej i nauki poprawnego czytania tekstów Pisma świętego. Także dopuszczanie dzieci do tej roli na Mszy św. , w której większość stanowią osoby dorosłe, świadczy o wielkiej nieodpowiedzialności duszpasterzy oraz braku szacunku dla Słowa Bożego i obecnych w kościele. Złą opinię wydać trzeba o parafii, w której osoby dorosłe wstydzą się wystąpienia w liturgii Mszy św. i którym nie dowierza się spełnianie tej zaszczytnej funkcji.

[nextpage title=”Pieśni podczas Mszy świętej”]

Śpiew spełnia zasadniczą rolę w Kościele i jest wyrazem autentycznego włączenia się obecnych w liturgię Mszy św. Jednakże repertuar śpiewów mszalnych w niejednej parafii oraz sposób ich wykonywania mogą być przyczyną wyłączenia się obecnych ze śpiewu na korzyść osobistej modlitwy lub bezmyślnego oczekiwania na koniec „występów” organisty, czy popisującego się zespołu śpiewaczego. Śpiew w liturgii ma o tyle sens, o ile jest wspólnym śpiewem całej społeczności zgromadzonej na Mszy św., która mądrze dobranymi tekstami pieśni (nie piosenek) dostosowanych do charakteru uroczystości, czy święta oraz poszczególnych części Mszy świętej w łączności z całym Kościołem wielbi majestat Boży przez Chrystusa i z Chrystusem. Wyrazem troski o godnie sprawowaną liturgię w parafii jest korzystanie z tradycji ubogacanej nowymi pieśniami (nie piosenkami) oraz rożnymi melodiami tekstów stałych Mszy św. jak: „Panie zmiłuj się… Chwała na wysokości Bogu, Wierzę w jednego Boga,(nigdy nie śpiewane w naszych kościołach), Święty, Święty…, Baranku Boży…” oraz śpiewami gregoriańskimi, które najbardziej uwznioślają ducha, pomagają w rozmodleniu i podkreślają majestat Najświętszej Ofiary.

[nextpage title=”Spektakle teatralne”]

Liturgia, zwłaszcza Mszy św. nie może być okazją popisów teatralnych, nierzadko filmowanych i fotografowanych, zwłaszcza podczas uroczystości z okazji przyjmowania sakramentów świętych (I Komunia św. bierzmowanie, małżeństwo itp.) Powaga i liturgiczne piękno nie musi być w teatralny sposób pokazywane, gdyż to razi, śmieszy i denerwuje ludzi poważnie traktujących święte czynności. Liturgia nie potrzebuje „spektakli” bawiących oczy, ale rozpraszających skupienie w przeżywaniu tajemnicy spotkania człowieka Bogiem. Przykładem tego może być np. „składanie darów ofiarnych”trwające nieraz beznadziejnie długo i dziecinnie naiwnych w swojej treści, przekazywanie sobie znaku pokoju, a raczej znaku „niepokoju– obserwując jak ów znak jest przekazywany, infantylne wznoszenie rąk, klaskanie, czy kołysanie się w takt muzyki i tym podobne „dziwactwa” Nie służą one ani chwale Bożej, ani rozmodleniu i nie powinny mieć miejsca podczas najświętszych czynności.

[nextpage title=”Sposób udzielania Komunii Świętej”]

Sposób udzielania Komunii Świętej, a raczej jej„rozdawanie bez powagi i szacunku ze strony kapłana i wiernych, w postawie stojącej, bez pateny, rekordowo szybko , nieraz z uśmieszkiem, czy głaskaniem małych dzieci. Tolerowanie lenistwa wiernych, których oducza się przystępowania do Komunii św. przy ołtarzu, bo to raczej ksiądz „przystępuje” do leniwych z Komunią św. „spacerując po kościele i umożliwiając chętnym, nieraz stojącym i poza kościołem „łyknięcie” i „zaliczenie”Komunii św. Wreszcie bezprawne niekiedy żądanie powstania z klęczek osób, które pragną w tej postawie z największym uszanowaniem przyjąć Pana Jezusa. Wszystko to może razić wiernych poważnie traktujących najważniejszą sprawę swojego życia – autentyczne spotkanie z Chrystusem w najświętszej postaci eucharystycznego Chleba.

[nextpage title=”Niepotrzebne komentarze”]

Denerwujące jest w czasie Mszy św. wysłuchiwanie niepotrzebnych komentarzy gestów, obrzędów, czy słów samo przez się zrozumiałych, choćby zwrotów powszechnie znanych z języka łacińskiego. Specjalizują się w tej „łopatologiiniektórzy komentatorzy zagranicznych transmisji radiowo-telewizyjnych.

[nextpage title=”Ignorowanie dorosłych”]

Trudno zabraniać osobom dorosłym uczestniczenia we Mszy św. dla dzieci, a już czymś karygodnym jest wypraszanie starszych z ławek, aby dzieci mogły siedzieć. Dorośli mają prawo przychodzić na Msze św. wtedy, kiedy im to odpowiada, a nawet dobrze, gdy na mszach szkolnych są obecni starsi, bo to przypomina im obowiązki jakie mają spełniać w stosunku do dzieci jako rodzice, czy wychowawcy młodego pokolenia. Obecność starszych na Mszy św. w pewien sposób wpływa też na zachowanie dzieci w kościele, uczy poczucia wspólnoty z całą parafią uczestniczącą we Mszy św., modlitwy w intencjach parafii i odpowiedzialności za swoją parafię. Dlatego denerwować może gdy w kazaniach zwraca się wyłącznie do dzieci ignorując zupełnie ich rodziców, dziadków, nauczycieli, wychowawców, czy innych obecnych w kościele. Msze św. szkolne są też szczególną okazją zwrócenia uwagi starszych na wiele nieraz zapomnianych przez nich prawd wiary, czy lekceważenia obowiązków wypływających z przynależności do Kościoła, w tym spraw związanych z wychowaniem dzieci.

Trzeba też mieć na uwadze, że Msza św. dla dzieci i młodzieży nie może być widowiskiem religijnym, ale pełnym powagi i pobożności uczestnictwem ich w Najświętszej tajemnicy wiary, choć wyrażony w sposób prosty, dostosowany do mentalności dzieci, czy młodzieży. Nie można tworzyć„liturgię wygłupówaby zdobyć popularność dzieci, czy młodzieży kosztem Najświętszej Ofiary i duchowej frustracji uczestniczących w takiej„parodii” Mszy św. osób starszych.

[nextpage title=”Zaniechanie tradycyjnych nabożeństw”]

Starsi parafianie są przyzwyczajeni do tradycyjnych nabożeństw jak śpiew Godzinek o Niepokalanym Poczęciu NMP, nieszpory niedzielne, procesje, błogosławieństwa związane z rokiem kościelnym i z różnymi okazjami (osób, przedmiotów, miejsc). Nie tylko nie wolno likwidować tych nabożeństw w parafii, ale starać się je ożywić, tłumaczyć ich sens i potrzebę w życiu religijnym parafii oraz w pobożności wiernych, wdrażać w nie dzieci i młodzież, którzy mają przenieść święte tradycje Kościoła i parafii w przyszłe swoje życie rodzinne i parafialne. W przeciwnym razie parafianie będą zaspokajać swoje potrzeby duchowe w innych parafiach, czy kościołach, nawet sektach, czy stowarzyszeniach niekatolickich.

[nextpage title=”Msza Święta Trydencka w parafii”]

Nie można pozbawiać parafian możliwości uczestniczenia w tradycyjnej, pełnej majestatu, piękna i duchowego przeżycia Mszy Świętej Trydenckiej, gdy Kościół ją dopuszcza dając każdemu kapłanowi możliwość jej sprawowania dla większej chwały Bożej i duchowego pożytku wiernych. Pozbawiać wiernych możliwości korzystania z łask płynących ze sprawowania tego czcigodnego rytu Mszy św. jest znakiem ignorancji oraz wyraźnego sprzeciwu wobec decyzji Najwyższego Pasterza – Ojca świętego Benedykta XVI, który najlepiej rozumie czym była dla Kościoła minionych wieków i dlatego żąda przywrócenia należnego jej miejsca w liturgii posoborowego Kościoła. Żaden biskup nie ma prawa ograniczać możliwości kapłana do sprawowania Mszy św. w rycie trydenckim i każdy kapłan może sprawować Mszę św. w tej formie. Niestety rzeczywistość potwierdzająca zasadę, że„Parochus supra papam”uniemożliwia kapłanowi sprawowania w parafii, w której przebywa Mszy św. w tym rycie, co musi być odbierane przez wiernych jako swoisty „bojkot” tego prawa i lekceważenie pragnienia wielu wiernych powrotu do świętej tradycji sprawowania i uczestniczenia w „wielkiej tajemnicy wiary” uobecnianej w celebrze Mszy św. trydenckiej.

W każdej parafii można jedną Mszę św. celebrować w rycie trydenckim, a przede wszystkim powinna ona mieć zapewnione stałe miejsce w większych parafiach, sanktuariach oraz w miastach, w których jest zazwyczaj więcej kapłanów, wśród których na pewno znajdą się chętni sprawowania Mszy św. w tym nadzwyczajnym rycie dla osób, które tego sobie życzą. Będzie tych osób więcej, jeśli zechce się przybliżyć wiernym ten ryt. Ale można też stracić wielu parafian, jeśli znajdą oni możliwość uczestnictwa w tej formie Mszy św. w innej parafii. Dlatego należałoby pomyśleć o zorganizowaniu w parafii duszpasterstwa dla tej grupy osób. W miastach, w których jest więcej kościołów, przynajmniej w jednym powinna być sprawowana Msza św. trydencka, o czym wierni innych parafii powinni być informowani w ogłoszeniach parafialnych czy w rożnych komunikatorach społecznego przekazu, jakimi są np.: gablotka parafialna, czasopismo parafialne, strona internetowa parafii, radio diecezjalne itp.

Ambicją większych parafii i odpowiedzialnych duszpasterzy powinno być utworzenie grupy apostolskiej pielęgnującej święte tradycje Kościoła, a przede wszystkim Mszę św. trydencką. Nie bójmy się tej formy duszpasterstwa, bo ona uzupełni posoborowe braki zubożonej liturgii oraz pobożności wiernych i dopełni wartość duszpasterstwa parafialnego.

[nextpage title=”Zakłócanie powagi liturgii”]

Wprowadzanie w powagę liturgii nowoczesnych form młodzieżowej muzyki, jazgotu „mocnego uderzenia” i wrzasku nazywanego przez niektórych „znawców śpiewem, uwłacza powadze Najświętszej Ofiary, rozprasza i denerwuje ludzi, którzy pragną spotkania z Bogiem we Mszy św. poważnie i pobożnie sprawowanej, a nie chcą słuchać w kościele popisów i wygłupów szukających atrakcji i wyżycia się młodych pseudoartystów popieranych nieraz przez swoich rówieśników w sutannach. Kościół nie może stawać się dyskoteką czy klubem młodzieżowym nawet podczas Mszy św. dla młodzieży. Młodzież bowiem trzeba wychowywać do poszanowania świętości tego miejsca i świętej liturgii oraz uczyć pełnego szacunku i powagi zachowania się w kościele i uczestnictwa we Mszy św.

[nextpage title=”Podsumowanie”]

Są w życiu parafialnym sytuacje, które negatywnie oddziaływują na społeczność parafialną przez zły przykład wywołujący zgorszenie, zniechęcenie do Kościoła, a nawet lekceważenie jego nakazów, zakazów czy nauczania.

Przyczyną tego zniechęcenia do Kościoła może być często zbyt liberalne stanowisko duszpasterza(y) wobec liturgii, prawa kościelnego, etyki chrześcijańskiej czy tradycji katolickich Kościoła .

Niekiedy duszpasterz stara się za wszelką cenę zdobyć popularność i uznanie u parafian, dlatego:

Nie stawia wymagań związanych z udzielaniem sakramentów świętych.
Nie przestrzega przepisów liturgicznych.
Nie zwraca uwagi na moralne braki w zachowaniu wiernych, np. robienie zakupów w niedziele, stanie poza kościołem podczas Mszy św. pozwalane małym dzieciom na swobodne zachowanie się w kościele i przeszkadzanie innym.
Lekceważy tradycyjne zwyczaje i formy pobożności.
Na pogrzebach wygłasza „panegiryki” wychwalające zmarłego, który nie zawsze na to zasłużył, o czym najlepiej wiedzą parafianie odpowiednio komentując takie wystąpienia.
W celebrach pogrzebowych zrównuje zmarłych prawdziwie wierzących i wiernych Kościołowi z osobami , które żyły poza Kościołem, deklarowały swoją niewiarę i walczyły z Kościołem, a swoim postępowaniem dawały zgorszenie nieraz wyrządzając poważne szkody i krzywdy społeczności parafialnej i Kościołowi.

Takie naiwni„ dobrotliwe” postępowanie duszpasterza(y) nie tylko razi i denerwuje trzeźwo i zdrowo pobożnych parafian, ale ich zniechęca i odstręcza od poważnego traktowania swojej parafii.

Nie zapominajmy, że Kościół i kapłan muszą być znakiem „któremu sprzeciwiać się będą”( Łk 2, 34).
Odpowiedzialny duszpasterz musi o tym pamiętać, aby nie zaprzepaścić swojego powołania i zbawienia powierzonych sobie ludzi.

Polecane artykuły: