Konferencja XII
Wierność (11)
Wierność powołaniu według św. Pawła Ap. (VII)
Gościnność
„Biskup – (kapłan) powinien być… gościnny ”(1 Tm 3, 2)
Słowo gościnność osiem razy występuje w Piśmie Świętym, które zwraca uwagę na potrzebę jej praktykowania w naszym życiu, podkreślając przez to wartość człowieka, który jest gościnnym. Gościnność oznacza przyjmowanie gości i wymownie świadczy o miłości bliźniego, którą szczególnie powinni kierować się wyznawcy i uczniowie Chrystusa, co przypomina wyraźnie św. Paweł Apostoł w słowach do Rzymian: „Przestrzegajcie gościnności” (Rz 12,13), zaś autor Listu do Hebrajczyków poleca: „ Niech trwa braterska miłość. Nie zapominajmy też o gościnności, gdyż przez nią niektórzy, nie wiedząc, aniołom dali gościnę”. (Hbr 13, 1-2)
Tekst wspomina o zdarzeniu z historii Abrahama, któremu objawił się Pan Bóg w osobach trzech tajemniczych przybyszy. Abraham nie wiedząc, że to wysłannicy (aniołowie) Boga serdecznie ich ugościł (Rdz 18, 1-15).
Pismo św. Przytacza też inne przykłady gościnności wypływającej z życzliwości i miłości bliźniego. Toteż i św. Piotr zachęca: „Bądźcie dla siebie gościnni i nie narzekajcie” (1P 4,9).
Gościnność to bynajmniej nie tylko poczęstunek którym przyjmujemy nieraz odwiedzających nas prywatnie gości. Częściej bowiem mamy do czynienia z ludźmi, którzy przychodzą do nas w różnych sprawach, najczęściej prawnych czy z osobistymi problemami dotyczącymi sumienia, trudnościami religijnymi, zapytaniami w sprawach dotyczących wiary i postępowania w kłopotliwych sytuacjach. Wtedy gościnność duszpasterza powinna się wyrażać w atmosferze, w jakiej przyjmuje się przychodzącego do nas człowieka. Często są trudne, nieraz nawet tragiczne sytuacje i po ludzku bez wyjścia, ale petent potrzebuje, aby kapłan, do którego przychodzi z całym zaufaniem, cierpliwie go wysłuchał, życzliwie wskazał drogę możliwych rozwiązań, obudził nadzieję, zachęcił do cierpliwości i popatrzenia na problem w duchu wiary i „sub specie aeternitatis”.
Są też sytuacje, w których trzeba przyjąć stanowczą postawę jako kapłan, proboszcz, katecheta, nauczyciel wiary i przedstawiciel Kościoła, ale w myśl zasady: „Suaviter in modo, fortiter in re”. Zakończeniem spotkania w takich sytuacjach powinna być wspólna modlitwa i zapewnienie kapłana o pamięci w modlitwie o właściwe, pożyteczne dla duszy i zgodne z Wolą Bożą rozwiązanie problemów.
Na ogół jednak nasi wierni nie są przekonani o potrzebie dzielenia się z duszpasterzem swoimi problemami, przedstawiając je najczęściej przy spowiedzi, co nie jest właściwe ze względu na miejsce, czas i sposób rozwiązywania problemów życia pozasakramentalnego. Ideałem byłoby przekonać wiernych o potrzebie pozasakramentalnego spotykania się z duszpasterzem w kancelarii parafialnej. Kancelaria parafialna powinna być niejako drugim konfesjonałem, a duszpasterz prawdziwym Ojcem Duchownym powierzonych jego opiece parafian, który powinien odczuwać prawdziwe zatroskanie o nich, zawsze życzliwie ich traktując, aby odchodzili z kancelarii parafialnej duchowo wsparci i spokojniejsi. Ale tego trzeba się nauczyć w Seminarium, zwłaszcza na wykładach teologii pastoralnej, a później w praktyce duszpasterskiej.
Być gościnnym to nie tylko życzliwie przyjmować odwiedzających nas gości czy petentów, ale także samemu odwiedzać swoich parafian. Nie tylko w czasie urzędowej „Wizyty Duszpasterskiej” (Kolędy), w której tak naprawdę kapłan zawsze się śpieszy. Duszpasterz powinien częściej odwiedzać swoich parafian – nie tylko zapraszany na chrzciny, wesela, z okazji I Komunii, bierzmowania czy z innych okazji, ale „sua sponte”, z własnej woli, zwłaszcza parafian chorych, będących w szczególnej potrzebie, po śmierci najbliższych itp. W imieniu zaś duszpasterza powinny to czynić także osoby należące do modlitewnych grup parafialnych, a zwłaszcza do parafialnego „Caritas” czy innej organizacji charytatywnej, która powinna istnieć w każdej parafii, i szczegółowo informować o swoich wizytach u parafian potrzebujących pomocy duszpasterza.
Wierni powinni wiedzieć, że duszpasterz interesuje się ich problemami, za co będą naprawdę szczerze wdzięczni.
Pamiętajmy słowa Pana Jezusa:
„ Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść;
byłem spragniony, a daliście Mi pić;
byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie;
byłem nagi, a przyodzialiście Mnie;
byłem chory, a odwiedziliście Mnie;
byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie”.
Wówczas zapytają sprawiedliwi: „Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym i nakarmiliśmy Ciebie? spragnionym i daliśmy Ci pić? Kiedy widzieliśmy Cię przybyszem i przyjęliśmy Cię? lub nagim i przyodzialiśmy Cię? Kiedy widzieliśmy Cię chorym lub w więzieniu i przyszliśmy do Ciebie?” A Król im odpowie: „Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili”.
Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie: „Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom!
Bo byłem głodny, a nie daliście Mi jeść;
byłem spragniony, a nie daliście Mi pić;
byłem przybyszem, a nie przyjęliście Mnie;
byłem nagi, a nie przyodzialiście Mnie;
byłem chory i w więzieniu, a nie odwiedziliście Mnie.”
Wówczas zapytają i ci: „Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym albo spragnionym, albo przybyszem, albo nagim, kiedy chorym albo w więzieniu, a nie usłużyliśmy Tobie?” Wtedy odpowie im: „Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tegoście i Mnie nie uczynili”. (Mt 25, 35-40).