Konferencja XIII
Wierność (12)
Wierność powołaniu według św. Pawła Ap. (VIII)
Działalność nauczycielska
„Biskup – (kapłan) powinien być… sposobny do nauczania ”(1 Tm 3, 2)
„ Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody …, Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata. „ (Mt 28, 19-20)
Tymi słowami Pan Jezus nakazał swoim Apostołom, pierwszym uczniom, obowiązek nauczania, a dziś przypomina to każdemu papieżowi, biskupowi i kapłanowi. Oprócz bowiem posługiwania sakramentalnego nauczanie prawd wiary i moralności chrześcijańskiej jest najważniejszym naszym zadaniem, do którego nas wybrał i posyła Pan.
„Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał”(J 15, 19)
Mamy więc iść do świata z Chrystusowym orędziem zbawienia, dopełniając niejako to, czego On nie zdołał uczynić za swego ziemskiego życia. W Jego więc Imieniu mamy nauczać, uświęcać i prowadzić ludzi do wiecznego zbawienia, które On przygotował dla wszystkich ludzi dobrej woli.
Szeroki jest zakres nauczycielskiej działalności kapłana:
- ambona, a więc kazania, homilie, konferencje ascetyczne dla różnych grup modlitewnych,
- szkoła, czyli katecheza różnych stopni, także dość zaniedbana katecheza dorosłych,
- kancelaria parafialna ( o czym była mowa w poprzedniej konferencji),
- różne spotkania z osobami prywatnymi czy okolicznościowe zgromadzenia np. podczas pielgrzymki,
Dziś szerokie możliwości pod tym względem stwarzają fora internetowe jak strony WWW, blogi itp.
Zwróćmy uwagę na sformułowanie św. Pawła: „sposobny do nauczania”.
W niektórych wydaniach Pisma św. słowo „sposobny” greckie didaktikon (didaktikon) od słowa didaktos (didaktos) – wyuczony, uczony, wykształcony, przetłumaczono chyba bardziej poprawnie jako zdolny do nauczania, czyli nadający się do nauczania. Ta zdolność wypływa ze zdobytej wiedzy, którą trzeba stale w sobie odświeżać i poszerzać w oparciu o tradycyjne i współczesne nauczanie Kościoła.
Nauka, którą głosimy ma być nauką Kościoła Katolickiego, a nie osobistych pomysłów na wiarę. Nie brak dziś księży, którzy nie trzymają się bezwzględnie nauczania Kościoła lub go nie uwzględniają w swoim nauczaniu z ambony czy na katechezie. Kapłan jest przedstawicielem Kościoła i z mandatu Kościoła naucza, dlatego jego nauczanie musi być zgodne z nauką Kościoła. Trzeba mieć kontakt z dokumentami Kościoła, choćby przez czytanie oficjalnego pisma Stolicy Apostolskiej, jakim jest „L’Osservatore Romano”,a zwłaszcza stałą lekturę dokumentów Soboru Watykańskiego II i Kodeksu Prawa Kanonicznego.
W codziennym programie naszych zajęć powinno być miejsce na systematyczne studium dogmatyki, Pisma św., teologii biblijnej, teologii moralnej, liturgii, prawa kościelnego a nawet historii Kościoła. Przy odpowiedniej organizacji obowiązków i zajęć można każdego dnia znaleźć czas na krótkie studium którejś z wymienionych dziedzin wiedzy teologiczno-prawnej potrzebnej duszpasterzowi dla niego samego i do nauczania innych.
Obserwuje się dziś wielki analfabetyzm religijny większości naszych wiernych począwszy od dzieci i młodzieży. Za ten stan rzeczy odpowiadają duszpasterze, katecheci oraz obecne programy katechezy szkolnej. Jeszcze nigdy katecheza szkolna nie była tak lekceważona przez dzieci, młodzież, ich rodziców, a niekiedy i katechetów. Idea pobłażania nieuctwu, aby nie „zrażać” do religii, stawianie wszystkim bardzo dobrych ocen z religii bez brania pod uwagę praktyk życia religijnego dzieci i młodzieży, odbija się na stylu życia i traktowaniu spraw religijnych jako coś najmniej ważnego. Tak więc niekiedy nawet duszpasterze przyczyniają się do wzrostu bezbożnictwa w naszym społeczeństwie. Trzeba sobie zdawać z tego sprawę i przeciwdziałać temu osłabieniu wiary i odsuwaniu spraw Bożych na margines życia.
Dlatego trzeba bardzo poważnie traktować każde kazanie i każdą lekcje religii, do których to wystąpień trzeba się solidnie przygotowywać według starej mądrej zasady homiletycznej, która można zastosować również do katechezy: „Ut sermo doceat, moveat et placeat”.
Każde nasze wystąpienie na ambonie czy na lekcji religii powinna poprzedzić szczera modlitwa o światło i moc Ducha Świętego do godnego i odpowiedzialnego nauczania prawd wiary i moralności oraz wierności Kościołowi Katolickiemu i świętym tradycjom narodowym.
Do tego powołuje nas Chrystus i Kościół. Nie wolno zapominać o tym, do czego zostaliśmy powołani. Niestety, są duszpasterze, którzy chętnie, z oddaniem i wielkim zaangażowaniem oddają się temu, co nie jest ich zadaniem, a więc budownictwu obiektów sakralnych, organizowaniu życia społecznego, zawodom sportowym, imprezom kulturalnym, zabawom, festynom itp. Zaniedbują przez to swoje obowiązki duszpasterskie czy troskę o własny rozwój intelektualny (wiedza teologiczna) i życie duchowe, a także potrzebę odpoczynku. Od tych wszystkich spraw poza,duszpasterskich są ludzie świeccy, a nie kapłan. Przypomnijmy to, co przekazały nam Dzieje Apostolskie. Gdy społeczność pierwszego Kościoła wymagała większego zaangażowania się Apostołów w sprawy czysto materialne, Apostołowie kategorycznie odpowiedzieli:
„Nie jest rzeczą słuszną, abyśmy zaniedbywali słowo Boże, a obsługiwali stoły» – powiedziało Dwunastu, zwoławszy wszystkich uczniów. «Upatrzcież zatem, bracia, siedmiu mężów spośród siebie, cieszących się dobrą sławą, pełnych Ducha i mądrości! Im zlecimy to zadanie. My zaś oddamy się wyłącznie modlitwie i posłudze słowa». Spodobały się te słowa wszystkim zebranym… (Dz 6 2-5a).
Można tu przytoczyć również zdarzenie opisane w Starym Testamencie. Po wyjściu z Egiptu Mojżesz sam zajmował się wszystkimi problemami ludu, wśród którego dochodziło do różnych nieporozumień. Mojżesz z wielkim wysiłkiem sam rozstrzygał spory od rana do wieczora. Warto przeczytać opis tego zdarzenia:
„ Nazajutrz zasiadł Mojżesz, aby sądzić lud. I stał tłum przed Mojżeszem od rana do wieczora. Gdy teść Mojżesza widział te wszystkie jego zajęcia z ludem, powiedział do niego: «Czemu ty [sam] się zajmujesz sprawami ludu? Dlaczego sam zasiadasz na sąd, a cały lud musi stać przed tobą od rana do wieczora?» Mojżesz odpowiedział swemu teściowi: «Lud przychodzi do mnie, aby się poradzić Boga. Jeśli mają spór, to przychodzą do mnie i ja rozstrzygam pomiędzy stronami, oznajmiam prawa i przepisy Boże». Wtedy teść Mojżesza powiedział do niego: «Nie jest dobre to, co czynisz. Zamęczysz siebie i lud, który przy tobie stoi, gdyż taka praca jest dla ciebie za ciężka, i sam jej nie możesz podołać. Teraz posłuchaj rady, jaką ci daję, a Bóg niechaj będzie z tobą: Sam bądź przedstawicielem swego ludu przed Bogiem i przedstawiaj Bogu jego sprawy. Pouczaj lud dokładnie o przepisach i prawach, i pouczaj go o drodze, jaką winien chodzić, i o uczynkach, jakie winien spełniać. A wyszukaj sobie z całego ludu dzielnych, bojących się Boga i nieprzekupnych mężów, którzy się brzydzą niesprawiedliwym zyskiem, i ustanów ich przełożonymi już to nad tysiącem, już to nad setką, już to nad pięćdziesiątką i nad dziesiątką, aby mogli sądzić lud w każdym czasie. Ważniejsze sprawy winni tobie przedkładać, sprawy jednak mniejszej wagi sami winni załatwiać. Odciążysz się w ten sposób, gdyż z tobą poniosą ciężar. Jeśli tak uczynisz, a Bóg cię do tego skłoni, podołasz, a także lud ten zadowolony powróci do siebie».
Mojżesz usłuchał rady swego teścia i uczynił wszystko, co mu powiedział. Wybrał sobie Mojżesz z całego Izraela mężów dzielnych i ustanowił ich kierownikami ludu, przełożonymi nad tysiącem, nad stoma, nad pięćdziesięcioma i nad dziesięcioma, aby wyroki wydawali ludowi w każdym czasie, a tylko ważniejsze sprawy przedkładali Mojżeszowi, wszystkie lżejsze natomiast sami rozstrzygali. (Wj 18, 12-26).
Nie uważaj się za niezastąpionego w sprawach czysto świeckich, bo inni też potrafią odpowiedzialnie te sprawy wykonywać, a ty się zmęczysz i nie będziesz miał czasu na sprawy, w których nikt ze świeckich cię nie zastąpi. Oby to zrozumieli wszyscy duszpasterze zauroczeni działalnością, która do nich nie należy.