Konferencja XIX

 

                                                  Wierność (18)

 

              Wierność powołaniu według św. Pawła Ap. (XIII)

 

Dzieci duszpasterza

 

„Biskup – (kapłan)  powinien … wychowywać swe dzieci w karności i uczciwości…(Tm 3, 4), według tłumaczenia Wydawnictwa Świętego Pawła 2008 ).

Cz. IV

 

Jest oczywiste, że, nie chodzi o naturalne potomstwo kapłana, ale o duchowe jego dzieci, którymi  są wszyscy wierni powierzeni jego opiece duszpasterskiej. Tak zwracał się nieraz Pan Jezus do swoich przecież dorosłych uczniów np.: nad jeziorem Genezaret: „Dzieci czy macie co na posiłek ?” (J 21, 5), lub:  „Dzieci, jeszcze krótko jestem z wami” (J 13,33). Tak też zwracał się niejednokrotnie św. Jan Apostoł do swoich uczniów  np: „ Dzieci moje, piszę wam…”     (1J 2, 1) „Dzieci, strzeżcie się fałszywych bogów” (1J 5,21)

 

Również św. Piotr kieruje do pierwszych wierzących w Chrystusa  wezwanie: „Bądźcie jak posłuszne dzieci…” (1 P 1,14).

 

Jakże pięknie Prymas Tysiąclecia,  Stefan Kardynał Wyszyński zwracał się do słuchających go ludzi: „Najmilsze Dzieci Boże!”

 

Również i duszpasterz w swojej parafii może parafian uważać za swoje duchowe dzieci, tym bardziej, że wszyscy jesteśmy Dziećmi Boga. Dziećmi duszpasterza są więc jego parafianie tak starsi, jak i młodsi i ci najmłodsi wiekiem – dzieci. Duszpasterz powinien się uważać za ojca duchownego, tak przecież parafianie zwracają się do niego przy spowiedzi: „Ojcze duchowny”. O tę swoją „rodzinę duchową” ich duszpasterz powinien dbać jak ojciec zapewniając jej przede wszystkim duchowy pokarm nauki i łaski przez nauczanie i sprawowanie sakramentów oraz modlitwę za parafian i z nimi. Ale duszpasterz jak ojciec w imieniu Boga powinien także zwracać uwagę Bożym i swoim „dzieciom” na niewłaściwość ich zachowania wobec Boga i siebie nawzajem, gdy zachodzi tego potrzeba, bo:

 

„… Jakiż to bowiem syn, którego by ojciec nie karcił?  Jeśli jesteście bez karania, którego uczestnikami stali się wszyscy, nie jesteście synami, ale dziećmi nieprawymi.  Zresztą, jeśliśmy cenili i szanowali ojców naszych według ciała, mimo że nas karcili, czyż nie bardziej winniśmy posłuszeństwo Ojcu dusz, a żyć będziemy?  Tamci karcili nas według swej woli na czas znikomych dni. Ten zaś czyni to dla naszego dobra, aby nas uczynić uczestnikami swojej świętości.” (Hbr 12, 7-10).

 

Zły to rodzic, który przymyka oczy na  karygodne wybryki swojego dziecka, zły duszpasterz, który dla swojego komfortu i „świętego spokoju” nie reaguje na niewłaściwe postępowanie swoich parafian, aby nie zrazić ich do siebie. Lepiej niech grzesznie żyjąc, obrażają Pana Boga, niż mieliby obrazić się na księdza!

Nie   jest to rozsądna, chrześcijańska i kapłańska postawa wobec zła, przed którym duszpasterz – ojciec duchowny ma chronić swoje dzieci.

Duszpasterz nie może, milczeć, gdy dostrzega zło zagrażające duszy i dobru duchowemu czy materialnemu swoich parafian. Po to przecież został posłany, aby nie być najemnikiem, lecz pasterzem. Przypomnijmy słowa Pana Jezusa:

 

„ Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce.  Najemnik zaś i ten, kto nie jest pasterzem, którego owce nie są własnością, widząc nadchodzącego wilka, opuszcza owce i ucieka, a wilk je porywa i rozprasza; dlatego, że jest najemnikiem i nie zależy mu na owcach.”

(J 10, 11-13).

 

Dziećmi duszpasterza, a zwłaszcza proboszcza, są najbliżsi domownicy a przede wszystkim księża wikariusze, którzy są równorzędnymi w godności współbraćmi w kapłaństwie, a zarazem zastępcami proboszcza i jego najbliższymi i najważniejszymi współpracownikami. Należy im się ze strony proboszcza kapłański szacunek, odpowiednie warunki mieszkania i utrzymania  oraz troska o ich duchowy i duszpasterski rozwój.

 

Proboszcz nie może uważać, że jest nieomylny, a wikariusz z natury jest mniej mądry, ale też wikariusz nie powinien żyć w przekonaniu, że od niego świat, Kościół i parafia się zaczynają… Warto mieć w pamięci stare powiedzenie:

 

„Dłużej klasztora niż przeora!”  oraz:  „Był las, nie było nas, nie będzie nas, będzie las!”

 

Dobrze jeśli mamy wzniosłe plany oraz ideały, ale rzeczywistość bardzo często okazuje się inna i tak do końca niereformalna według naszych ludzkich planów. Trzeba Panu Bogu zostawić też coś do zrobienia. Naszym zadaniem jest współpraca z  nieprzeniknionymi przez nas zamiarami i planami Bożymi. Mamy być bowiem  „Współpracownikami Boga” (1 Kor 3, 9), wg. tłumaczenia Wydawnictwa Świętego Pawła 2008. Obyśmy tylko nie chcieli reformować planów Bożych według własnego „widzimisię”, ale z pomocą Jego łaski myśli i plany Boże realizowali. Zasadą naszego duszpasterzowania powinno być bezwzględne zaufanie Panu Bogu i zdanie się na Jego Wolę i Wszechmoc, bo ostatecznie Jego „sprawę” wykonujemy jako kapłani – servi Dei et Ecclesiae.

 

 

 

Dlatego prośmy jak najczęściej Pana:

 

„Sprawy nasze, prosimy Cię Panie, natchnieniem swoim uprzedzaj i pomocą swą wspieraj, aby wszelka nasza modlitwa i praca od Ciebie się zaczynała i przez Ciebie rozpoczęta kończyła”.

 

Zasady te oczywiście odnoszą się również, a może przede wszystkim do  proboszczów w ich współpracy z wikariuszami, bo wszystkich nas posyła Pan choć w różnym czasie i w różnym zakresie odpowiedzialności do swojej Winnicy jak w znanej przypowieści:

 

„… Królestwo niebieskie podobne jest do gospodarza, który wyszedł wczesnym rankiem, aby nająć robotników do swej winnicy.  Umówił się z robotnikami o denara za dzień i posłał ich do winnicy. Gdy wyszedł około godziny trzeciej, zobaczył innych, stojących na rynku bezczynnie,  i rzekł do nich: „Idźcie i wy do mojej winnicy, a co będzie słuszne, dam wam”.  Oni poszli. Wyszedłszy ponownie około godziny szóstej i dziewiątej, tak samo uczynił.  Gdy wyszedł około godziny jedenastej, spotkał innych stojących i zapytał ich: „Czemu tu stoicie cały dzień bezczynnie?”  Odpowiedzieli mu: „Bo nas nikt nie najął”. Rzekł im: „Idźcie i wy do winnicy!” A gdy nadszedł wieczór, rzekł właściciel winnicy do swego rządcy: „Zwołaj robotników i wypłać im należność, począwszy od ostatnich aż do pierwszych!”  Przyszli najęci około jedenastej godziny i otrzymali po denarze.  Gdy więc przyszli pierwsi, myśleli, że więcej dostaną; lecz i oni otrzymali po denarze.  Wziąwszy go, szemrali przeciw gospodarzowi,  mówiąc: „Ci ostatni jedną godzinę pracowali, a zrównałeś ich z nami, którzyśmy znosili ciężar dnia i spiekoty”.  Na to odrzekł jednemu z nich: „Przyjacielu, nie czynię ci krzywdy; czy nie o denara umówiłeś się ze mną?  Weź, co twoje i odejdź! Chcę też i temu ostatniemu dać tak samo jak tobie.  Czy mi nie wolno uczynić ze swoim, co chcę? Czy na to złym okiem patrzysz, że ja jestem dobry?”  Tak ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi». (Mt 20, 1-16)

 

W stosunkach między proboszczem a wikariuszami powinno się stosować mądrą zasadę:

„In necessariis unitas,

                                           In dubiis libertas,

 In omnibus caritas”

W tym co konieczne oraz istotne w pracy duszpasterskiej musi być jedność między nami. W sprawach wątpliwych co do sensu, potrzeby i skutków różnych form działalności duszpasterskich można dopuszczać wolność działania na własne ryzyko i odpowiedzialność tego, kto podejmuje jakieś przedsięwzięcie. Nie trzeba od razu przed czasem wyrokować, oceniać, krytykować czy ośmieszać się nawzajem, bowiem „finis koronat opus” (Owidiusz) Koniec wieńczy dzieło!

„Unaqueque enim arbor de fruktu suo cognoscitur”-„Po owocu bowiem poznaje się każde drzewo…” (Łk 6, 43)

Wiele zależy od wzajemnej życzliwości, zaufania, nieraz zachęty i wzajemnej kapłańskiej pomocy. Sukces bowiem w pracy duszpasterskiej jednego kapłana powinien być radością także innych jego współbraci.

„In omnibus amor”. Całą naszą działalność duszpasterską, trudy i niepowodzenia w pracy dla chwały Bożej i dobra duchowego powierzonych nam ludzi, powinna opromieniać i przenikać wzajemna kapłańska solidarność i miłość. Naszą działalność  niezależnie od powodzeń czy niepowodzeń, lepiej  zrozumie i nagrodzi Bóg niż ludzie.

Proboszcz przy całej życzliwości dla wikariusza(y) nie może jednak tolerować niewłaściwego zachowania się swego współpracownika wobec siebie samego, innych kapłanów, wiernych czy służby plebańskiej.  Nie może  tolerować rażących niewłaściwości  w postępowaniu wikariusza(y) jak: czysto świecki, a nieraz nieestetyczny styl ubierania się, unikanie stroju kapłańskiego nawet w miejscach sakralnych czy w urzędach, częste wyjazdy z parafii (niestety, nieraz bez uzgodnienia z proboszczem). Nie może tolerować poważnych zaniedbań, jak np.  lekceważenie obowiązków duszpasterskich, brak punktualności,  zaniedbywanie  konfesjonału, niepoprawność sprawowania liturgii.

Proboszcz musi zwracać uwagę na styl i jakość kazań głoszonych  przez wikariusza (y), przykładanie się do katechizacji, opiekę nad ministrantami, lektorami czy innymi grupami, które zostały powierzone jego opiece.      Proboszcz ma też  obowiązek zwracania uwagi wikariuszowi na to,  co zagraża jego życiu duchowemu, jak zawieranie nieopatrznych znajomości, brak oznak modlitwy, skupienia czy szacunku dla samego siebie i godności kapłańskiej.

Wikariusz nie może się obrażać na te objawy ojcowskiej troski proboszcza o niego.

Proboszcz powinien przestrzegać zasad, których wymaga od młodszego od siebie, współbrata w kapłaństwie, aby nie można stosować do niego zarzutu:

„Medice cura te ipsum” oraz:  „Obłudniku, wyrzuć najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka twego brata” (Mt 7, 5).  

Oprócz wikariusza(y) duchowymi dziećmi duszpasterza – proboszcza są domownicy świeccy plebanii a zwłaszcza gospodyni plebańska. Nie  jest łatwo spełniać te funkcję zwłaszcza w większej parafii. Dlatego proboszcz jak i inni księża korzystający z jej posługi powinni być tej osobie szczerze wdzięczni nie tylko przez godziwe, prawem zabezpieczone wynagrodzenie za pracę, regularnie uiszczane za jej potwierdzeniem (co jest bardzo ważne!), ale także w codziennym odnoszeniu się do niej grzecznie, kulturalnie, w słowach i w całym zachowaniu. Niestety, rożnie bywa z tym odnoszeniem się do gospodyń na plebanii.

Gospodyni też powinna z szacunkiem odnosić się do kapłanów na plebanii i odwiedzających mieszkańców plebanii, dbać o porządek na plebanii i swój wygląd zewnętrzny. Nie może też interesować się sprawami, które do niej nie należą. Nie wolno dopuścić, aby gospodyni „rządziła” parafią oraz jej duszpasterzem, czy niegrzecznie odnosiła się do interesantów przychodzących do kancelarii parafialnej. Św. Paweł w liście do Tymoteusza przestrzega przed osobami, które są  „rozgadane, wścibskie, rozprawiające o rzeczach niepotrzebnych”. (1 Tm 5, 13). Proboszcz nie może pozwolić aby takie osoby  pracowały na plebanii!

Proboszcz nie powinien traktować gospodyni jak swoją niewolnicę ale, nie wolno dopuścić do spoufalania się gospodyni z księżmi mieszkających na plebanii. Gospodyni musi znać swoje miejsce  w życiu parafialnym i w żadnym przypadku nie może ingerować w życie parafialne, dlatego gospodyni nie można wprowadzać w problemy parafii i kierować się jej sugestiami w ich rozwiązywaniu. Nie oznacza to jednak, aby nieraz nie zastanowić się nad tym, co z życzliwości podpowiada księdzu gospodyni plebańska.

Są, niestety, przypadki gdy proboszcz bardziej liczy się z opinią gospodyni niż współbraci w kapłaństwie, zdrowym rozsądkiem i przepisami prawa kościelnego,  co jest źle komentowane przez parafian i jego współpracowników.

Gospodyni oprócz godziwego wynagrodzenia za pracę ma prawo także do odpoczynku, urlopu oraz osobistego życia, w które nie wolno ingerować proboszczowi. Proboszcz powinien także dbać o życie duchowe gospodyni, np.: zapewnić jej udział w corocznych rekolekcjach dla gospodyń plebańskich, które należą do rzadkości, a powinno to być stałą praktyką w każdej diecezji. Niestety, organizuje się różne spotkania, rekolekcje, zjazdy, szkolenia, kursy (nazywane „warsztatami”), ale nie praktykuje się powszechnie rekolekcji dla tak ważnych i związanych z parafią i życiem duszpasterzy osób, jakimi są gospodynie plebańskie.

Również innych pracowników plebanii należy traktować sprawiedliwie i z należnym szacunkiem, aby nie narzekali na złe obchodzenie się z nimi  proboszcza, księży czy gospodyni.

Nie można także zapominać o roli, jaką spełniają w wielu parafiach Siostry zgromadzeń zakonnych; one także należą do duchowej rodziny proboszcza, dlatego należy je również otaczać szczególną opieką duszpasterską.

 

„ Jeśli ktoś bowiem nie umie stanąć na czele własnego domu, jakżeż będzie się troszczył o Kościół Boży? (1Tm 3, 5)

Niech te słowa ostrzeżenia św. Pawła towarzyszą wszystkim, którzy są czy będą odpowiedzialni  za „Kościół Boży”, której cząstką  jest diecezja oraz parafia.

Kończąc te dość długie refleksje nad tym jak być wiernym sobie i swemu powołaniu, które wyznacza nam Chrystus Pan przez swój Kościół, pomódlmy się za naszą diecezję, jej wiernych, arcypasterzy – biskupów, proboszczów, wikariuszy, innych kapłanów oraz przygotowujących się do kapłaństwa.

Defende, quæsumus, Domine, beata Maria semper Virgine intercedente, istam ab omni adversitate familiam: et toto corde tibi prostratam, ab hostium propitius tuere clementer insidiis. Per Christum Dominum nostrum. Amen.

Strzeż prosimy Cię Panie, za przyczyną najświętszej Maryi zawsze Dziewicy, tej rodziny od wszelkiej przeciwności: a gdy z całego serca przed Tobą się korzy,  chroń ją łaskawie od różnorodnych wrogich zasadzek. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen

Polecane artykuły: