Konferencja XV

 

Wierność (14)

 

              Wierność powołaniu według św. Pawła Ap. (X)

 

Chciwość

 

        „Biskup – (kapłan)  powinien być… niechciwy na grosz (1 Tm 3, 3)

 

Grecki tekst tego listu używa sformułowania: afilarguron (afilargyron),  które oznacza  niezachłanny na pieniądze, nie przywiązany do pieniędzy. Słowo filarguria – (filargyria)  bowiem oznacza: chciwość, zachłanność na pieniądze, żądza pieniądza , stąd filarguroõ (filargyros)  oznacza tego, który  miłuje pieniądze, jest przywiązany do pieniędzy, zachłanny, chciwy. Stąd nowsze tłumaczenia (z wyjątkiem „Biblii Tysiąclecia) używają    sformułowania: „ niechciwy na pieniądze”.

 

Chciwość to w ujęciu katechizmowym druga z „wad głównych”. Jest ona logicznie związana z pychą i niejako z niej wypływa. Człowiek pyszny chce we wszystkim wszystkich przewyższać, dlatego chce mieć jak najwięcej dóbr materialnych, które w jego mniemaniu stawiają go na piedestale, budzą podziw, stwarzają dystans i uświadamiają niezależność od  innych, którzy powinni, a nieraz są zmuszeni  liczyć się z bogaczem. Jakże latwo takiemu człowiekowi zapomnieć, że wartość człowieka nie zależy od tego, co i ile posiada, ale od tego jakim jest człowiekiem. Jakże łatwo bogaty człowiek zapomina słowa ostrzeżenia Pana Jezusa z Ewangelii: „Bogaty z trudnością wejdzie do królestwa niebieskiego” (Mt 19, 23), „Jakże trudno wejść do Królestwa Bożego tym, którzy w dostatkach pokładają ufność”  (Mk 10, 24).

 

Chciwość obejmuje szeroki, wprost nieograniczony zakres dóbr materialnych, a ponieważ nabywa się je dziś przede wszystkim za pieniądze, stąd chciwość koncentruje się na zdobyciu i ciągłym zdobywaniu pieniędzy, choćby za cenę własnej godności i krzywdy wyrządzanej drugiemu człowiekowi, a nawet społeczeństwu, czego ciągle doświadczamy w naszej, oddanej całkowicie „ mamonie” – bożkowi pieniądza polskiej i nie tylko polskiej rzeczywistości. Stąd powiedzenie: „Pieniądz rządzi światem”. Gorzej, gdy pieniądz rządzi kapłanem, który stawia sobie za cel nagromadzenie jak najwięcej pieniędzy i komfortowe urządzenie się w życiu.

Warto często odczytywać i medytować przypowieść Pana Jezusa:

 

„ I opowiedział im przypowieść: «Pewnemu zamożnemu człowiekowi dobrze obrodziło pole.  I rozważał sam w sobie: Co tu począć? Nie mam gdzie pomieścić moich zbiorów.  I rzekł: Tak zrobię: zburzę moje spichlerze, a pobuduję większe i tam zgromadzę całe zboże i moje dobra. I powiem sobie: Masz wielkie zasoby dóbr, na długie lata złożone; odpoczywaj, jedz, pij i używaj!  Lecz Bóg rzekł do niego: „Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie; komu więc przypadnie to, coś przygotował?” Tak dzieje się z każdym, kto skarby gromadzi dla siebie, a nie jest bogaty przed Bogiem».   (Łk 12, 16-21)

 

Chciwość duszpasterza szybko odkryją parafianie i jeśli potrafią wiele wybaczyć kapłanowi, to nie wybaczają mu chciwości na pieniądze. Zwłaszcza dziś, gdy wielu ludzi żyje w nędzy i liczy się z każdym groszem, musi denerwować: 

 

  • luksus życia duszpasterza zauważany w urządzeniu domu, mieszkania, w często zmienianych drogich samochodach,
  • ustanawiane bezprawnie stawki za usługi duszpasterskie,
  • nachalne egzekwowanie należności parafian na cele parafialne,
  • nieuzgadniane ze społecznością parafialną nowych inwestycji w parafii,
  • szczególne przyjaźnie z parafianami dobrze sytuowanymi,
  • upokarzająca biedniejszych parafian obojętność na ich stan materialny,
  • brak zainteresowania się duszpasterza parafianami, których dotknęło jakieś nieszczęście,
  • nieuczciwe dysponowanie zebranymi datkami wiernych przeznaczonymi na różne cele,
  • skąpstwo w świadczeniu pomocy prawdziwie potrzebującym czy wspomaganiu ważnych dzieł parafialnych, ogólno-kościelnych czy diecezjalnych,
  • niechęć do dzielenia się z potrzebującymi współbraćmi przyjętymi stypendiami mszalnymi wbrew prawnemu zakazowi przywłaszczania ich sobie po wypełnieniu przyjętych zobowiązań przez nadużywanie możliwości „binacji”,
  • brak solidarności kapłańskiej i między-parafialnej wobec potrzeb parafii biednych, a zwłaszcza parafii polskich za naszą wschodnią granicą.

 

Warto często zastanawiać się nad naszym stosunkiem do dóbr materialnych w kontekście przypowieści Pana Jezusa o bogaczu i Łazarzu:

 

„ Żył pewien człowiek bogaty, który ubierał się w purpurę i bisior i dzień w dzień świetnie się bawił.  U bramy jego pałacu leżał żebrak okryty wrzodami, imieniem Łazarz.  Pragnął on nasycić się odpadkami ze stołu bogacza; nadto i psy przychodziły i lizały jego wrzody.  Umarł żebrak, i aniołowie zanieśli go na łono Abrahama. Umarł także bogacz i został pogrzebany.  Gdy w Otchłani, pogrążony w mękach, podniósł oczy, ujrzał z daleka Abrahama i Łazarza na jego łonie.  I zawołał: „Ojcze Abrahamie, ulituj się nade mną i poślij Łazarza; niech koniec swego palca umoczy w wodzie i ochłodzi mój język, bo strasznie cierpię w tym płomieniu”.  Lecz Abraham odrzekł: „Wspomnij, synu, że za życia otrzymałeś swoje dobra, a Łazarz przeciwnie, niedolę; teraz on tu doznaje pociechy, a ty męki cierpisz.  A prócz tego między nami a wami zionie ogromna przepaść, tak że nikt, choćby chciał, stąd do was przejść nie może ani stamtąd do nas się przedostać”.  Tamten rzekł: „Proszę cię więc, ojcze, poślij go do domu mojego ojca! Mam bowiem pięciu braci: niech ich przestrzeże, żeby i oni nie przyszli na to miejsce męki”.  Lecz Abraham odparł: „Mają Mojżesza i Proroków, niechże ich słuchają!”  „Nie, ojcze Abrahamie – odrzekł tamten – lecz gdyby kto z umarłych poszedł do nich, to się nawrócą”.  Odpowiedział mu: „Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą”» (Łk 16, 19-31).

 

Polecane artykuły: