Konferencja XXIV
Modlitwa kapłana
„ … On zaś ich zapytał:« Cóż to za rozmowy prowadzicie między sobą w drodze?» – Zatrzymali się smutni.” (Łk 24, 17)
W kontekście rozważań o wartości i ważności rozmowy zapytać wypada jakie są nasze kapłańskie rozmowy, a przecież tak często je prowadzimy pomiędzy sobą oraz innymi osobami, z którymi się spotykamy.
Piękne świadectwo dał autor życiorysu św. Dominika, który napisał o nim:
„Dominik… oszczędny w słowach, rozmawiał albo z Bogiem na modlitwie, albo o Bogu i polecał braciom czynić to samo.” (Vide II czytanie we Wspomnienie Św. Dominika, kapłana, 8. VIII w Liturgii Godzin IV s. 1033)
Zapytajmy siebie samych:
Czy rozmawiam z Bogiem – na modlitwie, ale jaka jest moja modlitwa ?
Kapłan to „Vir orationis” – mąż modlitwy, dobrej i coraz lepszej z biegiem lat kapłaństwa. A więc jaka jest moja modlitwa osobista jako chrześcijanina, katolika, dziecka Bożego oraz kapłana – sługi Kościoła. Uczę modlitwy wiernych, dzieci, zachęcam do modlitwy, organizuję rożne spotkania modlitewne, ale czy sam naprawdę się modlę i jak wygląda ta moja modlitwa osobista, czy jest pobożna, uważna, mądra. Jak wygląda moja modlitwa po Mszy św. i Komunii św., mój codzienny różaniec, adoracja Najśw. Sakramentu a także praktyki pobożne, jak przyklękanie, znak krzyża, odpowiedź na pozdrowienie chrześcijańskie i czy sam nie wstydzę się pozdrowienia: „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus”, gdy przychodzę do sklepu czy urzędu ? To wszystko ma być wyrazem mojej osobistej i kapłańskiej modlitwy.
Szczególna formą modlitwy jest rozmyślanie, w którym mam myślą adorować Boga, wielbić Go, przepraszać, dziękować i prosić, ale przede wszystkim wsłuchać się to, co On do nas mówi. Rozmyślanie choć powinno odbywać się w oznaczonym czasie, nie powinno ograniczać się do tego czasu, ale obejmować cały nasz dzień. Główne idee naszych rozmyślań powinny towarzyszyć nam przez cały dzień i odpowiednio wpływać na nasze zachowanie podczas przeróżnych zajęć, spotkań i przeżyć naszego kapłańskiego dnia, aby on był cały przepełniony modlitwą, bo „Trzeba się zawsze modlić…” jak uczył Pan Jezus (por Łk 18,1) i św. Paweł zachęcał: „Trwajcie gorliwie na modlitwie.” (Kol 4,2)
Modlitwą powinna być także lektura Pisma Świętego w duchu prośby:
„Mów Panie, bo sługa Twój słucha” (1 Sm 3,9)
Modlitwa jest też odpowiednio dobierane do potrzeb naszej duszy „Czytanie duchowne”.
Modlitwą duszy powinno być także podziwianie piękna stworzeń i wspaniałości wszechświata łącznie z człowiekiem. Jakże bowiem przedziwny jest świat Bożych stworzeń nazywany nieraz „Piątą Ewangelią”.
Oprócz modlitwy osobistej, potrzebnej naszej duszy do wytrwania w wierności Panu Bogu, dążeniu do doskonałości życia chrześcijańskiego, jako kapłan mam obowiązek modlitwy „urzędowej”. Obowiązek ten wypływa z przyjęcia święceń kapłańskich. Należy tu wspomniana już „Liturgia Godzin” zwana „brewiarzem”. Brewiarzem powinniśmy się modlić, a nie tylko go odmawiać. Trzeba bardzo poważnie traktować to oficjum modlącego się przez nasze usta Kościoła.
Tylko Panu Bogu wiadomo, ile łask wyprasza Kościołowi, światu, naszym wiernym i nam samym nasz kapłański brewiarz, przez wielu kapłanów jednak nie całkiem poważnie traktowany, gdy się go własnowolnie skraca, nieraz opuszcza, w nienależyty sposób i w formie niemodlitewnego nastroju odmawia, przerywając rozmowami, oglądaniem spektakli telewizyjnych czy audycji radiowych czy choćby podczas kazania w kościele. Na brewiarz musimy znaleźć odpowiedni czas, miejsce i formę odmawiania go, a właściwie „celebrowania” „digne, attente ac devote”.
Obecny brewiarz kapłański jest rzeczywiście „breviarium”, czyli skrótem bardzo długich niegdyś modlitw kapłańskich. Również brewiarz przed Soborem Watykańskim II, znacznie skrócony w porównaniu z dawnymi modlitwami kapłańskimi, był dość długi i odmawiał w języku łacińskim.
Brewiarz obejmował modlitwą cały dzień kapłański, w którym kapłani modlili się we wszystkich sprawach Kościoła i świata. Brewiarz uświecał każdą porę dnia i nocy zgodnie ze słowami Psalmu: „Septies in die laudem dico Tibi” – Siedemkroć na dzień wysławiam Ciebie”. Dlatego w brewiarzu była modlitwa nocna lub odmawiana wczesnym rankiem tzw. „Matutinum” , „Laudes”- Jutrznia zwiastująca początek dnia, Godziny poranne jak: „Pryma” – modlitwa na rozpoczęcie dnia, „Tertia” – modlitwa przedpołudniowa, „Sexta” – modlitwa południowa, „Nona” – modlitwa popołudniowa, Vesperes” – Nieszpory – modlitwa wieczorna oraz „Completa” – modlitwa na zakończenie dnia.
„Matutinum” – najobszerniejsza część brewiarza – składała się przede wszystkim z tzw. Nokturnów. Największej rangi dni liturgiczne (obecnie Uroczystości i Święta) miały trzy nokturny złożone z dziewięciu psalmów i dziewięciu czytań, z których w I Nokturnie były to teksty biblijne Starego lub Nowego Testamentu, w II Nokturnie wypowiedzi Ojców Kościoła lub życiorys świętego, a w III Nokturnie czytano homilie Ojców Kościoła do wybranego tekstu Ewangelii. Matutinum rozpoczynało się wezwaniem do adoracji Boga Stworzyciela oraz odpowiednim hymnem. Czytania poprzedzało odpowiednie błogosławieństwo. Matutinum kończyło się recytacją hymnu „Te Deum laudamus” oraz Modlitwą Dnia.
W dni liturgiczne mniejszej rangi jak zwykle niedziele, wspomnienia świętych i tzw. Ferie był jeden Nokturn złożony z dziewięciu psalmów i trzech czytań z Pisma Świętego. W niedziele zaś trzecim czytaniem była homilia do tekstu Ewangelii.
„Laudes” to obecna „Jutrznia” i „Vesperae”– Nieszpory po pięć psalmów, ponadto hymny, antyfony i różne wersety, a w niektóre dni tzw. „Preces” obecnie „Prośby,”
Do brewiarza należały też modlitwy w ciągu dnia: „Pryma, Tertia, Sexta, Nona” po trzy psalmy w każdej godzinie wraz z hymnami i innymi dodatkami oraz „Completorium” – dziś „Modlitwa na zakończenie dnia” także złożona z hymnu, trzech psalmów i antyfony końcowej do Najśw. Maryi Panny.
Zasadniczo intencją Kościoła było (i jest) aby poszczególne „Horae ” – Godziny brewiarza były odmawiane w odpowiadających sobie porach dnia. Nie zawsze to było możliwe, dlatego dość rozpowszechnioną była ( i obecnie jest możliwa) praktyka antycypowania „Matutinum” dnia następnego po zachodzie słońca i odmówieniu „Completorium”.
Dawniej kapłani naprawdę dużo się modlili, wypraszając światu i Kościołowi potrzebne łaski Boże. Dlatego tak często widziało się księdza w sutannie i z brewiarzem w ręku. Dziś nawet ten krótki „skrót” brewiarza niektórym kapłanom „rozpędzonym” w działalności „ad extra” i ogarniętym współczesną „herezją czynu” wydaje się nieznośnym ciężarem, który bez entuzjazmu i przekonania jak „szarwark” zbywają, byle jak go odmawiając, a dość często przynajmniej w części opuszczają.
Może by powrócić do pełnej majestatu i piękna celebry przed soborowego brewiarza, zwłaszcza gdy Ojciec św. Benedykt XVI przywrócił Kościołowi bezprawnie wyrzucony ryt liturgii Mszy św. Trydenckiej oraz możliwość sprawowania sakramentów św. jak i brewiarza w dawnym rycie.
Wielu jeszcze sprawnych fizycznie i duchowo dojrzałych kapłanów, odsuniętych z czynnego duszpasterstwa z powodu osiągnięcia wieku emerytalnego, (nawet samowolnie przez niektórych biskupów skracanego poniżej zaleceń Prawa Kościelnego), mających wiele czasu, mogłoby tym dawnym brewiarzem wspomagać potrzeby świata, Kościoła i ludzi , których w pewien sposób nadal powinni czuć się duszpasterzami.
Na plebaniach czy w domach, w których mieszka kilku lub więcej księży, powinna być kaplica z Najświętszym Sakramentem lub przynajmniej Oratorium, gdzie można by odmawiać wspólnie przynajmniej część brewiarza. Zwłaszcza powinno się to praktykować w Domach Księży Seniorów.
Modlitwa chóralna ma szczególny charakter, „Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w Imię Moje, tam jestem pośród nich (Mt 18, 20) by słuchać i „błogosławić ludowi swojemu…” (por. Ps 28, 9).
Kościół, rozumiejąc potrzebę i wartość modlitwy brewiarzowej, zachęca usilnie, aby również wierni świeccy z tej modlitwy korzystali, włączając się w modlitwy duchowieństwa i całego Kościoła. Sobór Watykański II wyraźnie do tego zachęca:
„ Duszpasterze niech się starają w niedziele i uroczyste święta celebrować w kościołach z udziałem wiernych główne godziny, zwłaszcza nieszpory. Zaleca się, aby i świeccy recytowali liturgię godzin czy to z kapłanami, czy na swoich zebraniach, czy nawet indywidualnie.” (KL 100).
Niekorzystanie z tych wspaniałych możliwości, jakimi dysponuje dziś Kościół w Polsce, jeśli chodzi między innymi o wydawnictwa religijne, a w tym także o skrócony brewiarz dla świeckich, a także z możliwości wyświetlania w kościele tekstów brewiarza, to bardzo poważne zaniedbanie i swego rodzaju dywersja wobec życzeń i zaleceń Kościoła. Parafialne kioski prasy czy książek religijnych, niestety, rzadkie w naszej ospałej religijnej rzeczywistości, powinny dysponować także wydaniami Brewiarza dla świeckich.
Duszpasterze powinni ukazywać parafianom piękno i potrzebę tej najwspanialszej po Mszy Św. Modlitwy, jaką jest Modlitwa Psalmów w Brewiarzu, i umożliwiać im tę modlitwę, także zachęcając do niej osoby bardziej religijne i związane z Kościołem i parafią.
Szczególnie można by zainteresować modlitwą brewiarzową grupy modlitewne istniejące ( a powinny)w parafii, osoby samotne, a zwłaszcza żyjące we wdowieństwie. Jeśli poznają piękno i wspaniałość modlitwy brewiarzowej, będą bardzo wdzięczni duszpasterzowi i tą modlitwą wspomagać będą jego pracę duszpasterską, parafię, diecezję i cały Kościół, czując się potrzebnymi i odpowiedzialnymi za Kościół i wszystkie jego sprawy.
Oprócz brewiarza mamy się modlić podczas Mszy Świętej. Mamy się modlić, a nie „odprawiać” jak to się popularnie mówi. Odprawić można służącą lub służącego, a Mszę św. trzeba z przejęciem modlitewnym sprawować lub celebrować!
Należy modlić się podczas sprawowania Mszy św. modlitwami i obrzędami Kościoła bez samowolnej ich korekty, według swojego „widzimisię”, bo to zgorszenie sieje wśród uczestników Najświętszej Ofiary.
Trzeba się modlić się podczas sprawowania Mszy św. z Kościołem Powszechnym i tą cząstką Kościoła, którą stanowią uczestniczący we Mszy św., którzy chcą i mają prawo widzieć rozmodlonego kapłana, a nie „rzemieślnika” sprawnie i szybko wykonującego obowiązek „odprawienia” Mszy. Nic bardziej nie pobudza wiernych, w tym także ministrantów, do pobożnego przeżywania Mszy św., jak widok rozmodlonego celebransa podczas jej sprawowania.
Wychodząc do ołtarza warto uświadomić sobie że: „Sicut tu Jesum tractabis in Missae Sacrificio, ita Jesus te tractabit in tuo judicio!”
Oprócz Mszy Świętej mamy się modlić sprawując Sakramenty Święte
Trzeba mieć świadomość tej prawdy, że to Chrystus posługuje się nami sprawując te znaki swojej łaski przez naszą posługę kapłańską. Dlatego udzielanie Sakramentów Świętych powinno być przeniknięte skupieniem i osobistą wewnętrzną modlitwą szafarza o jak najpełniejszą skuteczność łask dla przyjmującego sakrament. Sakrament wprawdzie działa „Ex opere operato” – własną mocą sakramentu udzieloną temu znakowi przez Chrystusa, ale bardzo ważnym czynnikiem upraszającym większą skuteczność łaski w przyjmującym sakrament jest też rola szafarza („opus operantis”).
Nie tylko w modlitewnym nastroju mamy celebrować Najświętszą Ofiarę, ale też odpowiednio przygotować się modlitwą przed Mszą św. i po Mszy św.
Nie jest to dobry przykład dla ministrantów i wiernych, gdy ksiądz z „rozbiegu wpada” do zakrystii po ornat przed Mszą św. a zaraz po przyjściu od ołtarza do zakrystii zaczyna rozmowy, nierzadko na wesoło, zamiast w skupieniu przeżywać tajemnicę swojego spotkania z Chrystusem w Najświętszej Ofierze i Komunii Świętej.
Wierni powinni widzieć księdza modlącego się przed Mszą św., jak również zobaczyć go trwającego na modlitwie po Mszy Świętej. Tylko w ten sposób zrozumieją potrzebę poważnego przygotowywania się do Komunii św. i dziękczynienia po jej przyjęciu.
Kościół w trosce o jak najlepsze przygotowanie kapłana do Mszy św. opracował modlitwy przy ubieraniu szat liturgicznych (humerał, alba, cingulum, manipularz, stuła, ornat). Modlitwy te były wydrukowane i umieszczone w każdej zakrystii. Dziś upraszczając tradycje święte liturgii, zrezygnowano z niektórych szat (humerał, cingulum – jeszcze gdzieniegdzie używane -, manipularz) i usunięto te modlitwy. Usunięto też obrzęd liturgicznego umycia rąk także dokonywanego przy odpowiedniej modlitwie. Żaden przepis nie stoi na przeszkodzie, aby te modlitwy znalazły się znowu w zakrystiach naszych kościołów.
Również majestatyczny obrzęd okadzania ołtarza i darów ofiarnych podczas Mszy św. odbywał się przy odmawianiu przez celebransa pięknej modlitwy. W obecnej liturgii sam obrzęd ograniczono tylko do specjalnych okoliczności jak np. wizytacja biskupia, odpust parafialny itp. Byle jak dokonuje się okadzeń, gdyż chyba w seminarium nie uczą się tego, jak powinno się ten obrzęd wykonywać. Tak więc każdy po swojemu bezładnie wymachuje kadzielnicą, nie znając właściwego sensu i zasad okadzania z określoną modlitwą. A modlitwy przy okadzaniu podczas Mszy św. znajdują się w mszałach przedsoborowych. Ambicją każdego kapłana powinno być nauczanie się tych modlitw i poprawne dokonywanie obrzędu okadzeń.
Kapłan też powinien pomodlić się przed wygłoszeniem kazania, jak również przed świadczeniem usługi w konfesjonale.
Wypada również kapłanowi pomodlić się po tych czynnościach. W dawnych brewiarzach i książkach dla kapłanów były piękne modlitwy właśnie na te okoliczności.
Sacerdos – Vir orationis – Kapłan powinien być człowiekiem modlitwy, przez którą dopełnia swoje powołanie, której uczy wiernych i którą sam żyje.
Św. Paweł przypomina Rzymianom i nam także, że wszelka nasza modlitwa ma swoje źródło w Bogu, który przez Ducha Świętego pobudza nas do modlitwy, uzupełnia jej braki i dopełnia darami łask, o które prosimy, a także o które nie ośmielamy się prosić, a które są tak bardzo nam i innym potrzebne:
„ … Duch przychodzi z pomocą naszej słabości. Gdy bowiem nie umiemy się modlić tak, jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami. Ten zaś, który przenika serca, zna zamiar Ducha, [wie], że przyczynia się za świętymi zgodnie z wolą Bożą.” (Rz 8, 26-27)
Dlatego prośmy Ducha Świętego o dar Ducha Modlitwy:
W Tobie, Duchu Święty, miłość jest modlitwą; przyjdź i wyrażaj
Twoją miłość w naszym sercu porywem modlitwy.
Przekonaj nas o konieczności modlitwy według polecenia
Jezusowego danego uczniom w Ogrojcu: „Czuwajcie i módlcie się”.
Wzbudź w nas upodobanie w modlitwie i jej pragnienie tak jak
wzbudzasz w nas upodobanie w miłości i jej pragnienie.
Daj nam odwagę do przerywania naszego działania i do porzucania
naszych trosk, abyśmy się oddawali Temu, który jest jedynie
konieczny, i modlitwie do Niego.
Naucz nas modlić się, rozmawiać z Bogiem albo trwać blisko Niego
w milczeniu.
Podtrzymuj w naszej modlitwie poryw ducha i serca, wyzwalając je
od każdej innej troski i pociągaj je ku Bogu.
Gdy nie możemy się modlić, pomagaj nam trwać w naszej ofierze,
aby stała się ofiarą jeszcze bardziej szczerą naszej biedy, naszego
ubóstwa.
Ponieważ nasza modlitwa powinna być wyrazem naszej miłości, nie
pozwalaj nam zbytnio myśleć o nas samych i spraw, abyśmy
modlili się za cały Kościół i świat cały.
Uczyń z naszej modlitwy zapomnienie o nas samych przez
spojrzenie, którym zanurzamy się w Panu.
Przyjdź i módl się w nas, Duchu Święty, i Twoją Boską modlitwą
nadaj wartość naszej nędznej modlitwie ludzkiej.