Obserwując życie religijne Kościoła po Soborze Watykańskim II trudno nie zauważyć niepokojącego zjawiska osłabienia pobożności, ducha wiary i szacunku dla tradycji chrześcijańskiej. Daje o sobie znać desakralizacja, życia chrześcijańskiego zwłaszcza liturgii, która jest najdoskonalszym wyrazem wiary, czci i uwielbienia Boga przez Jezusa Chrystusa i wraz z Nim mocą Ducha Świętego. Szczytem zaś liturgii jest Msza Święta uobecniająca Ofiarę Chrystusa, przez którą jesteśmy nieustannie uświęcani, wspomagani niezliczonymi łaskami i utwierdzani w dobrym życiu zasługującym na wieczne zbawienie. Dlatego w kontekście odpowiedzialności za Kościół i Świętą Liturgię Mszy Świętej warto przeanalizować poniższe opracowanie.
Kościół Katolicki żyje wiarą, modlitwą i tradycją. Wiara Kościoła wypływa z Objawienia Bożego przekazanego przez patriarchów, proroków, nauczanie Jezusa Chrystusa i Jego apostołów, a zawartego Piśmie Świętym Starego i Nowego Testamentu oraz przekazie tradycji opartej na wypowiedziach ojców apostolskich, ojców Kościoła, papieży oraz praktycznym zmyśle wiary ogółu wiernych Kościoła (sensus fidei) wyrażany w modlitwie. Logiczną bowiem konsekwencją autentycznej wiary jest kult wyrażany w różnych formach modlitwy: liturgicznej i prywatnej zgodnie z adagium: „Lex orandi – lex credendi” to znaczy: „Norma modlitwy Kościoła odpowiada normie jego wiary, czyli jakość modlitwy świadczy o jakości wiary. Szczytem modlitwy liturgicznej jest Msza Święta, stąd Kościół zawsze bardzo troszczył się o jej jak najgodniejsze sprawowanie „Aby Kościół zapewnił Bożemu Majestatowi godny kult «Na cześć i chwałę Jego imienia oraz na pożytek całego Kościoła Świętego» (List Apostolski motu proprio datae Benedykta XVI Summorum Pontificum, /vide: L’ Osservatore Romano nr 9/2007, s. 21 nn./ Szczególną troskę o sprawowanie Najświętszej Ofiary wykazał św. Grzegorz Wielki, (590-604)nakazując „Aby została zdefiniowana i zachowana forma świętej liturgii, dotyczącej tak Ofiary Mszy, jak i Służby Bożej w sposób, w jaki sprawowano ją w Rzymie”. Dzięki temu, łacińska liturgia Kościoła wzbogaciła nie tylko wiarę i pobożność, ale również kulturę licznych narodów, wydała licznych świętych i umocniła wiele ludów w jedności wiary w jednym Kościele Chrystusowym. Również inni papieże starali się o to aby liturgia spełniała jak najlepiej to zadanie wobec Boga i człowieka. Wśród nich wyróżnił się św. Pius V (1566-1572), który wsparty przez Sobór Trydencki, odnowił cały kult Kościoła łacińskiego, zadbał o wydanie ksiąg liturgicznych, a zwłaszcza Mszału Rzymskiego (1570). W okresie po trydenckim Kościół również kształtował liturgię obrzędów sakramentalnych, a zwłaszcza Mszy Świętej, aby były one bardziej zrozumiałe dla mentalności wiernych i mogły pobudzać ich do coraz lepszego przeżywania tajemnic wiary. Cel ten realizowali także następni papieże: Klemens VIII (1592-1605), Urban VIII (1623-1644), św. Pius X (1903-1914), Benedykt XV (1914-1922), Pius XII (1939-1958), bł. Jan XXIII (1958-1963), Paweł VI (1963-1978), Jan Paweł II (1978-2005). Obecny papież Benedykt XVI jeszcze jako kardynał I prefekt Kongregacji Nauki Wiary, wypowiadał się bardzo wyraźnie w sprawach liturgii Kościoła Katolickiego, a zwłaszcza Mszy Świętej, jej celebry i uczestnictwa w niej wiernych.(np. w książkach: „Duch Liturgii” (wyd. Książki Katolickiej, Poznań 2002), „Nowa Pieśń dla Pana” wyd. Znak, Kraków1999). Szczególnym dokumentem o Eucharystii jest Adhortacja Apostolska: „Sacramentum caritatis” jako podsumowanie obrad Synodu Biskupów na temat: „Eucharystia źródłem i szczytem życia i misji Kościoła” (3 -23X 2005). Ostatnim zaś jak dotąd i niezmiernie ważnym dokumentem Benedykta XVI o Mszy Św. jest: List apostolski motu proprio „Summorum Pontificum” z 7 lipca 2007 r., wraz z towarzyszącym mu Listem do biskupów Kościoła Katolickiego o celebracji liturgii rzymskiej ustanowionej przed reformą roku 1970.
[nextpage title=”Reformy liturgiczne Soboru Watykańskiego II”]
Największe, wprost rewolucyjne zmiany w liturgii Mszy Świętej oraz innych sakramentów, rozpoczęły się od Soboru Watykańskiego II i jego orzeczeń w Konstytucji o Świętej Liturgii. Intencją tej Konstytucji była odnowa spojrzenia na liturgię, a zwłaszcza liturgię Mszy Świętej. Niestety nadinterpretacje wskazań Soboru w tej dziedzinie i niewłaściwe rozumienie zaleceń przez niektóre środowiska reformatorskie wyrządziły niemało zamieszania i szkód jeśli chodzi o obrzędy, celebrę i uczestnictwo we Mszy Świętej. Wiadomo, że Kościół na przestrzeni wieków dokonywał zmian w obrzędach liturgicznych, także w rycie Mszy Świętej i do tego ma pełne prawo. Ale nie zawsze czyste intencje samozwańczych, przesiąkniętych modernizmem reformatorów liturgii spowodowały pewnego rodzaju desakralizację liturgii Najświętszej Ofiary, tak, że pozbawiono ją misterium sacrum, które przenikało celebrę Mszy Świętej i uczestnictwo w niej wiernych. Człowiek bowiem religijny szuka misterium w tym, co ma mu ukazać największe Misterium i Świętość – Boga w Jezusie Chrystusie odnawiającym na ołtarzu misterium swojej zbawczej Ofiary.
Już samo nazywanie Mszy Świętej, jak to dość często ma miejsce: Eucharystią, czy Ucztą, unikanie określenia: Najświętsza Ofiara, swoboda w zachowaniu przepisów liturgicznych Mszy Świętej przez kapłanów i wiernych, dowolność śpiewów, instrumentów muzycznych używanych w liturgii Mszy Świętej, dopuszczanie do uczestnictwa we Mszy Świętej niestosownie ubranych, niechlujność języka lektorów tekstów świętych, „zagadanie” Mszy Świętej przez niepotrzebne komentarze, brak sakralnej ciszy koniecznej do spotkania z Bogiem przede Mszą Świętą i w momentach na to przewidzianych w czasie jej sprawowania, niewłaściwe i wprost gorszące nieraz zachowanie dzieci, ministrantów, a nawet starszych – wszystko to bardzo skutecznie desakralizuje Największą Świętość jaka jest Msza Święta.
W świetle wymienionych (zapewne nie wszystkich) elementów desakralizujących Mszę Świętą warto przypatrzeć się dokładniej zmianom wprowadzonym na skutek niewłaściwego rozumienia wskazań Konstytucji o Świętej Liturgii Soboru Watykańskiego II. I tak:
[nextpage title=”Język łaciński.”]
Odstąpiono od języka łacińskiego dopuszczając w liturgii języki narodowe, choć w oficjalnym Mszale Rzymskim jest zachowany język łaciński. Język łaciński bowiem uświęcony dwutysiącletnią tradycją posługiwania się nim w Kościele Rzymskokatolickim wspomaga poczucie Sacrum w liturgii i tworzy atmosferę Misterium. Sobór nie zniósł języka łacińskiego w liturgii, ale dozwolił na posługiwanie się językami narodowymi. „Można pozwolić we Mszach sprawowanych z udziałem wiernych na stosowanie języka ojczystego w odpowiednim zakresie, zwłaszcza w czytaniach i Modlitwie Powszechnej, oraz jeżeli warunki miejscowe tego wymagają, w tych także częściach, które należą do wiernych”( KL 54). Sobór nakazuje: „Zanim alumni przystąpią do studiów ściśle kościelnych, powinni posiąść wykształcenie humanistyczne… a ponadto niech zdobędą… znajomość języka łacińskiego”. (Dekret o Formacji Kapłanów 13).„W obrzędach łacińskich zachowuje się używanie języka łacińskiego, poza wyjątkami określonymi przez prawo szczegółowe” (KL 36).„Należy jednak dbać o to, aby wierni umieli wspólnie odmawiać lub śpiewać stałe teksty mszalne dla nich przeznaczone także w języku łacińskim” (KL 54). A więc przynajmniej Kyrie, Gloria, Credo, Sanctus, Benedictus, Pater noster, Agnus Dei można recytować, czy śpiewać w czasie Mszy Świętej, choć niekoniecznie wszystkie w. wymienione w jednej celebrze. Msza Święta w Mszale Rzymskim (Nowym) kończy się rozesłaniem: „Ite Missa est”. „Liber Usualis” zawiera wielkie bogactwo melodii gregoriańskich. Wierni odpowiednio wyuczeni, mogą odpowiedzieć także śpiewem „Deo gratias”.
[nextpage title=”Czytania mszalne.”]
W czytaniach udostępniono wiernym możliwość spotkania ze Słowem Bożym w o wiele szerszym niż poprzednio zakresie. Chodzi o to, „aby obficiej zastawić dla wiernych stół Słowa Bożego… tak, aby w ustalonym przeciągu lat (trzyletni cykl czytań ABC) odczytać ważniejsze części Pisma świętego”(KL 51). Z odczytywaniem Słowa Bożego podczas Mszy Świętej wiąże się odpowiedzialność za jakość wykonywania tej ważnej i świętej posługi. Dlatego dopuszczenie do funkcji lektora musi poprzedzić ocena przydatności danej osoby do czytania tekstów Słowa Bożego. Bezwzględną koniecznością jest aby lektor: • Był odpowiednim do wieku słuchaczy, • Technicznie i duchowo przygotowany do tej funkcji, • Poprawnie, powoli, wyraźnie, z odpowiednią dykcją odczytywał tekst Pisma świętego, • Przestrzegał zasad akcentowania gramatycznego (przedostatnia sylaba wyrazu), • Logicznego (wyodrębniając tę część zdania lub słowa, na które należy zwrócić uwagę słuchających, • Przestrzegał poprawnego akcentowania form czasownikowych z końcówką: … śmy, … ście z akcentem na trzecią sylabę od końca, oraz czasowników z przyrostkami ruchomymi: … byśmy, … byście z akcentowaniem czasownika a bez akcentowania przyrostka, • Przygotował się do odczytania Słowa Bożego przed publicznym występem, starając się zrozumieć treść czytania, które ma przybliżyć słuchaczom.
[nextpage title=”Kanony mszalne”]
Zmodyfikowano dotąd jedną modlitwę eucharystyczną tzw. Kanon Rzymski i wprowadzono nowe: II, III, IV, V, dwie modlitwy o Tajemnicy Pojednania oraz trzy we mszach dla dzieci. Niestety obserwuje się dziwny opór w ich stosowaniu. Zazwyczaj korzysta się tylko z drugiej, wyjątkowo trzeciej modlitwy eucharystycznej. Prawie nigdy nie używa się najstarszej – pierwszej. Sprawia to znużenie duchowe uczestniczących we Mszy Świętej, którzy znają już na pamięć słyszane stale te same teksty. To samo odnosi się do 79 nowych prefacji, których uczestniczący prawie nigdy nie słyszą i nie mogą skorzystać z bogactwa ich treści, nigdy im nie tłumaczonego.
[nextpage title=”Ołtarz.”]
Ołtarz ograniczono tylko do mensy (stołu) ustawionej tuż przed wiernymi. I rzeczywiście jest to zwykły stół lub po prostu drewniana paka, niejednokrotnie nie harmonizująca z wystrojem wnętrza kościoła. W niewielu kościołach jest to ołtarz „stały”, kamienny dostosowany do stylu kościoła i wymogów świętej liturgii.
[nextpage title=”Krzyż ołtarzowy.”]
Krzyż ołtarzowy z centrum ołtarza usunięto na bok, aby nie przesłaniał celebransa – człowieka. Jest to bardzo niestosowne i gorszące eksponowanie człowieka, który tylko w zastępstwie Chrystusa, ale nie w Jego osobie występuje przy ołtarzu. We Mszy Świętej nic nie powinno bardziej absorbować wiernych, jak Chrystus na krzyżu, którego ofiarę uobecnia Msza Święta.
[nextpage title=”Twarzą do wiernych.”]
Kapłan celebruje Mszę Świętą zwrócony twarzą do wiernych. Najważniejszy we Mszy Świętej jest Jezus , Celebrans w imieniu zgromadzonych (i nie tylko aktualnie obecnych w kościele) wstawia się do Boga przedstawiając przez Jezusa Chrystusa wszystkie intencje, potrzeby, prośby i błagania Kościoła, który uobecniają zgromadzeni na Mszy Świętej wierni. Trudno o łatwiejsze rozproszenie uwagi kapłana patrzącego na zebranych wpatrzonych przede wszystkim na niego, jego wygląd, zachowanie (nie zawsze sakralne), nieraz bezwiednie gorszące.
[nextpage title=”Tabernakulum.”]
Tabernakulim ogołocone z konopeum, nieraz pozbawione lampki „wiecznej” usunięto z centralnej pozycji ołtarza, najczęściej na bok lub do bocznej kaplicy. Tymczasem zakrycie tabernakulum (konopeum) jest czymś bardzo przekonującym o Tajemnicy, którą w sobie kryje. I właśnie dlatego, że dzisiejszy człowiek, chciałby wszystko wiedzieć, widzieć i sprawdzić, potrzebny jest ten symbol Tajemnicy, przed którą musi się ukorzyć, bo „Wiarą ukorzyć trzeba zmysły i rozum swój” (pieśń eucharystyczna). Również lampka „wieczna”zwraca uwagę na tę „Wielką Tajemnicę wiary” przed którą trzeba się zatrzymać i uciszyć uwielbiając utajonego Boga. Niepoważnym jest tłumaczenie braku lampki „wiecznej” troską o bezpieczeństwo przeciwpożarowe, zwłaszcza, że używa się dziś powszechnie lampki elektrycznej, choć najpoważniej wyglądała by lampka oliwna w odpowiednim bezpiecznym naczyniu i miejscu, stale płonąca przed Najświętszym Sakramentem. Usuwanie tabernakulum na bok jest czymś wysoce nieodpowiednim, a nawet gorszącą profanacją najzacniejszego z Gości naszych kościołów, chyba w kościołach, gdzie są osobne kaplice Najświętszego Sakramentu jak np. w katedrach.
[nextpage title=”Świeccy.”]
Ludzie świeccy, w tym niewiasty zostali dopuszczeni do wielu funkcji w liturgii Mszy Świętej. Świeccy mogą i powinni spełniać pewne funkcje liturgiczne, ale w odpowiedniej hierarchii osób i potrzeb. Tak więc jeśli jest obecna osoba duchowna (kleryk), to on ma pierwszeństwo w wykonywaniu np. czytań przed osobą świecką. Jeżeli nie ma osoby duchownej, pierwsze czytanie wykonuje osoba młodsza wiekiem lub niewiasta, drugie (jeśli jest) – osoba starsza – mężczyzna. Do innych funkcji, które mogą i powinni wykonywać świeccy należą: ministrant (dobrze i mądrze wyuczony swoich funcji – usługujący przy ołtarzu, psałterzysta – wykonujący psalm responsoryjny, czy werset allelujatyczny, kantor – podtrzymujący śpiew, organista, komentator ważniejszych momentów, czy obrzędów mszalnych, zakrystianin, zbierający ofiary w kościele (nie powinien być nim kapłan, co niestety najczęściej ma miejsce w naszych kościołach), przynoszący dary ofiarne do ołtarza.
[nextpage title=”Śpiew Gregoriański”]
Zrezygnowano z oficjalnego śpiewu liturgicznego, jakim jest śpiew gregoriański na rzecz nieraz dowolnie wprowadzanych śpiewów regionalnych, nie zawsze poprawnych dogmatycznie, liturgicznie, muzycznie, czy nawet gustownie estetycznych. Konstytucja o Liturgii wyraźnie się wypowiada w tym względzie: „Śpiew gregoriański Kościół uznaje za własny śpiew liturgii rzymskiej. Dlatego w czynnościach liturgicznych powinien on zajmować pierwsze miejsce wśród innych równorzędnych rodzajów śpiewu” (KL 116). Marazm, czy wprost prymityw celebry „uroczystej” – przynajmniej z nazwy Mszy Świętej lub w niej uczestnictwo wiernych trzeba złożyć na lenistwo duszpasterzy i organistów, którym daje się zupełną swobodę w doborze śpiewów podczas Mszy Świętej i których nie zobowiązuje się do udziału w obowiązkowych dla nich rekolekcjach, czy spotkaniach organizowanych przez Wydziały Duszpasterskie Kurii Diecezjalnych.
[nextpage title=”Instrumenty muzyczne.”]
Dopuszcza się do liturgii Mszy Świętej instrumenty muzyczne, które nie powinny być używane w liturgii. „W Kościele łacińskim należy mieć w wielkim poszanowaniu organy piszczałkowe jako tradycyjny instrument muzyczny, którego brzmienie ceremoniom kościelnym dodaje majestatu, a umysły wiernych podnosi do Boga i spraw niebieskich. Inne natomiast instrumenty można dopuścić do kultu Bożego według uznania i za zgodą kompetentnej władzy terytorialnej, …jeżeli nadają się albo mogą być przystosowane do użytku sakralnego, jeżeli odpowiadają godności świątyni i rzeczywiście przyczyniają się do zbudowania wiernych” (KL 120). Czymś niepoważnym i niestosownym jest używanie w liturgii Mszy Świętej „pseudoorganów” (keyboard-dów), gitar, akordeonów itp. na dodatek z urządzeniami nagłaśniającymi (ogłuszającymi), bez których niektórzy duszpasterze nie wyobrażają sobie nabożeństw dla młodzieży, czy z jej udziałem „terroryzując” wprost obecnych na Mszy Świętej do wysłuchiwania tych „popisów” w cale nie na chwałę Bożą.
[nextpage title=”Ambona.”]
Zaprzestano praktycznie głoszenia kazań z ambony ograniczając się do pulpitu jak w prelekcji na zebraniu partyjnym. Ambona jest wyrazistym symbolem urzędu nauczycielskiego Kościoła, którego przedstawicielem jest kapłan głoszący naukę Bożą. Usytuowanie ambony ponad zebranymi w kościele symbolizuje wzniosłość prawd wiary głoszonych w kościele. Uniesienie głowy wiernych w stronę kapłana na ambonie oznacza zwrócenie uwagi na głoszone prawdy. Dlatego nie powinno się rezygnować z ambony, jak to najczęściej bywa z wygodnictwa. Tam też powinna być odczytywana ewangelia – przesłanie Jezusa Chrystusa do swoich uczniów – procesyjnie w czasie śpiewu „alleluja” wniesiona przez kaznodzieję. (Śpiew Alleluja można powtarzać tyle razy, ile wymaga czasu wniesienie ewangeliarza na ambonę). Z pulpitu natomiast powinno się wykonywać I i II czytanie, Modlitwę Wiernych, ogłoszenia duszpasterskie czy ewentualne komentarze.
[nextpage title=”Koncelebra.”]
Dopuszczono możliwość koncelebry w uzasadnionych okolicznościach. Tak więc Konstytucja o Liturgii Soboru Watykańskiego II postanawia m/in: „Koncelebra dobrze uwydatniająca jedność kapłaństwa, aż do dzisiaj pozostała w życiu Kościoła na Wschodzie. Toteż Sobór uznał za stosowne rozciągnąć prawo koncelebrowania na wypadki następujące:
a/ Mszę Krzyżma świętego oraz Mszę wieczorną Wielkiego Czwartku Wieczerzy Pańskiej,
b/ Msze celebrowane na Soborach, zebraniach biskupów i synodach,
c/ Msza, w której odbywa się poświęcenie opata.
Oprócz tego za zezwoleniem ordynariusza, do którego należy sąd czy wskazana jest koncelebra: a/Msza konwentualna oraz główna Msza w kościołach b/ Msza na rozmaitych zebraniach kapłanów zarówno diecezjalnych, jak i zakonnych. (KL 57§ 1) Natomiast Kodeks Prawa Kanonicznego stanowi: „Jeżeli pożytek wiernych tego się domaga lub zaleca, kapłani mogą koncelebrować Eucharystię” (Kan 902). „Z wyjątkiem wypadków, w których zgodnie z prawem można kilka razy celebrować lub koncelebrować Eucharystię w tym samym dniu, nie wolno kapłanowi więcej niż raz celebrować w ciągu dnia” (Kan 905 §1). „Kapłan koncelebrujący w tym samym dniu drugą Mszę św., nie może z żadnego tytułu przyjąć za nią ofiary” (Kan 951 § 2). „Jeżeli w niektórych kościołach lub kaplicach proszą ( wierni) o celebrę tylu Mszy, że nie można ich tam odprawić, ich celebracja może mieć miejsce gdzie indziej, chyba, że ofiarodawcy wyraźnie okazali wole sprzeciwu” (Kan 954). W takim przypadku Mszę o którą proszą należy przenieść na dzień wolny. Natomiast wysoce niemoralnym jest binowanie, czy koncelebrowanie w przypadku, gdy w pobliżu jest kapłan, który celebruje bez intencji w tym dniu. Możliwość koncelebry, o której mówią wspomniane wyżej dokumenty Kościoła stała się okazją wielu i poważnych nadużyć. I tak: • Koncelebruje się Mszę Świętą jako uhonorowanie pewnych okoliczności (chrzest, ślub, pogrzeb) lub osób, najczęściej zaprzyjaźnionych z proboszczem, (chyba, że koncelebrujący nie celebrowali jeszcze w tym dniu). • Przyjęło się więcej intencji niż kapłanów, którzy mogliby w jednym dniu celebrować. Należy przypomnieć, że przyjęcie stypendium w żadnym wypadku nie uprawnia kapłana do binacji, czy koncelebry. • Duże, nieraz wprost olbrzymie grupy księży koncelebrują, niejednokrotnie bez pełnego stroju liturgicznego co urąga godności Najświętszej Ofiary. • Nieraz uważa się koncelebrę za najłatwiejszy sposób spełnienia obowiązku Mszy Świętej wynikającego z przyjęcia święceń kapłańskich. („usilnie zachęca się kapłanów, aby codzienne sprawowali Ofiarę eucharystyczną…” (Kan 276 § 2). Prawie zawsze używa się wtedy drugiego, najkrótszego kanonu.
[nextpage title=”Ubiór kapłana i wiernych.”]
Toleruje się bylejakość ubioru celebransa oraz uczestników Mszy Świętej. Wypada aby celebrans przychodził na Mszę Świętą w sutannie. Sutanna bowiem jest urzędowym strojem kapłańskim, dlatego nie wypada „zrzucać” jej w zakrystii. Redukuje się ubiór Kapłana do Mszy Świętej do alby, stuły i ornatu. Natomiast pełnym strojem celebransa do Mszy Świętej powinien być humerał (dziś powszechnie zarzucony). Alba lniana, nie z tworzywa sztucznego i w tradycyjny, a bardzo praktyczny sposób uszyta. ( nie jak dzisiejsze nowoczesne „worki plastikowe” nieprzepuszczające powietrza, niezdrowe dla organizmu i niepraktyczne w użyciu). Alba przepasana cingulum, a nie wolno zwisająca jak dzwon lub po prostu worek. Stuła (skrzyżowana na piersiach – symbol krzyża, który ma nieść ochotnie Kapłan oraz przypomnienie (jakże ważne!), że nie ma on pełni władzy kapłańskiej jak biskup. Ornat – także ten tradycyjny „rzymski”. Ornaty te są nieraz misternie i pięknie wykonane, ręcznym haftem ozdobione. Były one wykonane i ofiarowane dla chwały Bożej, a nie jako eksponaty muzealne. Zastępuje się je dziś „gotyckimi”, najczęściej z tandetnego materiału maszynowo ozdobionymi, przypominającymi raczej kapę, lub cerkiewny „fełon”. Przynajmniej w dni powszednie można celebrować w tradycyjnych ornatach rzymskich, choć warto je „pokazywać” wiernym także w niedziele i święta, zwłaszcza w dni odpustów parafialnych, dla przypomnienia łączności z tradycją wieków parafii i Kościoła. Brak pełnego stroju celebransa podczas Mszy Świętej świadczy o braku szacunku dla Najświętszego Boga w Tajemnicy Ołtarza. Drugą sprawą, na którą niestety duszpasterze nie zwracają uwagi są stroje w jakich przychodzą na Mszę Świętą ludzie młodzi, często w stroju właściwym do pracy w polu, czy na budowie – jeśli chodzi o chłopców, nieprzyzwoicie ubrane, a raczej pół rozebrane jak na wycieczkę, czy plażę – dziewczęta. U wielu zanika poczucie przyzwoitości, wstydu, estetyki i godności. Duszpasterz nie tylko powinien, ale musi dbać o godność Domu Bożego i stroje w jakich wierni przychodzą na Mszę Świętą. O tym niestety nie mówi się na rekolekcyjnych naukach stanowych, czy na katechezie. Szalejącej swobodzie ubioru przychodzących do Kościoła trzeba koniecznie i bezwzględnie się przeciwstawiać, choćby w ogłoszeniach duszpasterskich w okresie letnim, czy przez duże, zwracające uwagę afisze przed kościołem.
[nextpage title=”Modlitwy przy ubieraniu szat liturgicznych.”]
Zlikwidowano pełne treści ascetycznej modlitwy kapłana przy ubieraniu szat liturgicznych. Niechby one powróciły, choćby w języku polskim, gdy wielu księży czuje pewien lęk, by nie powiedzieć wstręt do języka kościelnego, jakim była i jest łacina.
[nextpage title=”Przyjmowanie Komunii Świętej.”]
Odstąpiono od tradycji przyjmowania Komunii Świętej w pozycji klęczącej. Wprowadzono udzielanie i przyjmowanie Komunii Św. „w biegu”, aby jak najszybciej a nawet na rękę jak cukierek lub ciastko. Do Boga należy zbliżać się z największym uszanowaniem, czego wyrazem w naszej kulturze była i powinna pozostać postawa klęcząca (chyba w wyjątkowych okolicznościach miejsca, czasu lub osób).
[nextpage title=”Balaski komunijne.”]
Wyrzucono z kościołów balaski komunijne, które jako przedłużenie ołtarza przypominały wiernym, że zbliżają się do największej Świętości, a ponadto były bardzo praktyczne zwłaszcza dla ludzi starszych, którym trudno klękać bez oparcia. Balaski też oddzielały miejsce szczególne w kościele, jakim jest prezbiterium z miejscem Najświętszym – tabernakulum i ołtarzem składania Najświętszej Ofiary, zarezerwowane dotąd, jak sama nazwa wskazuje dla kapłana (presbiter) i usługującego mu ministranta. Otwarte dziś prezbiterium dla wszystkich, nie ma już tradycyjnej wymowy „Sacrum”. Jest to nie do pomyślenia w liturgii Kościoła Wschodniego, w którym miejsce Najświętsze oddziela od zebranych w cerkwi „Ikonostas”, za który nikomu nie wolno wchodzić.
[nextpage title=”Katecheza o dziękczynieniu po Komunii św.”]
Zaniechano pouczania dzieci i starszych o konieczności dziękczynienia po Komunii Św. Zachęca się do częstego przyjmowania Komunii Świętej, rosną statystyki, którymi zachwycają się niektórzy duszpasterze i władze duchowne, ale wcale nie wzrasta wiara w prawdziwą obecność Chrystusa w Najświętszym Sakramencie, cześć Mu należna, autentyczna miłość do Boga i bliźniego, gorliwość w pracy nad sobą w walce z grzechem i zdobywaniu cnót. Przyjmowanie Komunii Świętej w większości przypadków stało się zwyczajem do niczego specjalnie nie zobowiązującym, podobnie jak tradycyjny opłatek przy wigilijnym stole. Dlatego Komunia Święta u wielu ludzi staje się bezowocna, a nawet obciążająca sumienia grzechem ciężkim świętokradztwa wraz z wszystkimi jego konsekwencjami bo „Kto spożywa ten chleb lub pije ten kielich niegodnie… potępienie sobie je i pije” …winien będzie ciała i krwi Pana… bo jedząc i pijąc sąd sobie je i pije nie rozróżniając Ciała Pańskiego” (Kor 11, 27, 29). Opinie o skutkach Komunii Świętej lub ich braku dobrze streszczają słowa św. Bonawentury: „Jeżeli po Komunii Świętej nie doznajesz skutków tego pokarmu duchowego, który przyjąłeś, jest to znak, że dusza twoja jest chora, albo też, że już umarła” (cyt. ks. Józef Sebastian Pelczar, Rozmyślania o Życiu Kapłańskim, czyli Ascetyka Kapłańska, Kraków 1892, część pierwsza, s. 181). Wierni muszą widzieć u kapłana poważne traktowanie Komunii Świętej w jego także dziękczynieniu po Mszy Świętej i staraniu się, aby oni wiedzieli jak spędzać chwile po przyjęciu Komunii Świętej. Wielu wiernych, a zwłaszcza dzieci zupełnie nie wie jak się zachować po przyjęciu Komunii Świętej. W tej desakralizacji najświętszej chwili, jaka jest chwila Komunii Świętej służy niestety wiele książeczek do nabożeństwa, w których nie ma o pouczenia, ani odpowiednich modlitw po Komunii Świętej lub są stanowczo nie wystarczające do rozmodlenia duszy w tej ważnej chwili, która nie ma równej w naszym życiu religijnym. Dlatego trzeba by poddać dokładnej rewizji te modlitwy w książeczkach do nabożeństwa, a katecheci powinni dołożyć wszelkich starań w nauczenie dzieci (i starszych) jak maja przeżywać czas po przyjęciu Komunii Świętej. Okazją do tego jest czas prawdziwego i poważnego przygotowania do Pierwszej Komunii Świętej oraz oktawa Uroczystości Bożego Ciała. Przy spowiedzi zaś warto im trzeba stawiać wszystkim pytania: Jak przyjmujesz Komunię Świętą, czy naprawdę godnie, pobożnie, poważnie, z uszanowaniem i dobrą, odpowiednią modlitwą po jej przyjęciu?. Czy korzystasz z książeczki do nabożeństwa? Nigdy ten temat nie jest poruszany na rekolekcjach parafialnych, choć mówi się o Najświętszym Sakramencie, Mszy Świętej i częstej Komunii Świętej. Niech spadnie ilość „łykanych” komunikantów, a wzrośnie poważne traktowanie każdej Komunii Świętej tak przez kapłanów, zakonników, zakonnice, jak i świeckich. Tylko wtedy odrodzi się świętość Kościoła w jego wiernych.
[nextpage title=”Hałas podczas Mszy Świętej.”]
Za dużo we Mszy Świętej hałasu słów, a mało skupienia, refleksji, modlitwy i adoracji „Wielkiej Tajemnicy Wiary”. Dlatego należy jak najszybciej zreformować obrzęd „przekazania sobie pokoju” Chwila ta i to przed Komunią Świętą jest właściwie obrzędem „niepokoju” w wielu parafiach, gdy kapłani, ministranci i obecni na Mszy Świętej, zupełnie nie rozumiejąc sensu tego obrzędu zachowują się jak na wiecu towarzyskim, a nie na Mszy Świętej. Również nie zawsze potrzebny jest komentarz do zupełnie zrozumiałych sytuacji, słów, czy też zwyczajów życia parafialnego.
[nextpage title=”Tron Eucharystyczny.”]
Usunięto „tron eucharystyczny” do wystawień w monstrancji Najświętszego Sakramentu. Najświętszy Sakrament zazwyczaj wystawia się na ołtarzu, który służy do celebry Mszy Świętej, a nie adoracji. Tron Eucharystyczny odpowiednio wyeksponowany i należycie oświetlony wymownie świadczy o naszym szacunku dla Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie i w szczególny sposób pobudza wiernych do adoracji.
[nextpage title=”Wystawienia Najświętszego Sakramentu w puszce.”]
Zaniechano nabożeństw przed Najświętszym Sakramentem wystawionym w „puszce”. A szkoda, bo można w ten sposób przed Najświętszym Sakramentem modlić się za Kościół św., Ojca św., Ojczyznę, czy w innych intencjach lokalnej społeczności. Błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem ma szczególną wymowę jako błogosławieństwo samego Pana Jezusa naszym intencjom i nam samym. Mówiąc o błogosławieństwie Najświętszym Sakramentem nasuwa się myśl udzielania błogosławieństwa wiernym przyjmującym Komunię Świętą. W trydenckiej Mszy Świętej Kaplan udzielając Komunii św. czynił znak krzyża hostią i wymawiał słowa: „Corpus Domini nostri Jesu Christi custodiat animam tuam in vitam aeternam. Amen”. („Ciało Pana naszego Jezusa Chrystusa niech strzeże duszy twojej na życie wieczne. Amen”. Chyba można i dziś w ten, choć nieco zmodyfikowany sposób udzielać Komunii św. wiernym, zwłaszcza, gdy przystępują do Komunii św. z małym dzieckiem na ręku, czy stojącym obok. Proponuję więc błogosławieństwo Najświętszą Hostią i słowa: „Ciało Chrystusa, niech Cię strzeże na życie wieczne”. Odpowiedź Amen będzie wtedy i wyznaniem wiary i przyjęcie z wdzięcznością błogosławieństwa samego Pana Jezusa dla osoby przyjmującej Komunię św. jak i dziecka. Z własnego doświadczenia wiem, że tego oczekują wierni.
Konstytucja o Świętej Liturgii Soboru Watykańskiego II jest wyrazem zatroskania Kościoła o odnowienie i rozwój liturgii, a zwłaszcza liturgii Mszy Świętej przez którą „dokonuje się dzieło naszego Odkupienia” (Mszał Rzymski, Modlitwa nad darami z 2 niedzieli Zwykłej R.A). Niestety nie zawsze właściwa, zgodna z duchem liturgii interpretacja wskazań Soboru przez niektórych wpływowych i bardzo „postępowo” nastawionych reformatorów liturgii doprowadziła do odrzucenia wielu świętych i sprawdzonych tradycji Kościoła. Owocuje to osłabieniem pobożności, a nawet wiary, szacunku dla Kościoła i duchowieństwa u wielu zwłaszcza ludzi młodych. Wystarczy przyjrzeć się statystykom (nigdy nie pełnym) uczestniczących w niedzielnej Mszy Świętej (dominicantes), popatrzeć na pseudo-katolików „oglądających” kościół z zewnątrz podczas Mszy Świętej w nim sprawowanej, (plaga polskiej pobożności), robiących zakupy w niedzielę po wyjściu z kościoła, zwrócić uwagę na zachowanie w czasie Mszy Świętej, i to nie tylko dzieci, którym na wszystko się pozwala, ale i dorosłych, a właściwie niedorosłych do uczestnictwa we Mszy Świętej, brak kultury ubioru, szacunku dla świętości, drastyczny spadek powołań kapłańskich i zakonnych, szukanie atrakcji i wrażeń w kościelnych nabożeństwach czy rekolekcjach itp. Przy równoczesnym „łykaniu” Komunii św. przyjmowanej bez należnej czci i szacunku oraz świadomości do czego ona zobowiązuje. To tylko pobieżne streszczenie wyżej omówionych (choć w wielkim skrócie) nadużyć desakralizujących liturgię Mszy Świętej.
Warto i trzeba się nad tym przykrym zjawiskiem posoborowego Kościoła zastanowić i wrócić do pierwotnej gorliwości, którą żył Kościół przez wiele wieków swojego istnienia wydając obfite owoce wiary i świętości swoich dzieci.