Droga do odnowy i ożywienia życia religijnego we współczesnym Kościele prowadzi przez odnowę liturgii Mszy św., bez której nie można sobie wyobrazić prawdziwej i głębokiej wiary, autentycznego związku z Kościołem Chrystusowym i szczerej pobożności kształtującej życie.

Artykuł próbuje ukazać problem słabnącej wiary, coraz mniejszego związku z Kościołem oraz wyrachowanej, sztucznej i bardzo często na „pokaz” pobożności, którą szczyci się wielu współczesnych katolików.

Artykuł usiłuje też wskazać przyczyny tego stanu oraz sposoby naprawy przez powrót do tradycyjnej liturgii oraz właściwą celebrację „Novus Ordo Missae”.

WSTĘP

„Renowamini spiritu mentis vestrae”(Ef 4, 23)

Te słowa św. Pawła inspirują do przemyślenia swojego stosunku do Boga, prawd bożych oraz swojego udziału w życiu Kościoła – tej społeczności Bosko – ludzkiej, która zdąża do wiekuistej chwały zbawienia przez autentyczne życie wiary umacnianej coraz pełniejszą znajomością Boga i Jego woli względem ludzi oraz oddawaniem Mu należnej czci w świętej liturgii Kościoła.

 

[nextpage title=”Zmiany tradycji liturgicznych Kościoła”]

Kościół na przestrzeni wieków swojego istnienia wypracował różne sposoby przybliżania człowiekowi prawd wiary oraz oddawania Mu czci przez modlitwy i święte obrzędy, a zwłaszcza sprawowanie Najświętszej Ofiary Chrystusa uobecnianej we Mszy świętej w różnych obrządkach i językach. Kościoły Wschodnie zachowują po dziś dzień święte tradycje prawno – liturgiczne. Kościół Zachodni, Rzymskokatolicki też wypracował różne tradycje w sprawowaniu Mszy świętej. Sobór Trydencki (1545-1563) ujednolicił je ustanawiając jeden rytuał sprawowania Mszy świętej i sakramentów.
Całe pokolenia członków Kościoła rzymskokatolickiego wzrastały i uświęcały się w atmosferze pokoju i tradycyjnej pobożności trydenckiej. Dopiero po Soborze Watykańskim II została zachwiana ta atmosfera tradycji liturgicznej przez nowe przepisy nowe rytuały. Usunięto szereg tradycyjnych nabożeństw i obrzędów, które umacniały wiarę, budziły pobożność, pomagały w religijnym wychowaniu dzieci i prowadzeniu chrześcijańskiego życia.

Szczególne zmiany dotyczą Mszy świętej:•

Język łaciński, który dotąd jednoczył wszystkich katolików Kościoła Zachodniego zastąpiono językami narodowymi, które niweczą zewnętrzny wymiar powszechności Kościoła.
• Wspaniały i pełny ducha modlitwy chorał gregoriański zastąpiono pieśniami religijnymi nie zawsze odpowiednimi do Mszy św.; nieraz zaś są to bardzo prymitywne w treści i wykonaniu piosenki.
• Msza św. przypomina nieraz imprezę religijną obliczoną bardziej na „ubaw” zgromadzonych niż pełną powagi i pobożności celebrę hołdu, czci i uwielbienia Boga.
• Celebrans odwrócony tyłem do tabernakulum „adoruje” zebranych jako przewodniczący zgromadzenia, a nie jako kapłan – alter Christus, przewodnik i przedstawiciel zebranych przed Bogiem.
• Zlikwidowano balaski odgradzające sacrum od profanum, aby zatrzeć u wiernych świadomość niedostępnej dla grzesznego człowieka tajemnicy Najświętszego Boga.
• Komunia Święta stała się dodatkiem do Mszy św. rozdawanym chętnym nawet na rękę oraz w postawie uwłaczającej czci Chrystusa i do niczego nie zobowiązującym „łykaniem” Ciała Chrystusa.
• Msze św. „ hurtowe”, czyli koncelebry odprawiane (nie sprawowane) przez kilku, nieraz bardzo wielu kapłanów pozbawiają uroku Najświętszą Ofiarę. Przecież w wieczerniku Pan Jezus sam! sprawował eucharystyczną Ofiarę, tylko w obecności apostołów, których upoważnił i zobowiązał do powtarzania tego misterium uobecniającego w sposób sakramentalny Jego mękę i śmierć na zbawienie ludzi.
• Uroczyście konsekrowany kamienny ołtarz stały – uosabiający Chrystusa zastąpiono w wielu kościołach dostawionym stołem nazywanym „umownie” ołtarzem.

 

[nextpage title=”Msza Święta po Soborze Watykańskim II”]

Nowy sposób sprawowania Mszy św., po Soborze Watykańskim II według „Novus Ordo Missae” nie jest w stanie obudzić ducha pobożności, czci i uwielbienia Boga w Jezusie Chrystusie oraz zaspokoić w pełni potrzeby duchowe wiernych, zwłaszcza głębiej przeżywających tajemnicę Najświętszej Ofiary. Dlatego:•

Znacząco spada frekwencja uczestnictwa wiernych we Mszy św.
• Uczestnictwo we Mszy św. większości wiernych, zwłaszcza dzieci i młodzieży polega na biernej obecności w kościele, a nierzadko poza kościołem oraz obserwacji „imprezy religijnej”, którą w obecnym wykonaniu jest Msza św. Czynią to najczęściej z przyzwyczajenia, pewnej presji rodziny czy otoczenia, lub z jakiejś innej konieczności, a nie z duchowej potrzeby i świadomości czym jest Najświętsza Ofiara i w niej czynne uczestnictwo.
• Wierni nie rozumieją obrzędów ani modlitw Mszy św., sensu odpowiedzi na wezwania celebransa oraz postawy ciała w poszczególnych jej częściach.
• Niewłaściwe śpiewy, nieraz bardzo prymitywne w treści i wykonaniu muzycznym podczas Mszy św. wprowadzają dysonans w modlitwę wiernych i wprost uniemożliwiają skupienie oraz przeżywanie misterium mszalnego.
• Skracanie do minimum czasu Mszy św. oraz urozmaicanie jej różnymi „atrakcjami” budzi podejrzenia o niepoważne traktowanie Mszy św. przez księży i pozostawia niesmak z uczestnictwa w takiej „imprezie” nazywanej Mszą św.
• Brak szacunku dla Najświętszej Eucharystii jako widoczny i gorszący brak wiary, czci i uwielbienia wyrażany w likwidacji przyklęknięć, sposobie przyjmowania Komunii św., wystroju ołtarza, jakości i wyglądu szat oraz naczyń liturgicznych, sztuce sakralnej ( architektura kościoła, polichromia wnętrza), braku postawy adoracyjnej i dziękczynienia po Komunii św., niechlujstwo celebracji.
• Brak uszanowania dla Domu Bożego – świątyni, zamienianej nieraz na klub kabaretowy przez zachowanie się w niej obecnych.
• Niestosowność stroju przychodzących do kościoła na Mszę św. w okresie letnim zwłaszcza dziewcząt, a także ministrantów niechlujnie ubranych.

Tego wszystkiego nie było w tradycyjnej Mszy św. sprawowanej przez wieki w Kościele do Soboru Watykańskiego II.

 

[nextpage title=”Próby reformy obecnego stanu lekceważenia Mszy św.”]

Obecny papież Benedykt XVI przypomniał Kościołowi czcigodny ryt Mszy św. sprawowanej przed Soborem Watykańskim II.
Warto zwrócić uwagę na to, że ryt ten nigdy nie został zabroniony przez najwyższe władze Kościoła, ale „zepchnięty” poza margines życia liturgicznego Kościoła. Owładnięci „obłędem” reformatorskim tzw. liturgiści korzystając ze swojej pozycji w Kościele i poparcia ze strony hierarchii, wprowadzili do Kościoła nowy ryt nie licząc się z wielowiekową tradycją, przyzwyczajeniem i upodobaniem wiernych. Wierni w latach wprowadzania reformy Mszy św. musieli przeżywać swoisty „szok” burzący ich zaufanie do „nowoczesnego” Kościoła i tych, którzy zachłyśnięci nowoczesnością brutalnie niszczyli świętą tradycję sprawowania Najświętszej Ofiary. Świadectwo tego mogą dać starsi wiekiem kapłani, którzy razem ze swoimi wiernymi przeżywali ten „przewrót” liturgiczny w Kościele.
Papież Benedykt XVI w wydanym dnia 7 lipca 2007 r. motu proprio „Summorum Pontificum” przypomina Kościołowi czcigodny ryt trydencki Mszy św. udzielając pełnej aprobaty na jej sprawowanie przez każdego kapłana bez żadnych zezwoleń biskupów diecezjalnych. Postanowienia tego ważnego dokumentu papieskiego weszły w życie 14 września 2007 roku.
Niestety po trzech latach obowiązującego w Kościele rzymskokatolickim dokumencie, wierni nie mają powszechnie możliwości korzystania z dobrodziejstwa Mszy św. w tradycyjnym rycie z przed Soboru Watykańskiego II. Papieski dokument jest powszechnie ignorowany przez większość biskupów i duchowieństwa. Nie ma informacji na ten temat w katolickich czasopismach, w radiu i telewizji nawet w tak „arcykatolickich” – przynajmniej w przekonaniu wielu katolików w Polsce mediach jakimi są Telewizja ”Trwam”, „Radio Maryja”, czy „Nasz Dziennik”. Nie ma też żadnych informacji w parafiach, katechez czy prób wprowadzania do repertuaru nabożeństw parafialnych Mszy św. trydenckiej. Niewiele parafii w Polsce może poszczycić się poważnym potraktowaniem dokumentu papieskiego.
Ta powszechna obojętność wobec potrzeb duchowych wiernych ze strony duchowieństwa próbuje się tłumaczyć prymitywnymi wybiegami jak: brak zainteresowania wiernych, brak znajomości języka łacińskiego, trudnościami organizacyjnymi itp.

 

[nextpage title=”Przyczyny lekceważenia dokumentu Summorum Pontificum”]

U podstaw tego kompromitującego polski Kościół stanu lekceważenia dokumentu papieskiego „Summorum Pontificum” leży lenistwo przed trudem związanym z wprowadzeniem tego rytu jakimi są:

• Brak katechezy na temat Mszy św. sprawowanej w starożytnym rycie trydenckim.
• Zachęta wiernych do korzystania z tej formy sprawowania Najświętszej Ofiary.
• Nauka „Ministrantury” ambitniejszych ministrantów.
• Postaranie się o teksty łacińsko – polskie Mszy św. trydenckiej dla wiernych, co przy dzisiejszych możliwościach wydawniczych nie przedstawia trudności.
• Pewna reorganizacja porządku nabożeństw parafialnych.
• Stworzenie warunków celebry Mszy św. trydenckiej (ołtarz, szaty liturgiczne).
• Ukrócenie samowoli organisty w dobieraniu repertuaru pieśni podczas Mszy św. oraz lenistwa w nauczaniu wiernych chorału gregoriańskiego i stosowaniu go we Mszy św. (także w nowym rycie).
• Dodatkowym motywem lekceważenia przez duchowieństwo parafialne celebracji Mszy św. trydenckiej jest stanowisko biskupów, a właściwie zupełny brak zainteresowania tą formą celebry Mszy św. w diecezji. Dotąd wierni Kościoła w Polsce nie usłyszeli żadnej wypowiedzi Konferencji Episkopatu na temat „Summorum Pontificum”, a duchowieństwo żadnej zachęty do wprowadzenia w parafiach Mszy trydenckiej. Zachęcani taką postawą biskupów, proboszczowie nie chcą zmian w rytuale nabożeństw parafialnych oraz nie godzą się na celebrę tej Mszy św. przez współpracujących w parafii księży.

Sytuacja ta ulegnie zmianie gdy:

Biskupi zajmą właściwą postawę wobec postanowienia Ojca świętego przywrócenia Kościołowi Mszy trydenckiej zostaną ustanowieni księża odpowiedzialni za celebrę Mszy św. trydenckiej w parafiach diecezji.
Księża dostrzegą bogactwo i korzyści duchowe płynące z celebry tej formy Mszy św.
Wierni, zwłaszcza starszego pokolenia, którzy byli wychowani w atmosferze sacrum Najświętszej Ofiary, będą domaga ć się od proboszcza wprowadzenia celebry tej Mszy św. w parafii.
Wprowadzenie Mszy św. w rycie trydenckim w parafii niezmiernie ubogaci nabożeństwa parafialne i przyczyni się do wzrostu pobożności i duchowego dobra wielu wiernych, którzy szczerze szukają prawdziwego przeżycia spotkania z Bogiem w tajemnicy Najświętszej Ofiary czując niedosyt z uczestnictwa w posoborowej liturgii Mszy św.

 

[nextpage title=”Wprowadzenie Mszy św. w rycie trydenckim w parafii”]

Wprowadzenie Mszy św. trydenckiej powinno być ambicją zwłaszcza większych parafii oraz w miastach, a zwłaszcza w sanktuariach, które powinny pielgrzymom oferować także uczestnictwo we Mszy św. sprawowanej w tym rycie, oczywiście w pełnej „oprawie” liturgicznej przynależnej temu rytowi.
Celebra Mszy św. w rycie trydenckim nie wymaga żadnych zezwoleń władzy diecezjalnej, która nie może w żaden sposób ograniczać prawa ustanowionego przez papieża dla całego Kościoła.
Wszystko więc zależy od dobrej woli, odpowiedzialności duszpasterzy oraz ich gorliwości o duchowe dobro powierzonych im wiernych.

Trudność niestety polega na tym, że współcześni duszpasterze uformowani w duchu posoborowego „przewrotu” liturgicznego:•

Nie rozumieją i nie chcą znać problemu.
• Nie znają łaciny.
• Nie spotkali się z celebrą w tym rycie.
• Są przyzwyczajeni do „Novus Ordo Missae”
• Lekceważą tradycje liturgiczne Kościoła.
• Są zbyt wygodni i zatroskani o sprawne i jak najszybsze „odprawienie” Mszy św. Dlatego korzystają we Mszy św. przeważnie z II Kanonu, także w niedziele, a nawet największe święta.
• Nie są w żaden sposób inspirowani przez władze kościelne do zapoznania się z rytem trydenckim i nie mają możliwości go poznać od strony liturgicznej, teologicznej i historycznej. Jakże potrzebne byłoby przybliżyć ten ryt księżom, zwłaszcza podczas ich dorocznych rekolekcji, czy spotkań dekanalnych.

Novus Ordo Missae zapewne pozostanie na długo „zwyczajnym” sposobem sprawowania Mszy św., ale to w żaden sposób nie powinno deprecjonować „nadzwyczajnej” formy celebry Najświętszej Ofiary w rycie przedpoborowym. I podobnie jak w Kościele Wschodnim istnieje kilkanaście obrządków jej sprawowania Mszy św., jest i w Kościele Rzymskokatolickim miejsce na ten czcigodny ryt zwany trydenckim.
Od duszpasterzy i w ogóle duchowieństwa i wiernych zależy sprawowanie tego rytu Mszy św., bo Kościół współczesny bardzo go potrzebuje dla odnowienia coraz bardziej zanikającego szacunku dla Najświętszej Ofiary, która jest źródłem i szczytem życia chrześcijańskiego.
Dokument papieski„Summorum Pontificum” przypominający Kościołowi potrzebę przywrócenia mu Mszy trydenckiej (nigdy nie zniesionej) jest:

Owocem głębokich refleksji Ojca świętego nad stanem wiary i czci oddawanej Panu Bogu w liturgii Kościoła.
Wyjściem naprzeciw realnym potrzebom wiernym, którzy swoją duchowość i życie religijne pragną rozwijać w oparciu o stare, a na zawsze żywe formy liturgiczne, a zwłaszcza jeśli chodzi o Mszę św. sprawowaną w rycie klasycznym, który przez wieki kształtował wiarę i pobożność oraz kulturę wielu ludów i narodów na przestrzeni wieków (por.„Summorum Pontificum” Wstęp).

Ryt trydencki wcale nie zagraża posoborowej celebrze, tym bardziej, że wierni mogą według własnego uznania i duchowych potrzeb korzystać z jednej czy drugiej formy celebry, natomiast niewłaściwe jest, a nawet gorszące i denerwujące zmuszanie ich do uczestnictwa tylko w „Novus Ordo”.
Właśnie Msza św. sprawowana w rycie trydenckim pozwoli lepiej rozumieć tajemnice Najświętszej Ofiary i godniej w niej uczestniczyć także w nowym rycie. Nie można zapominać, że tajemnicy, którą zawiera w sobie Msza św. obojętnie w jakim rycie sprawowana nie da się zrozumieć, gdyż jest to „Mysterium fidei”. które wymaga ukorzenia rozumu, woli i zmysłów człowieka. „Wiarą ukorzyć trzeba zmysły i rozum swój” (pieśń) przed tajemnicą Boga.

I wcale „nie z powodu języka, w którym Msza św. jest sprawowana. Można bowiem rozumieć znaczenie słów, gdy się je wypowiada w języku narodowym – nie znaczy to jednak, że się rozumie ich sens, że się pojmuje rzeczywistość do której się odnoszą. Z pewnością słowa wypowiadane przez kapłana po łacinie, czy też cisza liturgii obecna na Mszy św. w klasycznym rycie odsyłają wiernych do rzeczywistości «nie z tego świata» – w takiej rzeczywistości pozwalają się zanurzyć. Trudno nie doceniać duszpasterskiego waloru takich zanurzeń, potrzebnych zwłaszcza dziś, gdy cały świat jest „antykontemplacyjny”, rozedrgany, pełen dźwięków, wydarzeń, hałasu, migających barw. W takim świecie, aby człowiek mógł duchowo wzrastać, potrzebna jest rzeczywistość, która jest od świata inna. Wchodzenie w tę rzeczywistość umożliwia postawę wewnętrznego skupienia i kontemplacji – po to, by móc w świecie realizować ewangeliczne wezwanie do bycia znakiem sprzeciwu wobec ducha tego świata, który z pewnością nie wspomaga ludzi w dążeniu do Zbawienia”. ( Arkadiusz Robaczewski w: „Nova et Vetera”, nr 5/09/2010 s. 25)

 

[nextpage title=”Jak pomóc sobie i wiernym w przeżywaniu Novus Ordo Missae”]

Msza św. sprawowana w rycie po Soborze Watykańskim II. wymaga szczególnego starania ze strony duszpasterza, aby była sprawowana „digne, attente ac devote”oraz z pożytkiem duchowym przeżywana przez wiernych.

Dlatego należałoby m. in:

• Niekiedy Mszę św. celebrować w języku łacińskim za wyjątkiem tekstów „Liturgii Słowa” oraz aklamacji po przeistoczeniu oraz prośby przed Komunią św: „Panie, nie jestem godzien…”
.• Przynajmniej co jakiś czas główną Mszę św. w parafii sprawować w rycie trydenckim.
• Niekiedy Mszę św. celebrować zwróconym w stronę tabernakulum, jak np. w wielu sanktuariach (np. kaplica MB. na Jasnej Górze, Kalwaria Pacławska, Leżajsk).
• Podczas Mszy św. śpiewać niektóre części stałe z chorału gregoriańskiego (Kyrie, Gloria, Credo, Sanctus – Benedictus, Agnus Dei).
• Dla podkreślenia szczególnej ważności słów konsekracji wypowiadać je z powagą i pobożnością w języku łacińskim.
• Przywrócić pełne powagi, pokory i uwielbienia przyjmowanie Komunii św. w pozycji klęczącej.
• Głosić kazania o Mszy św. i uczestnictwie w niej, również Mszy św. poświęcać kilka katechez w ciągu roku dostosowanych do poziomu uczniów.
• Do Mszy św. używać pełnego i tradycyjnego stroju liturgicznego, a także zapomnianych w wielu parafiach ornatów „rzymskich”.• Mszę św. celebrować w urzędowym stroju kapłańskim, a więc w sutannie, a nie w stroju „turystycznym” odpowiednim co najwyżej do spotkań towarzyskich.
• Mszę św. celebrować z powagą, poważnie i godnie, a nie „odprawiać” w sposób gorszący i dyskwalifikujący godność kapłańską.
• Zwracać uwagę na godne i pobożne zachowanie służby liturgicznej (ministranci, lektorzy, schola, organista, kościelny).
• Dbać o czystość i wystrój kościoła, ołtarza, bielizny i naczyń liturgicznych.

 

[nextpage title=”Zakończenie”]

Wobec oznak coraz większego lekceważenia przez katolików, zwłaszcza ludzi młodych zaszczytnego obowiązku uczestniczenia we Mszy św. w niedziele i święta, zadaniem odpowiedzialnych duszpasterzy jest skorzystanie z możliwości odnowy tego stanu obojętności religijnej. Odnowa ta będzie możliwa przez katechezę, kazania, inne formy nauczania (także przez media) oraz celebrę Mszy św. w formie nadzwyczajnej rytu rzymskiego, którą jest ryt tradycyjnej Mszy św. sprawowanej przed Soborem Watykańskim II.
Wszystkim duszpasterzom i wiernym trzeba duchowej odnowy w sposobie myślenia, rozumowania i postępowania według wiary i tradycji Kościoła katolickiego także w dziedzinie liturgii sprawowania Mszy św. bez której nie można sobie wyobrazić Kościoła katolickiego i życia religijnego jego wiernych.

Polecane artykuły: